Rzeczywiście rozmowie tematy zmieniały się dość szybko i Małgorzata zaczynała mieć wrażenie, że to już wcale nie dyskusja, lecz skomplikowany grupowy taniec. Wcale jej to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Im więcej poruszonych tematów, tym więcej można się przecież dowiedzieć.
Joachim Cargalho napisał(a):- Absurd jest kopalnią ciekawych spostrzeżeń - zahaczył jeszcze szybko o temat związany z wydarzeniami mających miejsce w ostatnim czasie.
-
Cieszę się, że ktoś się ze mną w tej kwestii zgadza! - Małgorzata aż klasnęła w dłonie. -
Moi bliscy jakoś wolą absurdu unikać niestety...Joachim Cargalho napisał(a):- Natomiast myślę, że nie ma co się bać wygłaszania odważnych poglądów. Nasze państwa potrzebują niestrudzonych komentatorów. To buduje tutaj społeczność... - stwierdził - ... albo, w najgorszym wypadku, rujnuje - dodał, puszczając oko - i na kocu zapytał - to kiedy kolejne wydanie? - u uśmiechnął się kącikiem ust, jakby chciał zbudować niezobowiązującą presję.
-
Trudno mi się z panem nie zgodzić. I to trochę było moją motywacją, aby tu przybyć. Zawsze chciałam być takim niestrudzonym komentatorem i teraz mam ku temu okazję - Małgorzata miała tylko nadzieję, że nie było to zbyt prywatne wyznanie, ale w końcu była to prawda.
Joachim Cargalho napisał(a):- Drogie Panie, cóż mogę powiedzieć... Zdarza się być Wam wymagającymi - uśmiechnął się, a jego myśli na chwilę oddaliły się, kierując do tej konkretnej, której wymagania nieraz stanowią dla niego wyzwanie - To jednak zawsze jest satysfakcjonujące, gdy Dama, niczym piękny kwiat, rozkwita dzięki naszym staraniom! Oby i tak było z Rzeczpospolitą! - spuentował.
-
Coś mi się wydaje - Małgorzata uśmiechnęła się tajemniczo. -
Że może tu znajdę jakąś ciekawą plotkę. Brzmi, jakby mówił pan o kimś konkretnym... - zawiesiła tu trochę głos, żeby chociaż udawać, że przed chwilą nie była wścibską. -
A z damami i kwiatami, to nie koniecznie. Są przecież kwiaty, które aby zakwitnąć potrzebują samotności - nie chciała zabrzmieć jak skrajny melancholik, co chyba trochę nie wyszło.
Uratował ją od spodziewanych podejrzliwych spojrzeń głos gospodarza uczty.
Konrad Radziwiłł napisał(a):
- Dziękuję wszystkim za przybycie. Chciałbym wznieść toast za Rzeczpospolita - Tutaj Konrad zwrócił się w stronę naszego gościa z zagranicy - I za naszego gościa, który się w nas ostatnimi czasy tutaj wmieszał.
Małgorzata była wprost zachwycona; tyle się ostatnio nasłuchała o szlacheckich toastach, a tu może być ich świadkiem. Naprawdę miłe to uczucie, usłyszeć na własne uszy coś, o czym wcześniej czytały tylko oczy.