KonwojeRe: KonwojeW ostatni dzień pogotowia nie zdarzyło nic wartego odnotowania. Ku uldze załogantów żadna jednostka nie zbliżyła się na tyle aby wszczynać alarm bojowy, a zaledwie w przypadku dwóch udalo się rozpoznać bandery-był to m.in polski galeon.
(-) Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau wicekról Nowej Kurlandii wojewoda sandomierski, pan na Tarnowie, admirał królewskiej floty koronnej
Re: KonwojeKonwój, dzień 5/7 Przed południem zauważono bliżej niezidentyfikowane okręty, które przepływały jednak w dalekiej odległości od konwoju. Na pokładzie panowała jednak pełna gotowość, na wypadek gdyby niechciani goście chcieli zaopatrzyć się w nieswoje towary. Po kilku godzinach statki jednak zniknęły z horyzontu, lecz czujność nie nakazywała tej nocy spać spokojnie. Wilhelm Jan Orański wojski pomorski pan na San Alberto komodor Marynarki Wojennej
Re: KonwojeOddalając się od Skarlandu marynarze czuli się coraz bezpieczniej. Odwołano pogotowie bojowe aczkolwiek obserwatorzy wciąż zachowywali szczególną czujność.
(-) Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau wicekról Nowej Kurlandii wojewoda sandomierski, pan na Tarnowie, admirał królewskiej floty koronnej
Re: KonwojeNiestety jedna źle przywiązana harmata się osunęła i prawie zmiażdżyła jednego marynarza. Na szczęście nic się nie stało. Armatę przywiązana pożądniej.
Re: Konwoje
A u kogo? (-) Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau wicekról Nowej Kurlandii wojewoda sandomierski, pan na Tarnowie, admirał królewskiej floty koronnej
Re: KonwojeNa "Złotym Lwie"
Re: KonwojeKonwój, dzień 6/7 Spokój nie mógł trwać wiecznie. Każdy wie, że cisza na morzu jest niebezpieczna i zapowiada nadejście burzy. Tak było i tym razem, gdy sztorm postawił załogę na równe nogi około godziny dziesiątej. Natychmiast podjęto stosowne działania, aby zabezpieczyć w pierwszej kolejności zdrowie i życie załogi, później zaś ładunek. Sztorm na szczęście nie trwał długo, chociaż fale były bardzo niespokojne. Kilkadziesiąt mil później sytuacja została opanowana. Prócz utraty jednej beczki z pitnym miodem i dwóch skrzyń wieprzowiny, nie odnotowano większych strat. Wilhelm Jan Orański wojski pomorski pan na San Alberto komodor Marynarki Wojennej
Re: KonwojeW związku z wczorajszym wypadkiem kapitan "Złotego Lwa". Zarządził wczesnym rankiem niespodziewany alarm bojowy. Śpiących jeszcze załogantów zbudziły gwizdki nawoływania bosmańskie dzwon okrętowy. Marynarzy szybko zerwali się z hamaków i biegli na swoje stanowiska-żeglarze do lin, kanonierzy do armat, kwatermistrz otworzyć magazyn prochu. Niestety gdy jeden z marynarzy skierował się w odwrotną stronę niż powinien i próbował się wrócić wpadł na niego inny. Zanim się pozbierali mijały cenne w prawdziwej bitwie sekundy. Doskonale za to się strzelcy poganiani dźwiękiem werbla. Prędko pobrali muszkiety i kule by następnie zająć pozycje na salingach i między armatami. W tym samym czasie kanonierzy odwiązywali armaty i wyciągali kliny spod kół by je wytoczyć poza furty działowe.. Między członkami załogi biegali chłopcy okrętowi rozsypując po pokładzie piasek. Cały okręt był gotowy do walki w więcej niż pięć minut co było wynikiem mocno niezadowalającym. Na rozkaz kapitana marynarze zabezpieczyli z powrotem działa i wyczyścili pokład, a następnie przystąpili do wykonywania swoich zwykłych obowiązków. Wieczorem alarm powtórzono z nieco lepszym skutkiem.
(-) Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau wicekról Nowej Kurlandii wojewoda sandomierski, pan na Tarnowie, admirał królewskiej floty koronnej
Re: KonwojeKonwój, dzień 7/7 Do brzegów Nowej Kurlandii konwój dotarł z samego rana. Nie było czasu na odpoczynek po wczorajszym sztormie, trzeba było spokojnie usadzić okręty w porcie, a następnie wypakować zawartość i bezpiecznie ją przetransportować. Dzięki wcześniej przydzielonym zadaniom i doświadczonej załodze, rozładunek przeszedł szybko i sprawnie, tak że popołudniu wszyscy znaleźli jeszcze trochę czasu na odwiedzenie tawerny. Wilhelm Jan Orański wojski pomorski pan na San Alberto komodor Marynarki Wojennej
Re: KonwojeKilka godzin później niż marynarze pan Wilhelma swój rejs zakończyli ludzie jego syna. Już nan nabrzeżu oczekiwali niecierpliwi krawcy którzy zamówili tkainy toteż odrazu po rzuceiu cum przystąpiono do wyładunku i odbierania zapłaty. Nie spóźnili się także kupcy chętni na gotowe pasy kontuszowe i perskie oraz arabskie kobierce. Pieniądze natychmiast załadowano na "Złotego Lwa" i wysłano do w kierunku Urbino.
(-) Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau wicekról Nowej Kurlandii wojewoda sandomierski, pan na Tarnowie, admirał królewskiej floty koronnej
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska Kto przegląda forumUżytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
||