|
Tu można opublikować prozę i wiersze swoje i innych autorów, polecić znajonym dobrą książkę i przedstawić recenzję z przeczytanych dzieł literackich
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 19:13
Aleksander Fredro hrabia herbu BończaUrodził się 20 czerwca 1793 u stóp Karpat, w Surochowie niedaleko Jarosławia w bogatej rodzinie szlacheckiej (niegdyś senatorskiej). Do Beńkowej Wiszni rodzice Aleksandra Fredry sprowadzili się w 1797. Nauki pobierał w domu rodzinnym, nigdy nie uczęszczał do szkół publicznych. 12 stycznia 1806 w pożarze dworu w Beńkowej Wiszni zginęła jego matka, Marianna Fredrowa. Ojciec, Jacek hrabia Fredro, przeniósł się wraz z nim do Lwowa. W roku 1809 Fredro zaciągnął się do armii Księstwa Warszawskiego, a później był w wojsku Napoleona. Przebył całą kampanię napoleońską jako oficer ordynansowy w sztabie cesarza. Wziął udział w wyprawie Napoleona na Moskwę, za waleczność otrzymał Złoty Krzyż Virtuti Militari i Krzyżem Legii Honorowej. W 1815, po abdykacji Napoleona, wrócił do domu i gospodarował w rodzinnym majątku Beńkowa Wisznia. W 1818, mając 25 lat, napisał pierwszą ważną komedię, "Pan Geldhab". Sztuka, napisana z dużym humorem i wdziękiem, opowiada o perypetiach młodego szlachcica starającego się o rękę córki tytułowego dorobkiewicza, usiłującego jednocześnie wydać ją za księcia. Sztuka została wystawiona w 1821 roku. 8 listopada 1828, po jedenastu latach starań, poślubił w kościele w Korczynie właścicielkę zamku w Odrzykoniu, Zofię hrabinę Jabłonowską. W 1828, po śmierci ojca, przejął i pomnożył odziedziczony majątek. Był już wtedy autorem kilkunastu komedii. Aleksander Fredro był człowiekiem pełnym wewnętrznych sprzeczności: aktywny i zaangażowany w sprawy publiczne, szukał zarazem samotności i przejawiał skłonność do mizantropii. Ostatnie lata życia, naznaczone chorobami, spędził z dala od świata w ścisłym gronie rodzinnym. Był autorem komedii obyczajowych z życia szlachty, głównie prowincjonalnej. Pisywał również wiersze, poematy, aforyzmy. Utwory Fredry weszły na stałe do kanonu polskiej literatury i teatru. Jego bajki, jak np. "Małpa w kąpieli", "Zupa na gwoździu" czy "Paweł i Gaweł", są lekturami literatury dziecięcej.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 19:19
Paweł i Gaweł Aleksander Fredro
Paweł i Gaweł w jednym stali domu, Paweł na górze, a Gaweł na dole; Paweł, spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wymyślał swawole. Ciągle polował po swoim pokoju: To pies, to zając — między stoły, stołki Gonił, uciekał, wywracał koziołki, Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju. Znosił to Paweł, nareszcie nie może; Schodzi do Gawła i prosi w pokorze: — Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco, Bo mi na górze szyby z okien lecą. — A na to Gaweł: — Wolnoć, Tomku, w swoim domku. — Cóż było mówić ? Paweł ani pisnął, Wrócił do siebie i czapkę nacisnął. Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie, A tu z powały coś mu na nos kapie. Zerwał się z łóżka i pędzi na górę. Sztuk ! puk — Zamknięto. Spogląda przez dziurę I widzi… Cóż tam ? cały pokój w wodzie, A Paweł z wędką siedzi na komodzie. — Co waćpan robisz ? — Ryby sobie łowię. — Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie ! A Paweł na to: — Wolnoć, Tomku, w swoim domku. — Z tej to powiastki morał w tym sposobie: Jak ty komu, tak on tobie.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 19:28
Na długich górach czarne świerki rosną, Ojczyzna Nasza Aleksander Fredro
Z wiatrem północy szumią pieśń żałosną, A dołem, dołem, jak wzrok sięgnąć może, Złocistych kłosów kołysze się morze; Na morzu wyspy kwiecistej murawy I rozproszone, jak wędrowne nawy, Gdzieniegdzie domki bieleją z poddasza… To Polska!… Polska!… To Ojczyzna nasza!
Ciemne błękity mleczna droga dzieli, Ziemia spoczęła w zroszonej pościeli, Czasami tylko koń zarży na stepie Lub na jeziorze ptak skrzydłem zatrzepie, Czasami tylko spływa z gór jak struga Trąby juhasa nuta smętna, długa: Obudzą czujność i napaść odstrasza… To Polska!… Polska!… To Ojczyzna nasza!
Zima pokryła pola, lasy, skały, Nad strumieniami zawisły kryształy; Po srebrnych wstęgach przez białe doliny Suną się sanie, jak szare godziny; Liszka na słońcu czerni się z daleka, Gromada ptasząt pod strzechę ucieka, A dym w słup bije, w obłok się rozprasza… To Polska!… Polska!… To Ojczyzna nasza!
Dworek przy drodze, na słupach wystawa, Wrota otworem, na dziedzińcu trawa, Studnia z żurawiem, gołębnik przy stronie, Za gumnem w kwiecie bielą się jabłonie; Krzyczy na słotę paw w stercie schowany, A na lamusie klekocą bociany, Gospodarz wita, do domu zaprasza - To Polska!.. Polska!… To Ojczyzna nasza!
Gdzie jeszcze mężne nie wygasło plemię, Co za swych ojców wiarę, mowę. ziemię Ciągle nadstawia piersi, serca, głowy Na miecze wrogów, najeźdźców okowy, Co pói:y działać, walczyć nie przestanie, Poty żyć będzie, póki tylko stanie Jednego męża, jednego pałasza - To Polska!… Polska!… To Ojczyzna nasza.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska
Powrót do Biblioteka Powszechna
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości
|
|