Wykład IV " Taktyka Działań Piechoty"

Wykład IV " Taktyka Działań Piechoty"

Postprzez Henryk Horoch » 27 mar 2011, 15:24

Taktyka Działań Piechoty

Na przestrzeni ostatnich trzystu lat uzbrojenie i organizacja tego podstawowego i najbardziej uniwersalnego rodzaju broni jakim jest piechota kilkakrotnie ulegała zmianie. Na polach bitew głębokie czworoboki formowane czasami przez kilka tysięcy ludzi, wyposażonych głównie w broń drzewcową (piki, halabardy) ustąpiły miejsca najpierw mniejszym i płytszym (10, później 6 szeregów), za to liczniejszym prostokątom, które w połowie, a wkrótce już w większości, składały się ze strzelców i ustawiane bywały zazwyczaj w kunsztowną szachownicę, by mogły się skuteczniej nawzajem wspierać.

Obrazek

Strzelec, który pierwotnie był głównie harcownikiem wyrzucanym przed potężną batalię a następnie bronił jej przed uzbrojoną w broń palną kawalerią, której ta zbyt mało ruchliwa masa nie mogła skutecznie odpowiedzieć, nawiązywał teraz, podtrzymywał i rozstrzygał walkę. Pikinier, uprzednio główna siła uderzeniowa, spadł do rangi przeszkody zapewniającej mu osłonę, tyle że już nie przed ogniem, lecz uderzeniem kawalerii. Ten był żołnierzem droższym, wymagał dłuższego szkolenia, a do tego w przeciwieństwie do strzelca można było go sensownie użyć właściwie jedynie na polu bitwy. W garnizonie i na posterunkach w zupełności wystarczali muszkieterzy.
Gdy pod koniec XVII wieku wszedł do użycia bagnet, w zwartym szyku wystarczający, by odstraszyć wrogie konie, oraz prosta w obsłudze flinta z zamkiem skałkowym pozwalająca przyspieszyć tempo ostrzału (z 1 do ok. 2, maksymalnie 3 strzałów w ciągu minuty) zupełnie zrezygnowano z pikinierów, przechodząc zarazem do ustawiania strzelców w długie i płytkie (3-4 szeregi) linie, w celu jednoczesnego wykorzystania jak największej liczby karabinów. Jednocześnie zarzucono strzelanie kolejnymi szeregami na rzecz oddawania salw przez całe pododdziały.

Obrazek

Już wcześniej dominacja broni palnej prowadziła do stopniowego spłycania formacji i ustawiania oddziałów w coraz mniejszych odstępach. Teraz szyk przybrał postać kilku mniej więcej równoległych i, pomijając przerwy dla dział piechoty, niemal ciągłych linii oddziałów, ustawionych kilkaset kroków jedna za drugą. Główną troską zmuszonego operować nim dowódcy było utrzymanie jego ciągłości i strzeżenie flank (często zamykano je wyborowymi oddziałami, tak że cała formacja piechoty przypominała ramkę o bardzo krótkich bocznych ścianach). Jego przemieszczanie w szczególnie trudnym, pociętym czy zalesionym terenie było prawie nie wykonalne, stąd armii pragnącej uniknąć walki nietrudno było znaleźć pozycje, do których nikt nie ważył się przypuścić ataku.
Dla łatwiejszego kierowania całą tą „deską” dzielono ją na sektory podporządkowane osobnym dowódcom brygad. Wcześniej terminem tym określano sposób uszykowania wyodrębniający najmniejszą zdolną do samodzielnego działania jednostkę taktyczną, z czasem złożoną z kilku pomniejszych cegiełek (kilka batalionów czy pułków) zdolnych sobie udzielić wsparcia. Teraz był to po prostu odcinek długiego węża w postaci kilku batalionów ustawionych zwykle w dwa płytkie rzuty najwyżej trzy rzuty. O ustawieniu oddziałów w zawczasu zaplanowanym szyku (ordre de bataille) rozstrzygał zwykle skomplikowany porządek ich rang – za najzaszczytniejsze uchodziło tutaj zajęcie miejsca na prawym skrzydle.

Obrazek

Podstawową jednostką administracyjną piechoty pozostawał regiment (pułk) w składzie kilku do kilkunastu kompanii, dzielony już na stałe na jednostki taktyczne - dwa, rzadziej trzy bataliony, każdy w sile kilkuset ludzi. Powszechnie przyjęło się nazywać strzelca wyposażonego w nową broń z francuska fizylierem, jednak gdzieniegdzie (w Prusach i Rosji) po staremu zwano go muszkieterem. W XVII wirku w każdej kompani piechoty wybierano kilku silnych fizycznie i odważnych ludzi, których zadaniem było rzucanie ręcznych granatów – zwano ich grenadierami. Później poczęto formować w pułkach z tych wyborowych żołnierzy osobne kompanie, w końcu wydzielając je z nich przed bitwą i zestawiając w osobne bataliony, używane do szczególnie trudnych zadań. Umieszczano ich zwykle w awangardzie czyli straży przedniej, w marszu wyprzedzającej armię a na polu bitwy ustawianej przezeń często przed wybranym do uderzenia skrzydłem szyku piechoty dla nadania pierwszemu natarciu jak największej mocy.
Generalnie starcia piechoty wyładowywały się niemal wyłącznie w wymianie ognia. W przeciwieństwie do kolumn płytkie linie nie miały w sobie "hydraulicznej" dynamiki, wynikającej z nacisku tylnych szeregów, za którego sprawą pierwsze były dosłownie wpychane w piekło walki na najbliższą odległość. Tak więc „atak na bagnety” wykonywany przez trzyszeregową linię z reguły nie oznaczał starcia wręcz z wszystkimi jego konsekwencjami, lecz po prostu zmuszenie podziurawionego i pomieszanego ogniem karabinowym przeciwnika do odejścia z jakiegoś miejsca. Wygrywał lepiej uporządkowany i zdyscyplinowany. W natarciu podstawowym problemem było skłonienie żołnierzy do zbliżenia się do przeciwnika na tyle, by ich ogień był skuteczny.
Eksperymentowano w tej dziedzinie wychodząc z założenia, że salwa i następujące po niej ładowanie karabinów jedynie przedłuża okres przebywania w strefie zagrożenia. Próbowano zmusić działanie piechoty poprzez płynne wejście z bronią na ramieniu w strefę walki, zniesienie salwy przeciwnika, oddanie własnej i natychmiastowe uderzenie na bagnety w celu wyzyskania powstałego za jej sprawą w jego szeregach nieładu. W końcu zaniechano tego typu działań, przyznając rację zwolennikom ognia i nakazując otwierać go już z dystansu 300 kroków, czyli ok. 225 metrów. Maksymalną skuteczną donośność gładko lufowej flinty szacowano na 300 metrów, w warunkach ćwiczebnych w tarczę 30 x 2 m - odpowiadającą mniej więcej rozmiarami frontowi plutonu piechoty, połowa pocisków jednej salwy trafiała na dystansach poniżej 100 metrów, oczywiście w warunkach bojowych osiągano zdecydowanie słabsze wyniki.

Obrazek

Regułą były proste salwy całych batalionów, wychodzono bowiem z założenia, że kilkunastu ludzi, którzy padną jednocześnie, szybciej powstrzyma przeciwnika, niż nawet ich większa liczba lecz padających kolejno. regułą były proste salwy całych batalionów - wychodzono z założenia, że kilkunastu ludzi, którzy padną jednocześnie, szybciej powstrzyma przeciwnika, niż nawet ich większa liczba lecz padających kolejno. Wszystko, czego zdolna była dokonać piechota, było produktem długotrwałego treningu - niekończącej się musztry, strachu przed karą i bezpośredniej groźby ze strony stojących za plecami szeregowców i zaopatrzonych w broń drzewcową podoficerów. Funkcja oficerów była nieco inna. Mieli swym ludziom dawać przykład zimnej krwi i brawury, wręcz bagatelizując objawy przebywania w strefie śmiertelnego zagrożenia. Oczywiście teoretycznie to na nich spoczywało również kierowanie całym szykiem, jednak sama jego mechanika sprawiała, że w praktyce mieli tutaj zwykle niewiele do powiedzenia, nadzorując jedynie poszczególne cegiełki w długich liniach piechoty i egzekwując wykonanie identycznych z sąsiadami czynności.

Obrazek

Siłę ognia piechoty zwiększała sekundująca jej w walce organiczna artyleria "pułkowa" wzgl. "batalionowa". Zwykle były to pary lekkich armatek (3-6 funtów) przydzielane do każdego batalionu - ustawiano je w wąskich przerwach między oddziałami a w miarę postępów natarcia piechoty obsługi podtaczały je do przodu przy użyciu lin lub dyszli. Ich najważniejszym zadaniem było wsparcie własnej piechoty kartaczami, z założenia więc powinny były działać na stosunkowo niewielkie dystanse (kilkaset kroków) – czasami już w zasięgu ognia karabinowego. 11 >> W rosyjskiej armii organiczna artyleria pułków mogła być rozbudowana nawet do kilkunastu działek, własną artylerią dysponowały również niektóre jednostki kawalerii a obok lekkich armat w jej skład włączano również lżejsze odmiany "jednorogów" (rosyjski odpowiednik granatnika; patrz niżej o artylerii) – w bitwie rozwijano ją zwykle na skrzydłach lub przed frontem oddziałów, a jeśli był czas na przygotowania, w oszańcowaniach.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)

Re: Wykład IV " Taktyka Działań Piechoty"

Postprzez Henryk Horoch » 27 mar 2011, 16:25

Piechota w szyku bojowym

Tyraliera
Tyraliera to szyk bojowy piechoty stosowany przy natarciu na pozycje nieprzyjaciela. Żołnierze pododdziału walczącego w tyralierze tworzą pojedynczy szereg a odległości pomiędzy nimi wynoszą 5-8 metrów. Z czasem klasyczny szyk tyraliery długiej zmodyfikowano wprowadzając krótkie linie tyraliery, złożone z pojedynczych drużyn rozrzuconych na polu walki. Formację powinien zamykać dowódca, który pilnuje by szyk został utrzymany. Ruchy tyraliery w czasie ostrzału ograniczają się do krótkich skoków. Długie odcinki utrudniają poruszanie się i dezorganizują całą formację. Podczas poruszania się tyraliery w akcji bojowej zabronione są rozmowy, z wyjątkiem przekazywania komend, rozkazów i informacji o terenie i położeniu wroga. Tyraliera w pewnych sytuacjach może być stosowana do ataków przełamujących, prowadzących do walki wręcz i na bagnety.

Marsz ubezpieczony
Marsz ubezpieczony jest to szyk stosowany w czasie przemarszu pododdziałów w przypadku wysokiego prawdopodobieństwa napotkania wroga. Służy też przy zaczepnych działaniach patrolowych. Zaletą tego szyku jest to, że formacja ma możliwość szybkiego skierowania ognia we wszystkie strony. Żołnierze ubezpieczają się wzajemnie i w razie nagłego ostrzału ugrupowanie może się rozproszyć. Przed szykiem w odległości 10-20 metrów porusza się dwóch strzelców którzy kierując się rozkazami dowódcy i własnym doświadczeniem wybierają drogę w terenie i w przypadku zagrożenia reagują, przekazując informacje o tym dowódcy. Komunikacja odbywa się za pomocą ręcznych sygnałów. Rozmowy są zakazane bezwzglednie.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)


kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Instytut Wojsk Lądowych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość