3. Nowa Rada Vaarlandu

[Miguel de Catalan]

Wasze Wysokości,
Wasze Ekscelencje,
Szanowne gremium,
Waszmościowie i Waszmośćpanny
Wszyscy przybyli na Zjazd Vaarlandu

Oto już otwieram trzeci temat. Trzeci i ostatni jaki zaplanowałem. Nie będę ukrywał, że to jest jeden z moich najważniejszych wątków na tym zjeździe. Sprawa Rady jest jednym z moich sztandarowych pomysłów. Chcę bowiem aby powstała na nowo. Myślę, że damy radę się dogadać i wespół stworzymy to dzieło. Wiem, że pojawiają się głosy osób niechętnie nastawionych do tworzenia czegoś nowego, jednak to dla tego, że nie chcą one zrobić czegoś ciekawego i wolą pozostawić wszystko bez większych zmian. Ten pomysł może być czymś wielkim i fajnym. Kiedyś już istniała rada i działała dobrze. Teraz też tak może być.
Moja wizja Rady wygląda tak:
- Rada zajmowałaby się opieką, ziemi niczyich.
Podczas Sesji Rady Vaarlandu mogłyby zostać przyjęte i ulokowane nowe państwa.
- Rada mogłaby rozsądzać spory pomiędzy państwami. Kiedy dwa kraje kłóciłby się, jeden z członków rady byłby mediatorem lub sędzią.
- Rada proponowałaby nasz kontynent na arenie międzynarodowej.
- Rada promowałaby i działała na rzecz poszerzania współpracy politycznej oraz gospodarczej i społecznej/kulturalnej.
- Rada wspierałaby rozwój kultury, edukacji i sportu w krajach członkowskich.
- Popierałaby idee współpracy pomiędzy państwami członkowskimi.
- Rada mogłaby robić nawet więcej jednak proszę o pomysły.

Wstępny projekt powołujący, kształcący już mam dlatego mogę go przedstawić jeśli są Panowie ciekawi. Zapraszam do rozmowy.

[Norbert I de Catalan]

Jeżeli chodzi o mnie to dawno dawno temu gdy nasz kontynent zamieszkiwały tak mityczne już w zasadzie cywilizacje: Eskwilinia, Francja, Nordia, Niderlandy i Wielka Polondia - nazwijmy to złotą erą Vaarlandu - gdy było nas sporo proponowałem coś podobnego jednak bez większego zainteresowania.

Wątpię aby obecnie byli chętni do tworzenia tak zaawansowanego projektu międzynarodowego z resztą w sumie chyba nigdzie takie projekty nie powstają albo bardzo szybko kończą swój żywot - nazwijmy to efektem OPM bo od rozwiązania tejże organizacji odnoszę wrażenie, że brak jest zaangażowania ludzi w takie projekty.

W przeszłości funkcjonowaliśmy w miarę sprawnie w KPZ (Konfederacja Państw Zachodnich potem Zjednoczonych) finalnie Nowal i Morinia połączyły się w MIkrosławię a Skarland mym wkładem pokłócił się ze wszystkimi XD

W przypadku Vaarlandu "dobrze" funkcjonowała formuła Rady Vaarlandu i Antyry czyli zjazdy w przypadku chęci ulokowania się nowego państwa, ewentualnie stworzenie konwencji o ziemiach niczyich i to tyle - z tą organizacjom też się nie lubiłem XD

Podsumowując:
Czy Rada Vaarlandu w tak zaawansowanej formie jest nam potrzebna? Według mnie nie ale z drugiej strony jeżeli by ją utworzyć i zaangażować się w jej rozwój to kto wie może zwiększy to jakoś też naszą atrakcyjność i będzie magnesem dla nowych osób a w przyszłości może doprowadzi do powstania kolejnych tego typu projektów.
Wyzwaniem dla takiej Rady na pewno będzie scalenie ze sobą państw członkowskich - przez scalenie mam na myśli takie powiązanie aby kraje były w pewien sposób od siebie zależne - wspólne przedsięwzięcia, gospodarka, handel - bo obecnie każda mikronacja funkcjonuje niezależnie i jedyne co łączy polskie mikronacje to mapa i pojedyncze wydarzenia.
Ogólnie jestem sceptyczny ale można spróbować powołać taką Radę

[August von Hohenzollern]

Wasze Królewskie Moście
Szanowni Państwo
Cele są szczytne, pomysł jest dobry.
Proszę wybaczyć, ale wydaje mi się że malo państw zgodzi się na ograniczenie swojej suwerenności
Propozycja Króla Michała może być tak odebrana, choć sądzę, że Król RON nie miał tego na myśli.

[Wilhelm Orański]

Za zgodą Króla Jegomościa.

Ekscelencje,
Rada Vaarlandu może być interesującym projektem, ale pod kilkoma warunkami. Bliżej mi raczej do koncepcji JKM Norberta, niż JKM Michała. Powołanie Rady bez pomysłu na nią niestety mija się z celem. Jeżeli w konwencji ją powołującej zamieścimy tylko zapisy o głębszej współpracy na wszystkich możliwych polach (politycznym, gospodarczym, kulturalnym etc.) bez konkretnych pomysłów, to będzie to kolejny pusty projekt, których było już wiele, wszystkie skończyły się wyrzutem sumienia sygnatariuszy.
Rada mogłaby być platformą, w ramach której w sposób rzeczywisty moglibyśmy zbliżyć do siebie państwa kontynentu. Moglibyśmy więc w jej ramach umożliwić wymianę walut (wcześniej jednak należałoby zadbać o to, aby każde z państw miało racjonalny system gospodarczy). Poza tym można powołać wspólny uniwersytet i ustanowić odpowiednik Nagrody Nobla (pomysł wiele razy podnoszony, nigdy nie doczekał się realizacji). Nauka i tak jest dziedziną niszową w mikroświecie, a w obliczu kryzysu aktywności powinniśmy raczej dążyć do jej unifikacji.
To tylko kilka przykładów. Nie twierdzę, że to dobry pomysł, być może jest nawet nieco kontrowersyjny i z pewnością stworzyłby wiele problemów, ale można by go rozważyć. Jeżeli więc Rada miałaby być platformą, której celem jest zbliżenie do siebie państw kontynentu, pomysł mógłby się udać. Nie wróżę jednak przyszłości instytucji, która nie ma celu prócz bliżej nieokreślonych sloganów.

[Miguel de Catalan]

Mości Panowie, Wasze Wysokości.
Proponuję powołać Radę Vaarlandu. A następnie zwołać Sesje Rady która zajęłaby się tym wszystkim czym miałaby się zajmować, tj. Nagrodą Vaarlandu, oraz innymi pomysłami.
Co wy na to?

[Norbert I de Catalan]

Powołać Radę bez żadnego celu, który zostanie określony na dopiero po jej utworzeniu? Nie twórzmy niczego na siłę jeżeli już na etapie powołania organizacji niema się na nią pomysłu.

[Bruno Petrowicz Catalan]

Jestem dość podobnego zdania. Powoływanie Rady bez jasno określonych celów, kompetencji i jej zadań istnienia takiej instytucji mija się z celem. Opierając się o opinie obywateli Santery uważam, że istnienie Rady nie jest konieczne. Wystarczy co rok zwołać Zjazd Państw Vaarlandu, jak ten obecny i omówić sprawy dotyczące kontynentu. Idąc dalej wystarczy że kończąc obecny Zjazd zostanie ustalone miejsce kolejnego spotkania przedstawicieli państw kontynentu.

[Miguel de Catalan]

Rada ma wielki potencjał i oczywiście można napisać w akcie ją powołującym co ma robić. Tylko, że Panowie chcieliby konkretów. A może konkretnie to potem robić. Bo teraz sie napisze, co ona ma robić, a potem gdy będziemy chcieli aby może robiła coś jeszcze, to będzie trzeba zwołać kolejny Zjazd aby władcy "nadali jej" kolejne prerogatywy albo inne rzeczy, np. misje itd. Lepiej jest po prostu napisać ogólnie, a takie szczegóły to już rada omówi.

[Sebastian von Tauer]

Rada ma wielki potencjał i oczywiście można napisać w akcie ją powołującym co ma robić. Tylko, że Panowie chcieliby konkretów. A może konkretnie to potem robić. Bo teraz sie napisze, co ona ma robić, a potem gdy będziemy chcieli aby może robiła coś jeszcze, to będzie trzeba zwołać kolejny Zjazd aby władcy "nadali jej" kolejne prerogatywy albo inne rzeczy, np. misje itd. Lepiej jest po prostu napisać ogólnie, a takie szczegóły to już rada omówi.

I ja muszę zgodzić się z przedmówcami, niestety Wasza Królewska Mość - powoływanie rady po to, by istniała i wymyślanie dla niej konkretnych celów później mija się z celem. Albo mamy na nią dobry, dopracowany pomysł ze szczegółowymi wytycznymi, albo sobie to odpuśćmy.

[Miguel de Catalan]

Rada ma wielki potencjał i oczywiście można napisać w akcie ją powołującym co ma robić. Tylko, że Panowie chcieliby konkretów. A może konkretnie to potem robić. Bo teraz sie napisze, co ona ma robić, a potem gdy będziemy chcieli aby może robiła coś jeszcze, to będzie trzeba zwołać kolejny Zjazd aby władcy "nadali jej" kolejne prerogatywy albo inne rzeczy, np. misje itd. Lepiej jest po prostu napisać ogólnie, a takie szczegóły to już rada omówi.

I ja muszę zgodzić się z przedmówcami, niestety Wasza Królewska Mość - powoływanie rady po to, b istniała i wymyślanie dla niej konkretnych celów później mija się z celem. Albo mamy na nią dobry, dopracowany pomysł ze szczegółowymi wytycznymi, albo sobie to odpuśćmy.

Chyba mamy na nią dobry pomysł.
Od podobno kilku lat są plany stworzenia nagrody kontynentu, Rada mogłaby ja nagradzać zasłużonych dla kontynentu.
Różne państwa mają różne inicjatywy kulturalne, RON mogłaby od siebie dać MTR. Skarland regaty.
Ktoś inny coś innego.
Rada pilnowałaby porządku. Strzegłaby tego czy państwa postępują zgodnie z Konwencją o ZViA, albo innymi kontynentalnymi konwencjami, umowami.
Rada rozstrzygała by spory między dwoma państwami, jeśli by się takie pojawiły.
Wewnątrz Rady można by pogłębiać swoje relacje, poprzez wymianę walut, wsparcia gospodarcze, polityczne, kulturalne. Możliwości jest wiele. Nie sądzę, aby poważną rzeczą było zapisywać wszystkich możliwości w akcie powołującym Radę. Oczywiście wspomnieć jaki jest jej ogólne cel możemy. Jednak nie ma co poddawać pod restrykcję tak dokładnie co może.
Wiadomo o najważniejszych, czyli aby pogłębiać relacje, wspomagać się, wspierać się. A konkrety to już powiedziałem.

Rozumiem jeśli jednak są głosy przeciwne bo samemu też jestem czasem leniwy i mi się nie chce.
Jednak szkoda, że pozostanie tak jak jest. Czytam wiele o tym jaki to zły jest kościół Rotryjski jaka stagnacja, jaka skostniałość. Potrzeba czegoś nowego, coś co będzie odpowiadało potrzebom mikronautów. Tym czasem kiedy chcemy na nowo zrobić coś nowego, innowacyjnego, zrealizować, rzeczy, których się nie udało m.in części z osób, które były w czasach kiedy istniała Rada Vaarlandu i są tu teraz, to słyszę tylko mamrotanie, a po co, a czemu, nie ma sensu. Rzeczywiście dzięki takim zdaniom wszystko traci sens. Temat zamykam.