|
Podróż panów braci w tropiki w poszukiwaniu chwały, złota i ziemi
przez Samuel Radziwiłł » 01 gru 2019, 20:34
Jak tylko Jegomość Radziwiłł usłyszał wieść o napadach, wydał rozkaz swoim rajtarom i wraz z nimi wyruszył na spotkanie do obozu króla indian. Tam spotkał się z panem Orańskim. Razem wyruszyli w kierunku, w jakim prowadził młody wojownik. Przedzierali się pośród traw i palmowych drzew, by nie spłoszyć napastników. Skarlandczyk starał się przetłumaczyć to co mówił ów goniec. Powiedział, że wojownicy zaatakowali dwie wioski króla. Panie Maurycy, może lepiej wspólnie zaatakować napastników najbliższej wioski. Pan uda się od wschodniej strony a moi rajtarzy od zachodniej. Środkiem pójdą wojownicy króla. Wszyscy się zgodzili na ten plan i cicho ruszyli w kierunku pierwszej z wiosek.
(-)Samuel Radziwiłł Podkanclerzy Wielki, Ciwun Wielkiego Księstwa Litewskiego, Wojewoda mińskiPan na Oporowie, Nieświeżu, Borysowie, Homlu i Wieliżu 
-
-

- Regimentarz

-
- Posty: 1164
- Dołączył(a): 27 lip 2015, 14:25
- Medale: 10
-
-
-
-
- Gadu-Gadu: 9438133
- Tytuły: Ciwun Wielkiego Księstwa Litewskiego, wojewoda miński
przez Samuel Radziwiłł » 03 gru 2019, 14:18
Gdy indianie pierzchali przed rajtarami, kierując się ku innej wiosce. A tam, kiedy napastnicy zuważyli swoich kamratów biegnących w bezładzie, sami dali dyla. I tak skończyła się ta awantura. Po niej to, ciwun litewski rzekł do króla tubylców: Królu, to twoi poddani. Proszę byś załagodził sprawę. Nie chcemy tu przynosić śmierci twoim poddanym. Wszyscy na tym stracimy.
(-)Samuel Radziwiłł Podkanclerzy Wielki, Ciwun Wielkiego Księstwa Litewskiego, Wojewoda mińskiPan na Oporowie, Nieświeżu, Borysowie, Homlu i Wieliżu 
-
-

- Regimentarz

-
- Posty: 1164
- Dołączył(a): 27 lip 2015, 14:25
- Medale: 10
-
-
-
-
- Gadu-Gadu: 9438133
- Tytuły: Ciwun Wielkiego Księstwa Litewskiego, wojewoda miński
przez Karol von Tauer - Sienicki » 13 gru 2019, 15:35
Sienicki czekał. Zeiadowcy w postaci dwóch indian których udało się mu zwerbować nie wrócili. Nie chciał działać po omacku, lecz w obliczu marnotractwa czasu zdecydował się ruszyć. Wziął swoich rajtarów i ruszył do miejsca gdzie pierwsza wioska się znajduje. Zdecydował że najpierw ruszy na mniej ufortyfikowaną. W drodze powiedział to danych mu towarzyszy:
-Zabijcie każdego kto was zaatakuje, chyba że zdołacie go rozbroić. Ograniczajcie się raczej do strzelania niż walki wręcz. Trzymajcie dystans.
Po czym dodał:
-Podzielcie się dwójkami w czasie walki. Dwóch indianom będzie trudno podejść, a o to właśnid chodzi by nie podeszli.
Żołnierze przytaknęli. Po 2 godz. Marszu na skraju dżungli dało się już widzieć pierwsze zadaszenia, w stylu iście egzotycznym.
-Jest i wioska! -zawołał Pan Karol po czym zniżywszy ton zwrócił się do swojego greckiego adiutanta:
-Argeosie! Co myślisz?
Niewiele starszy Grek, dobrze rozeznany w metodach partyzanckich, skrytych działań podrapawszy się po głowie rzekł:
-Wysoka trawa, Panie kwatermistrzu! Z pewnością patrole indian rozstawione na obserwacje...
-Szacownie?
-Co 150-200 stóp. Ale to tylko szacowane.
Więc Pan Karol wiedział co trzeba zrobić. Polecił rozpalić pochodnie każdemu ze swoich przybocznych (20) i rzucić na trawy. Te szybko, bo po około 10 minutach spłonęly co zmusiło do szybkiej ucieczki wszystkie patrole indian.
-Może nasi zobaczą dymy i rozeznają gdzie ruszyć!-stwierdził młody von Tauer.
Ogień szybko się rozprzestrzenił, nawet na wioskę. Korzystając z zamieszania oddziały Pana Karola wartko wbiegły dwójkami do wioski. Już na początku przywitała ich salwa strzał jednego ze zbiegłych patroli, na szczęście większość strzał nie trafiła a reszta odbiła od zbroi. Polacy ogniem odpowiedzieli i salwa udała się. Zabiła 4 indian. Żołnierze parli dalej. Zaskoczył ich ostrzał gwardii wodza wioski, która zabiła aż 3 rajtarów a 5 raniła ale została potem w walce wręcz wybita do nogi kosztem jeszcze jednego nieszczęśnika z oddziału kwatermistrza. Wódz prawdopodobnie zginął razem z nimi a dwa kolejne domy opanowano już bez strat własnych. Wioska została zdobyta. Pan Karol uwolnił pojmane kobiety i dzieci, uznał że ich to nie dotyczy. 16 indian natomiast powiódł do obozu który rozbił na skraju dżungli.
-Teraz czekamy na resztę naszych-rzekł Pan Karol do Argeosa oraz pochwalił żołnierzy za męstwo i pochował poległych. Także indian.
Straty oddziałów Polskich to 4 zabitych i 5 rannych, natomiast indian: 78 zabitych w walce, 27 spalonych prawdopodobnie w trawach i w pożarze wioski oraz 16 jeńców. Reszta, głównie kobiety i dzieci, została uwolniona lub uciekła jeszcze podczas pożaru, przed atakiem.
Karol von Tauer-Sienicki herbu jelito odmienne Członek Zakonu Krzyżackiego Żołnierz Jazdy Litewskiej Dobosz w wojsku Rzeczpospolitej Miecznik rawski [fimg]  [/fimg]
-
-

- Kwatermistrz

-
- Posty: 486
- Dołączył(a): 22 lut 2018, 19:33
- Lokalizacja: Konstantynopol
- Medale: 4
-
-
- Tytuły: Jego Cesarska Mość
Jan I Bizantyjski.
przez Karol von Tauer - Sienicki » 13 gru 2019, 15:40
Panie Maurycy dowiedziałem się od indian że droga zawalona! Posłałem 10 ludzi, pewnie się przydadzą?
Karol von Tauer-Sienicki herbu jelito odmienne Członek Zakonu Krzyżackiego Żołnierz Jazdy Litewskiej Dobosz w wojsku Rzeczpospolitej Miecznik rawski [fimg]  [/fimg]
-
-

- Kwatermistrz

-
- Posty: 486
- Dołączył(a): 22 lut 2018, 19:33
- Lokalizacja: Konstantynopol
- Medale: 4
-
-
- Tytuły: Jego Cesarska Mość
Jan I Bizantyjski.
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska
Powrót do Wyprawa Hetmańska
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości
|
|