Rzeczpospolita Obojga Narodów

Karawany dzień IV

Następnym przystankiem w podróży był Baków. To miasto jest bardzo stare, gdyż powstało ponad tysiąc lat temu, obecnie zaś rezyduje tu zarówno schizmatycki, jak i łaciński biskup. Podróżnicy nie mieli jednak siły, by zwiedzać tutejsze świątynie i inne zabytki; zamiast tego po posiłku poszli spać.

Karawany dzień V

Tego dnia kupcom nie udało się dotrzeć przed zachodem do żadnego miasta i musieli nocować wśród bezdroży Multan - a może była to już Wołoszczyzna? Noc spędzona pod gołym niebem nie należała do najprzyjemniejszych. Dobrą wieścią jest to, że im dalej na południe, tym coraz cieplej.

Karawany dzień VI

Następny dzień kupcy spędzili nad Dunajem, szukając przeprawy i naradzając się co do dalszej podróży. Wieści niosą, że w Cesarstwie niebezpiecznie, a tak wiele wszak ryzykują. Z drugiej strony miesiąc się kończy i terminy gonią; jeśli do jutra nie wjadą na bizantyjskie terytorium, z dochodów z karawany figa.

Karawany dzień VII

W sobotę lwowscy kupcy znaleźli tymczasowe schronienie w obozie koczujących nieopodal pasterzy wołoskich. Wieści z Cesarstwa jest niewiele, a te, które są, nie nastrajają optymistycznie. Wśród kupców nie ma zgody co do dalszego postępowania. Jedni radzą, by wracać, inni, by czekać, jeszcze inni - by nie zwlekając przekroczyć Dunaj. Dzisiaj mieli być już w Konstantynopolu...

Karawany dzień VIII

Brzegi dolnego Dunaju to piękna okolica, ale nocowanie tu pod gołym niebem późną jesienią nie należy do przyjemności. Kupcy niecierpliwią się coraz bardziej. Dziś nie dotarły ich żadne wieści z drugiego brzegu i nikt nie wie, co dalej czynić.

Karawany dzień IX

Zdaje się, że karawana ta stanie się najdłużej trwającą ze wszystkich, o jakich wspominać będą dzieje handlu Rzeczypospolitej. Z powodu braku wieści z Cesarstwa, kupcy nadal nie przeprawili się przez rzekę.

Karawany dzień X

Decyzja zapadła: wracają! Dosyć już czekania przez coraz chłodniejsze dni na wieści z Cesarstwa, które może przyjdą, a może nie, dosyć noclegów pod gołym niebem mimo siąpiącego deszczu, dosyć ryzyka napadu przez dzikich cabanów - wracają do Lwowa. Z zarobku nici, ale cieszyć się należy, że przynajmniej nie stracili.

Karawany dzień XI

Choć do domu jedzie się szybciej, niż w przeciwną stronę, droga dłuży się znacznie bardziej, gdyż tęsknota nasila się wraz ze zbliżaniem się do rodzinnych stron. Dziś kupcy dotarli do Gałaczu, ważnego naddunajskiego portu, słynącego głównie z eksportu drewna oraz zboża aż do Anatolii czy nawet Pontu. Mimo wielkości miasta nie rozłożyli tu swoich cennych towarów, mając nadzieję z większym zyskiem sprzedać je w Jassach czy Suczawie - obecnej i dawnej stolicy Multan.

Rzeczpospolita Obojga Narodów

Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie

Re: Województwo Ruskie