Tego dnia...

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 11 mar 2021, 17:43

11.03.1845 r.
Wojny maoryskie: rozpoczęła się wojna o maszt flagowy (Nowa Zelandia).

Wojna o maszt flagowy, znana również jako Rebelia Hōne Heke, Wojna Północna i błędnie Pierwsza wojna Māori – walki stoczone pomiędzy 11 marca 1845 i 11 stycznia 1846 na terenach wokół Bay of Islands na Nowej Zelandii.

Mało istotny konflikt, którego w rzeczywistości nie można nazwać wojną, przeszedł do historii z powodu akcji wodza Hōne Heke, który stawiał opór władzom brytyjskim ścinając kilkakrotnie maszt flagowy w Kororāreka (dziś Russell), jednakże w jego trakcie doszło do kilku poważniejszych starć, w tym do:

spalenia Kororāreka, 11 marca 1845
spalenia Pomare Pā, 30 kwietnia 1845
ataku na Puketutu Pā, 8 maja 1845
spalenia Kapotai Pā, 15 maja 1845
bitwy o Te Ahuahu, 12 czerwca 1845
ataku na Ohaeawai Pā, 23 czerwca (spalenie 10 lipca) 1845
oblężenia Ruapekapeka Pā, 27 grudnia 1845 – 11 stycznia 1846.

Traktat Waitangi został podpisany 6 lutego 1840 roku i do pewnego stopnia wyciszył konflikty pomiędzy Koroną Brytyjską a Māori. Pozornie traktat dał podstawy prawne obecności brytyjskich na wyspach i jest do dnia dzisiejszego postrzegany jako dokument będący podstawą do założenia Nowej Zelandii. Jednakże obie strony, a szczególnie większość podpisujących dokument, różnie rozumiały jego treść. Māori byli przekonani, że otrzymali gwarancję dalszego posiadania swoich ziem i kultywowania swych obyczajów. Jednak wielu Brytyjczyków rozumiało treść traktatu jako zaproszenie do masowego osadnictwa. 21 maja 1840 roku Nowa Zelandia została oficjalnie włączona do Korony Brytyjskiej, a w roku następnym stolica kolonii została przeniesiona do Auckland, około 200 km na południe od Waitangi.

W tym samym czasie, na południowych krańcach Wyspy Północnej agresywna New Zealand Company dokonywała zakupów ziemi i sprowadzała więcej i więcej kolonistów z Europy. Wynikało z tego, że traktat wcale nie chroni maoryjskich praw, dlatego też gospodarze nadal kontynuowali opór przeciwko władzom nowej kolonii.

W czerwcu 1843 roku kompania przystąpiła do pomiarów ziemi, która wciąż była przedmiotem sporu, co do jej własności. W wyniku bijatyki zginęło 22 Anglików i 4 Māori. Znamy to jako Incydent w Dolinie Wairau.

Na obrzeżach Bay of Islands, wódz Hōne Heke, jeden z sygnatariuszy traktatu, coraz głośniej wyrażał niezadowolenie z tego, co się dzieje. Między innymi chodziło o przeniesienie stolicy kolonii, co automatycznie zmniejszyło zainteresowanie Europejczyków zatoką, a tym samym liczbę odwiedzających to miejsce statków i spadek dochodów krajowców. Na dodatek amerykańscy i francuscy kupcy powiedzieli wodzowi, iż flaga brytyjska, powiewająca nad Flagstaff Hill, w osadzie Kororāreka jest symbolem zniewolenia Māori. Było to tym bardziej bolesne, że maszt był prezentem Hōne Heke dla pierwszych brytyjskich osadników.

W czerwcu roku 1844 dziewczyna z jego plemienia zaczęła współżyć z angielskim rzeźnikiem z Kororāreka i odmówiła powrotu do swoich. To zapoczątkowało konflikt. Heke i jego ludzie wkroczyli do miasteczka, zdemolowali rzeźnię i zabrali dziewczynę do domu. Przy okazji zrąbali maszt.

W sierpniu gubernator Robert FitzRoy przybył do zatoki na okręcie wojennym ze 170 żołnierzami 96. Regimentu Piechoty. Wezwał maoryskich wodzów na konferencję, która szybko wyjaśniła sytuację. Hōne Heke nie pojawił się osobiście, ale przysłał list z przeprosinami i obietnicą dostarczenia nowego masztu.

Porozumienie nie było długotrwałe. Pogłoski, że maoryskie ziemie mają zostać skonfiskowane, potwierdzała coraz większa liczba osadników napływających z Anglii. Na dodatek do tej pory nie doszło do żadnej poważniejszej próby sił między Māori i Brytyjczykami. Kawiti, jeden z lokalnych wodzów plemienia Ngā Puhi, który spędził większość swego życia na wojnach międzyplemiennych, zwykle przez Ngā Puhi wygrywanych, a obecnie podbudowany oporem Heke, postanowił wypróbować swoich wojowników w starciu z plemieniem białych. Tymczasem Hōne Heke ściął maszt flagowy ponownie.

Znów przybyły na miejsce pododdziały 96. Regimentu i postawiły nowy maszt, który niemal natychmiast padł pod maoryskimi siekierami. Wezwano posiłki. Wzniesiono kolejny, grubszy maszt, okuty u dołu żelazem, a wokół postawiono forteczkę obronną. Gubernator FitzRoy posłał do Nowej Południowej Walii po większe wsparcie wojskowe.

Następny atak na maszt flagowy był już znacznie poważniejszy. O świcie 11 marca 1845 roku Māori natarli na posterunek, zabili wszystkich obrońców i ścięli maszt po raz czwarty. Jednocześnie, przypuszczalnie jako uderzenie dywersyjne, Kawiti i jego ludzie zaatakowali miasteczko Kororāreka. Liczący około 100 ludzi garnizon zdołał się obronić, ale spanikowani mieszkańcy zostali ewakuowani na pokłady okrętów kotwiczących w zatoce. Prawie wszystkie zabudowania miasteczka zostały spalone; tylko domy misjonarzy i kościół pozostały nietknięte.

Następnego ranka mieszkańcy zostali odesłani do Auckland na pokładzie HMS „Hazard” (którego załoga brała udział w walkach na lądzie), 21-działowej amerykańskiej korwety USS „St.Louis”, gubernatorskiej brygantyny „Victoria” i szkunera „Dolphin”. 19 Europejczyków zginęło i 27 zostało rannych. Hōne Heke i Kawiti odnieśli zwycięstwo, a Pākehā (Europejczycy), których symbolem był maszt flagowy, zostali pokonani

Brytyjczycy nie byli odosobnieni; wspierali ich maoryjscy sprzymierzeńcy, głównie Tāmati Wāka Nene i jego ludzie. Wāka Nene zapewnił gubernatora, że lud Māori opowiada się za Anglikami w poczuciu, że Hōne Heke jest buntownikiem, który zawiódł ich zaufanie.

29 marca 1845 roku siły brytyjskie, dowodzone przez ppłk. Williama Hulme'go, dowódcę 96. Regimentu, zaatakowały pobliską osadę Māori, pā wodza Pomare (maoryjska pā to ufortyfikowana wioska. Wobec trwających niemal nieustannie wojen międzyplemiennych, maoryjska sztuka fortyfikacyjna osiągnęła bardzo wysoki poziom. Pā była zazwyczaj usytuowana na szczycie wzgórza, otoczonego palisadą wzmocnioną okopami. Wraz z pojawieniem się broni palnej Māori nauczyli się okładać umocnienia warstwami nowozelandzkiego lnu [Phormium tenax], którego grube liście czyniły konstrukcję niemal całkowicie odporną na kule. Zaczęli również unosić palisady kilka centymetrów nad ziemią, co umożliwiało prowadzenie ostrzału nie tylko ze szczytu, ale także spod niej). Brytyjczycy przekonali się, ponosząc przy tym poważne straty, że pā były bardzo trudne do zdobycia.

Biorąc to wszystko pod uwagę biali mieli wiele szczęścia w czasie pierwszego starcia. Gdy zjawili się pod Pomare Pā, wódz osobiście wyszedł na przedpole, żeby dowiedzieć się o co właściwie chodzi i w ten sposób dostał się do niewoli. Przymuszony przez Brytyjczyków wezwał swych ludzi, by nie stawiali oporu, więc wojownicy opuścili pā i uciekli w okoliczne, gęsto zarośnięte wzgórza. To pozwoliło Brytyjczykom bez oporu złupić, a następnie spalić wioskę. Akcja wywołała konsternację wśród Maorysów, bowiem Pomare posiadał niemal u wszystkich opinię wodza całkowicie neutralnego. Wraz z wioską Brytyjczycy spalili także dwa bary alkoholowe, które Pomare założył na terenie swojej pā, by zachęcać Pākehā – osadników, żeglarzy, wielorybników – do odwiedzania go, także w celach handlowych.

Podbudowany pierwszym sukcesem Hulme wziął teraz na cel pā samego Heke w Puketutu nad brzegiem jeziora Omapere, w głębi lądu, około 30 kilometrów od Bay of Islands. Było stamtąd blisko do wioski Tāmati Wāka Nene w Okaihau gdzie biali mogli liczyć na dach nad głową i wsparcie logistyczne.

Po morderczym marszu przez pozbawiony dróg teren, Brytyjczycy dotarli do Okaihau 7 maja 1845 roku. Ppłk Hulme i jego zastępca major Bridge obejrzeli umocnienia pā i uznali je za „dość potężne”. Nie mając żadnego lepszego planu zdecydowali się na przypuszczenie frontalnego ataku następnego dnia.

Oddział nie miał wprawdzie dział, ale żołnierze przynieśli ze sobą kilkanaście rakiet. Māori nigdy dotąd nie spotkali się z taką bronią i w pierwszej chwili wydała im się przerażająca. Tymczasem dwie pierwsze rakiety nie trafiły celu, a trzecia uderzyła w palisadę, wybuchła jak należało i... nie spowodowała żadnych uszkodzeń. Ten pokaz jedynie podniósł Māori na duchu. Wkrótce wszystkie rakiety zostały użyte, ale bez widocznych skutków.

Teraz przyszedł czas na natarcie oddziałów uderzeniowych, które najpierw musiały pokonać głęboki i wąski wąwóz pomiędzy brzegiem jeziora a pā. Tam dostały się pod zmasowany ogień, prowadzony zarówno od strony palisady, jak i okolicznych chaszczów. Stało się oczywiste, że co najmniej tylu obrońców znajdowało się za palisadą, co poza nią. Po jakimś czasie zdyscyplinowane i zwarte oddziały brytyjskie zdobyły przewagę w polu i zmusiły Māori do wycofania się w głąb umocnień. Jednak ich zdobycie bez artylerii było niemożliwe. Hulme zdecydował się odstąpić i wycofać w kierunku Bay of Islands.

W starciu tym, zwanym bitwą o Puketutu Pā, Brytyjczycy stracili 14 zabitych i 38 rannych. Straty Māori to 47 zabitych i około 80 rannych. Powrót nad brzeg zatoki odbył się bez incydentów.

W tydzień później, 15 maja, major Bridges poprowadził trzy kompanie wojska do ataku na pā wodza Kapotai, nad brzegiem Waikare Inlet, dokąd można było łatwo dostać się drogą morską. Māori uznali, że nie ma sensu bronić pā i wycofali się zaraz po rozpoczęciu wymiany ognia. I to pā zostało spalone i zniszczone.

Hulme wrócił do Auckland, gdzie został zastąpiony przez płk. Desparda, który nie wzbudzał zaufania swych nowych żołnierzy.



Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 12 mar 2021, 10:48

12.03
1223 – Poświęcono kościół Świętej Trójcy w Krakowie.
1329 – Król Czech Jan Luksemburski i wielki mistrz zakonu krzyżackiego Werner von Orseln podpisali w Toruniu akt przymierza skierowany przeciw Polsce. Była to odpowiedź na najazd wojsk króla Władysława I Łokietka na ziemię chełmińską, co z kolei było spowodowane krucjatą władcy Czech przeciw Litwie.
1600 – Król Zygmunt III Waza ogłosił przyłączenie Estonii do Rzeczypospolitej.
1631 – Sejm zatwierdził rozejm z Altmarku (Starego Targu) z 1629 roku, który zakończył V wojnę polsko-szwedzką.
1673 – Podpisano akt pacyfikacji kończący konflikt i rozwiązujący wspierającą króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego konfederację gołąbską i opozycyjną wobec niego konfederację szczebrzeszyńską.
1679 – Król Jan III Sobieski nadał Tatarom wsie: Kruszyniany, Nietupa, Łużany i część Poniatowicz.
1817 – Utworzono Korpus Górniczy.
1818 – Papież Pius VII wydał bullę o utworzeniu archidiecezji warszawskiej.
1863 – Powstanie styczniowe: powstał Rząd Narodowy Cywilny.
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 12 mar 2021, 10:49

WYDARZENIA NA ŚWIECIE
12.03
515 p.n.e. – W Jerozolimie zakończono budowę Drugiej Świątyni.
538 – Ostrogoci pod wodzą Witigesa zwinęli oblężenie Rzymu.
1088 – Odon de Lagery został wybrany na papieża i przybrał imię Urban II.
1365 – Założono Uniwersytet Wiedeński.
1470 – Wojna Dwóch Róż: zwycięstwo Yorków nad Lancasterami w bitwie pod Losecote Field.
1550 – Hiszpanie rozgromili Indian z plemienia Mapuche w bitwie pod Penco w Chile.
1560 – Genueńczycy zdobyli należącą do Imperium Osmańskiego wyspę Dżerba.
1622 – Ignacy Loyola, Franciszek Ksawery, Teresa z Ávili, Izydor Oracz i Filip Neri zostali kanonizowani przez papieża Grzegorza XV.
1664 – Założono angielską kolonię New Jersey.
1674 – Wojska moskiewskie rozbiły Kozaków w bitwie pod Lisianką.
1689 – Lądowanie zdetronizowanego króla Anglii i Szkocji Jakuba II w irlandzkim hrabstwie Cork, które rozpoczęło wojnę jakobitów z nowym monarchą Wilhelmem III.
1799 – II koalicja antyfrancuska: Austria wypowiedziała wojnę Francji.
1811 – Wojna na Półwyspie Iberyjskim: zwycięstwo wojsk francuskich nad brytyjsko-portugalskimi w bitwie pod Redinha.
1821 – Karol Feliks został królem Sardynii.
1832 – W Paryżu odbyła się premiera baletu Sylfida z muzyką Jeana Schneitzhöffera, librettem Adolphe’a Nourrita i choreografią Filippo Taglioniego.
1835 – Achille Charles de Broglie został po raz drugi premierem Francji.
1840 – Paweł Edmund Strzelecki nadał najwyższemu szczytowi kontynentalnej Australii nazwę Góra Kościuszki.
1848 – W San Marino zniesiono formalnie karę śmierci za przestępstwa pospolite (ostatnią egzekucję przeprowadzono w 1468 roku).
1849 – Król Sardynii Karol Albert zerwał rozejm z Austrią.
1854 – Wojna krymska: Francja i Wielka Brytania zawarły sojusz antyrosyjski z Turcją.
1868 – Syn brytyjskiej królowej Wiktorii, książę Alfred został postrzelony przez zamachowca w australijskim Sydney.
1879 – Wojna brytyjsko-zuluska: zwycięstwo Zulusów w bitwie pod Intombe.
1884 – Interwencja brytyjsko-egipska w Sudanie: mahdyści rozpoczęli oblężenie Chartumu.
1894 – W Vicksburgu w stanie Missisipi rozpoczęto sprzedaż Coca-Coli w butelkach.
1899 – Na zamarzniętą powierzchnię Morza Bałtyckiego u wybrzeży Finlandii spadł meteoryt kamienny Bjurböle.
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 12 mar 2021, 10:51

DZIEJE UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO, XV W.
„KOLEGIUM ARABSKIE” W KRAKOWIE?


Rozkwit naukowej orientalistyki nastąpił na Uniwersytecie Krakowskim w I poł. XVI w., głównie za sprawą hebraistyki. A co z językiem arabskim? Długo utrzymywał się pogląd, że w Krakowie był on wykładany dopiero na pocz. XIX w. Jednak istnieje intrygująca wzmianka źródłowa, która każe przesunąć początki krakowskiej arabistyki aż do I poł. XV w. Znajduje się w mowie pochwalnej profesora Mikołaja Lasockiego na cześć Władysława Jagiełły.

Wygłoszona po śmierci władcy w XI 1434 r. na soborze w Bazylei przekazuje: „A kiedy znalazł [król] kilku czcicieli chrześcijańskiego imienia znających język arabski, ustanowił w krakowskim Studium Generalnym kolegium, czyli dom dla [nauczania] tego języka”. Dalej czytamy, że wyszło z niego wielu kaznodziejów, którzy mieli przyczynić się do nawrócenia „niezliczonych tysięcy pogan”. Innych źródeł nie posiadamy – kolegium więc albo szybko przestało działać, albo nigdy nie istniało.

Może to jednak prawda? Wiemy przecież o misyjnym zapale Jagiełły oraz o tym, że głównym celem ufundowanego przez niego Uniwersytetu miała być chrystianizacja Litwy. Mieszkali zaś tam od końca XIV w. Tatarzy, którzy „swoim obyczajem żyją i bezbożną religię zachowują”. Wyznawali islam, a w wypełnianiu obrzędów religijnych posługiwali się językiem arabskim. Na terenie Królestwa Polskiego również mieszkali Tatarzy, tych jednak Jagiełło ochrzcił i może to z spośród nich rekrutował wykładowców?

PS. Znajomość arabskiego była także przydatna w dyplomacji i wiemy, że w późniejszych wiekach kancelaria litewska często korzystała z usług pisarzy i tłumaczy tatarskich.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 12 mar 2021, 10:52

12.03.1884 r.
Interwencja brytyjsko-egipska w Sudanie: mahdyści rozpoczęli oblężenie Chartumu.

Na początku XIX wieku podróż statkiem z Anglii do Indii trwała 3 miesiące. Jako że szlak morski dookoła afryki był dobrze znany i strzeżony, Brytyjczycy nie widzieli potrzeby w ustanowieniu krótszej drogi przez Egipt. Z konieczności musiałaby ona biec lądem – byłaby więc narażona na liczne niewiadome i nieprzewidywalne, zupełnie zbędne ryzyko.
Trzy miesiące potrzebne głównie na opłynięcia Afryki to dużo. Dlatego w latach 40-tych w końcu ustanowiono połączenie morsko-lądowe. Podróżni udający się do Indii dopływali do Aleksandrii nad Morzem Śródziemnym. Tam przesiadali się na statek rzeczny i płynęli w górę Nilu, aby w dogodnym miejscu przebyć niewielki już skrawek pustyni i wsiąść na statek pełnomorski na Morzu Czerwonym. Z trzech miesięcy uciążliwej podróży zrobił się jeden.
O dziwo Brytyjczycy nadal nie docenili strategicznej ważności Egiptu, który wtedy nadal był częścią Imperium Otomańskiego. Dali się wyprzedzić. Francuski konsul, a zarazem inżynier, Ferdynand de Lesseps, opętany wizją zbudowania kanału, dopiął swego i kanał został otwarty dla żeglugi 28 listopada 1869 roku.
Teraz droga do Indii zabierała tylko 24 dni, albo zaledwie 18, jeśli na kraniec Włoch najbliższy Egiptowi wybrać się z Londynu koleją. W ciągu kilku lat niemal wszystkie statki, za wyjątkiem największych, które nie mieściły się w kanale, wybierały drogę przez Egipt. W stoczniach angielskich zahuczało od aktywności – wszyscy budowali nowe konstrukcje, dopasowane technicznie do pokonania kanału. A zaledwie rok później Indie i Londyn zostały połączone linią telegrafu.
To była rewolucja. Indie, wół roboczy imperium, odległa kraina gdzieś w pół drogi do końca świata, nagle nagle znalazły się prawie za rogiem ulicy. Brytyjczycy, obudziwszy się poniewczasie, szukali możliwości zabezpieczenia swoich interesów w Egipcie. Okazja nadarzyła się całkiem szybko.
W 1875 roku Izmaił, chedyw Egiptu, znalazł się na skraju bankructwa. W desperacji zaczął poszukiwać kupca na swoje 177 tysięcy akcji Towarzystwa Kanału Sueskiego. Reszta z łącznej liczby 400 tysięcy akcji była rozproszona wśród drobnych francuskich inwestorów. Do nich pierwszych zwrócił się chedyw. Nie byli zainteresowani. Kolejne drzwi, do których zapukał, należały do amerykańskiego producenta broni Remingtona. On także nie był zainteresowany. Natomiast rząd brytyjski, który dowiedział się o tej ofercie pośrednimi kanałami i nie zastanawiał się ani ułamka sekundy.
Chodziło o sporą sumę pieniędzy – 4 miliony funtów (dla orientacji: w tamtym okresie roczna pensja inżyniera w Londynie to ok. 110 funtów). Ówczesny premier, Disarelli, musiał tą kwotę zorganizować natychmiast. Parlament, mogący tą kwotę wyasygnować, nie obradował. Disarelli udał się więc do barona Lionela de Rothschielda – najzasobniejszego bankiera w Londynie. Między ludźmi interesu, którzy wiedzą czego chcą, rozmowy są krótkie, a czasem nawet zupełnie zbędne. Wysłany do bankiera sekretarz premiera zapytał:
– Potrzebujemy gazem 4 miliony funtów. Gwarancji udziela rząd. Masz może pożyczyć?
– Niestety nie wziąłem dziś drobnych. Ale na jutro nie ma sprawy.
I tak oto Imperium Brytyjskie przejęło kontrolę nad kanałem, a dokładnie nad 44% udziałów. Ponieważ jednak reszta akcji była w rękach licznych drobnych posiadaczy, Imperium miało głos decydujący. Można się dziwić na bierność Francji w tak żywotnej sprawie. Pamiętajmy jednak, że cała historia zdarzyła się w najbardziej niesprzyjającym czasie – świeżo po wojnie 1870 roku. Francuzi byli zaabsorbowaniu tym, co działo się w Europie.
Brytyjski manewr nie był końcem perypetii. One nigdy się nie kończą. Już następnego roku chedyw ogłosił bankructwo (4 miliony rozeszły mu się natychmiast na waciki) i w Egipcie zrobiło się piekielne zamieszanie. Państwa europejskie, domagające się spłaty długów, nie mogły interweniować siłowo, gdyż Egipt był częścią Imperium Osmańskiego. Ich próby wymuszenia płatności wywołały w końcu bunt ludności i wojska. A rozgonienie parlamentu szybko zmieniło się w powstanie narodowe – raczej mało przyjazne dla Europejczyków.
Odpowiedzią potęg kolonialnych, czyli Francji i Anglii, było wysłanie „sił stabilizacyjnych”. Port i miasto Aleksandria zostały zbombardowane. Flota brytyjska zabezpieczyła kanał, a na ziemi egipskiej znalazło się 20 tysięcy żołnierzy Albionu. Bez formalnego uregulowania tego stanu, Brytyjczycy zawładnęli Egiptem. Egipt nie został ogłoszony ani protektoratem, ani częścią korony.
Nie licząc komplikacji z tracącym siły Imperium Osmańskim, które nadal formalnie było suwerenem Egiptu, w sytuację wbudowana była inna komplikacja. Na południe od Egiptu, w górnym biegu Nilu, leżał jego wasal – Sudan. Sprawy egipskie były już kierowane przez Brytyjczyków – ich agent i konsul generalny formalnie tylko doradzający, w praktyce decydował o wszystkim. Teraz należało podjąć decyzję. W Anglii rozgorzała debata, czy to „wszystko” ma też obejmować położony hen daleko, i uznawany za kompletnie bezużyteczny, Sudan.
Mahdi:
Osłabienie władzy Egipcjan to właściwy czas. Znalazł się i właściwy człowiek. Dylemat rozwiązał się sam. A rozwiązującym był Mohammed Ahmed, znany jako Mahdi. Ten kaznodzieja i pustelnik, powszechnie uznawany za proroka i świętego, w 1882 roku stanął na czele powstania przeciwko władzy egipskiej.
Pierwsze zwycięstwa uskrzydliły jego wyznawców i wojowników. Ich liczba wzrosła lawinowo. Wojownicy Mahdiego motywowani głęboką wiarą w boże posłannictwo przywódcy, zwani są czasami derwiszami. Derwisze to ludzie, którzy choć nie są kapłanami, poświęcili się służbie Bogu.
Egipcjanie nie radzili sobie z coraz mniej ciekawą sytuacją. W końcu wysłali z Chartumu armię liczącą 8000 ludzi, aby uwolnić z oblężenia mahdystów twierdzę El Obeid. Choć korona brytyjska nie była oficjalnie zaangażowana, dowódcą armii został brytyjski generał Hicks. Armia ta miała się zmierzyć z 40 tysiącami uskrzydlonych zwycięstwami fanatyków, gotowych na wszystko i mających za wodza proroka zesłanego przez Boga.
Rezultat starcia mógł być tylko jeden. Na widok buntowników armia Hicksa… rozpadała się jak domek z kart. O żadnym dowodzeniu, manewrowaniu, czy nawet planowym wycofaniu nie było mowy. Kompletnie pozbawieni woli walki żołnierze rzucili się do panicznej ucieczki. Ich dowódca i inni towarzyszący mu Europejczycy polegli z rąk nieprzyjaciół.
Anglicy podjęli decyzję o wycofaniu egipskich garnizonów z Sudanu. Łatwo powiedzieć. Garnizony egipskie były rozciągnięte wzdłuż Nilu na przestrzeni trzech tysięcy kilometrów. Była to, i jest do dzisiaj, pozbawiona wody i dróg pustynia. Do skomplikowanego zadania Brytyjczycy wyznaczyli Charlsa George’a Gordona.
Niepokorny:
Gordon był osobą nietuzinkową i wyjątkową. Miał też niezwykłą awersję do rozkazów i regulaminów; był osobowością bardzo konfliktową i nieobliczalną. Był niezwykle niezależny, a jednocześnie prostolinijny. Zdarzył się przypadek, że zwrócił się do przełożonych z uwagą, że jego żołd jest za wysoki.
Zasłużył się w wojnie krymskiej (1853-56). Później znalazł się w Chinach, w czasie wojen opiumowych. W 1860 roku uczestniczył w marszu na Pekin. W roku 1962 został oddelegowany do dyspozycji chińskiego cesarza i mianowany dowódcą milicji walczącej przeciw rebelii Tajpingów.
Gordon szybko pokazał swój talent i zdecydowanie. Dowodzony przez niego wojsko zyskało nazwę Niezwyciężonej Armii. Za wybitne zasługi cesarz mianował go wicehrabią, armia brytyjska pułkownikiem (lieutenant colonel). Tam też zyskał przydomek China Gordon.
Jego kariera w wojsku zaprowadziła go do Afryki. W roku 1874 pojawił się w Egipcie, gdzie został mianowany pułkownikiem armii egipskiej. Przez pewien czas był gubernatorem generalnym Sudanu. Zwalczał wtedy handel niewolnikami w samym Sudanie i przyległych terenach.
Robił to w sposób dla siebie typowy, czyli spektakularny. Absolutnie nie przejmował się ani rozkazami przełożonych, ani nawet interesem gospodarczym kraju, dla którego służył. Jednym z „nowatorskich” elementów jego bezwzględnej walkę z handlem niewolnikami było wykupywanie zniewolonych nieszczęśników. Byli oni następnie szkoleni na żołnierzy i wysyłani do zadań policyjnych likwidacji niewolniczych karawan.
W trakcie służby zdarzył się następujący epizod. Jednym z najpotężniejszych handlarzy niewolników był niejaki Zubejr. Prowadził on szerokie interesy w Egipcie i poza nim, miał własną prywatną armię, a zabezpieczony był silnymi powiązaniami z członkami egipskiego rządu. Gdy jednak odwiedził Kair, został przez Anglików aresztowany. Na wieść o tym jego syn Sulejman wzniecił rewoltę. Gordon nie wysłał ekspedycji karnej. Wykazał się zamiast tego iście ułańską fantazją. Ubrawszy się w paradny generalski mundur, w pojedynkę pojechał paradnym dromaderem w pustynię, odnalazł obóz Sulejmana i tak go zagadał, że tamten poddał się i zdał na łaskę Anglika.
Po zakończeniu służby dla Egiptu Gordon przeszedł kilka epizodów służby m. in. na przylądku Cape w Afryce Południowej. Wtedy wyznaczono go do wspomnianego zadania ewakuacji garnizonów egipskich z Sudanu.
Przybył do Kairu na początku roku 1884 roku i mianowany gubernatorem ogarniętych rebelią terenów ruszył na południe. Misja: ewakuacja egipskich garnizonów z Sudanu.
Co na to Gordon: „Akurat! Po moim trupie”.
Wysyłający Gordona z Londynu przełożeni, znając jego naturę, upewnili się, że tamten głośno i wyraźnie potwierdzi, że je rozumie i zamierza wykonać. Łatwo się domyślić, że Gordon nie nadawał się do misji poniżającego wycofania. Było to absolutnie wbrew jego naturze. Widząc co wynikło z obecności Gordona w Sudanie, pomysłodawca ukrył się i przed współczesnymi, i przed węszącymi po archiwach historykami. Brytyjczycy, zamiast zakończenia kłopotów, weszli we wzorcowe bagno jak z obrazka.
Po dotarciu do Chartumu, Gordon, zamiast zabrać się za realizację odgórnej dyrektywy, zaczął słać do Kairu dziesiątki telegramów z pomysłami na rozprawienie się z rebelią Mahdiego. Evelyn Baring, konsul generalny Egiptu, czuł przez skórę, że kłopoty zbliżały się wielkimi krokami.
Miał rację. W głowie Gordona kotłowały się setki myśli i pomysłów. Z tego pozornego chaosu szybko uformowała się wizja podjęcia walki. Jego przełożeni ujrzeli ją w postaci oświadczenia: Gordon „nie wyjedzie z Chartumu, jeśli każdy, kto chce wyjechać, nie będzie mógł tego uczynić”. A skoro ewakuacja niektórych oddalonych garnizonów nie była możliwa, o generalnym wycofaniu nie było mowy.
Pojedynek woli:
Wkrótce telegraf Chartumu zamilkł. Stało się to, gdy plemiona zaludniające tereny od strony Egiptu poczuły słabość Egipcjan i przecięły druty. Nadal działała komunikacja – była podtrzymywana dzięki kanonierkom pływającym po Nilu, oraz posłańcom przemykającym przez kontrolowaną przez wroga pustynię. Miasto nie od razu znalazło się w pełnym oblężeniu.
Na początku Chartum otoczony był palącą i niewybaczającą błędów pustynią. Zamieszkujące ją wrogie plemiona stawały się coraz bardziej wrogie, a wojownicy kontrolowani przez Mahdiego pojawiali się coraz bliżej i bliżej. Nie sposób było więc powiedzieć, że oblężenie zaczęło się tego to a tego dnia. Jednak w końcu dziesiątki tysięcy wojowników Mahdiego, otoczyły miasto szczelnym kordonem.
Nastąpił osobliwy okres zmagań między Gordonem, domagającym się odsieczy, a premierem Gladstonem w Londynie. Premier wciąż nakazywał ewakuację. Samo wysłanie Gordona, miało mieć wartość czysto propagandową dla opinii publicznej. Miało być gestem rządu w Anglii w kierunku opozycji, ale też bardzo wtedy wpływowej Ligii do Walki z Handlem Niewolnikami. Cała sytuacja stała się katalizatorem sporów między siłami politycznymi dążącymi do ekspansji imperialnej, a zwolennikami jej ograniczenia. Swoją rolę odegrała szersza opinia publiczna. Wiedziała ona, że do ogarniętego wojną dzikiego Sudanu posłano szlachetnego bohatera, po czym pozostawiono go na pastwę religijnych fantatyków. Na premiera presję wywierał już sekretarz wojny lord Hartington i sama królowa Wiktoria. W końcu premier musiał się ugiąć. Zapadła decyzja o wysłaniu odsieczy.
Oblężenie i odsiecz:
W jego środku Chartumu zamkniętych zostało około 8000 żołnierzy. Gordon dysponował zapasami na pół roku. Armia Mahdiego nie spieszyła się ze szturmem. Sam prorok zdawał sobie sprawę, że lada chwila może pojawić się odsiecz uzbrojonych w nowoczesną broń i zdyscyplinowanych żołnierzy brytyjskich. Konfrontacja z Europejczykami mogłaby zniszczyć aurę niezwyciężoności, która przyciągała pod skrzydła proroka kolejnych wojowników. Sam Mahdi pojawił się pod miastem dopiero w końcu października.
A Gordon prowadził prace fortyfikacyjne i czekał. W końcu minął 30 listopada, a więc dzień, który wcześniej wyznaczył sobie jako czas, w którym będzie musiał się poddać. Pomoc była w drodze – takie informacje docierały do niego przez ryzykujących życie posłańców.
Nie wyglądało jednak, że odsiecz pojawi się na czas. 14 grudnia za ich pośrednictwem wysłał do Kairu ostatnią partię swoich notatek: „Teraz uważajcie, jeśli bowiem korpus ekspedycyjny, a domagałem się ledwie 200 ludzi, nie nadejdzie w ciągu dziesięciu dni, miasto padnie w ręce nieprzyjaciela. Zrobiłem dla honoru mojego kraju wszystko, co było w mojej mocy. Żegnajcie.” Takie były jego ostatnie słowa.
Odsiecz z Kairu do Chartumu przemieszczała się szlakiem wzdłuż rzeki. Dowodził nią zasłużony generał Garnet Wolseley. Zdając sobie sprawę z rozpaczliwej sytuacji, 30 grudnia wysłał przodem grupę 1800 jeźdźców na wielbłądach, aby spróbowali oni przebić się do mogącego upaść lada chwila miasta. Grupa ta poruszała się skokami od oazy do oazy, podciągając stale niezbędne zapasy. Wpierw zbudowała niewielki fort w Gakdul, a potem w Abu Klea.
Zasłużył się w wojnie krymskiej (1853-56). Później znalazł się w Chinach, w czasie wojen opiumowych. W 1860 roku uczestniczył w marszu na Pekin. W roku 1962 został oddelegowany do dyspozycji chińskiego cesarza i mianowany dowódcą milicji walczącej przeciw rebelii Tajpingów.
Gordon szybko pokazał swój talent i zdecydowanie. Dowodzony przez niego wojsko zyskało nazwę Niezwyciężonej Armii. Za wybitne zasługi cesarz mianował go wicehrabią, armia brytyjska pułkownikiem (lieutenant colonel). Tam też zyskał przydomek China Gordon.
Jego kariera w wojsku zaprowadziła go do Afryki. W roku 1874 pojawił się w Egipcie, gdzie został mianowany pułkownikiem armii egipskiej. Przez pewien czas był gubernatorem generalnym Sudanu. Zwalczał wtedy handel niewolnikami w samym Sudanie i przyległych terenach.
Robił to w sposób dla siebie typowy, czyli spektakularny. Absolutnie nie przejmował się ani rozkazami przełożonych, ani nawet interesem gospodarczym kraju, dla którego służył. Jednym z „nowatorskich” elementów jego bezwzględnej walkę z handlem niewolnikami było wykupywanie zniewolonych nieszczęśników. Byli oni następnie szkoleni na żołnierzy i wysyłani do zadań policyjnych likwidacji niewolniczych karawan.
W trakcie służby zdarzył się następujący epizod. Jednym z najpotężniejszych handlarzy niewolników był niejaki Zubejr. Prowadził on szerokie interesy w Egipcie i poza nim, miał własną prywatną armię, a zabezpieczony był silnymi powiązaniami z członkami egipskiego rządu. Gdy jednak odwiedził Kair, został przez Anglików aresztowany. Na wieść o tym jego syn Sulejman wzniecił rewoltę. Gordon nie wysłał ekspedycji karnej. Wykazał się zamiast tego iście ułańską fantazją. Ubrawszy się w paradny generalski mundur, w pojedynkę pojechał paradnym dromaderem w pustynię, odnalazł obóz Sulejmana i tak go zagadał, że tamten poddał się i zdał na łaskę Anglika.
Po zakończeniu służby dla Egiptu Gordon przeszedł kilka epizodów służby m. in. na przylądku Cape w Afryce Południowej. Wtedy wyznaczono go do wspomnianego zadania ewakuacji garnizonów egipskich z Sudanu.
Przybył do Kairu na początku roku 1884 roku i mianowany gubernatorem ogarniętych rebelią terenów ruszył na południe. Misja: ewakuacja egipskich garnizonów z Sudanu.
Co na to Gordon: „Akurat! Po moim trupie”.
Wysyłający Gordona z Londynu przełożeni, znając jego naturę, upewnili się, że tamten głośno i wyraźnie potwierdzi, że je rozumie i zamierza wykonać. Łatwo się domyślić, że Gordon nie nadawał się do misji poniżającego wycofania. Było to absolutnie wbrew jego naturze. Widząc co wynikło z obecności Gordona w Sudanie, pomysłodawca ukrył się i przed współczesnymi, i przed węszącymi po archiwach historykami. Brytyjczycy, zamiast zakończenia kłopotów, weszli we wzorcowe bagno jak z obrazka.
Po dotarciu do Chartumu, Gordon, zamiast zabrać się za realizację odgórnej dyrektywy, zaczął słać do Kairu dziesiątki telegramów z pomysłami na rozprawienie się z rebelią Mahdiego. Evelyn Baring, konsul generalny Egiptu, czuł przez skórę, że kłopoty zbliżały się wielkimi krokami.
Miał rację. W głowie Gordona kotłowały się setki myśli i pomysłów. Z tego pozornego chaosu szybko uformowała się wizja podjęcia walki. Jego przełożeni ujrzeli ją w postaci oświadczenia: Gordon „nie wyjedzie z Chartumu, jeśli każdy, kto chce wyjechać, nie będzie mógł tego uczynić”. A skoro ewakuacja niektórych oddalonych garnizonów nie była możliwa, o generalnym wycofaniu nie było mowy.
Pojedynek woli
Wkrótce telegraf Chartumu zamilkł. Stało się to, gdy plemiona zaludniające tereny od strony Egiptu poczuły słabość Egipcjan i przecięły druty. Nadal działała komunikacja – była podtrzymywana dzięki kanonierkom pływającym po Nilu, oraz posłańcom przemykającym przez kontrolowaną przez wroga pustynię. Miasto nie od razu znalazło się w pełnym oblężeniu.
Na początku Chartum otoczony był palącą i niewybaczającą błędów pustynią. Zamieszkujące ją wrogie plemiona stawały się coraz bardziej wrogie, a wojownicy kontrolowani przez Mahdiego pojawiali się coraz bliżej i bliżej. Nie sposób było więc powiedzieć, że oblężenie zaczęło się tego to a tego dnia. Jednak w końcu dziesiątki tysięcy wojowników Mahdiego, otoczyły miasto szczelnym kordonem.
Nastąpił osobliwy okres zmagań między Gordonem, domagającym się odsieczy, a premierem Gladstonem w Londynie. Premier wciąż nakazywał ewakuację. Samo wysłanie Gordona, miało mieć wartość czysto propagandową dla opinii publicznej. Miało być gestem rządu w Anglii w kierunku opozycji, ale też bardzo wtedy wpływowej Ligii do Walki z Handlem Niewolnikami. Cała sytuacja stała się katalizatorem sporów między siłami politycznymi dążącymi do ekspansji imperialnej, a zwolennikami jej ograniczenia. Swoją rolę odegrała szersza opinia publiczna. Wiedziała ona, że do ogarniętego wojną dzikiego Sudanu posłano szlachetnego bohatera, po czym pozostawiono go na pastwę religijnych fantatyków. Na premiera presję wywierał już sekretarz wojny lord Hartington i sama królowa Wiktoria. W końcu premier musiał się ugiąć. Zapadła decyzja o wysłaniu odsieczy.
Oblężenie i odsiecz:
W jego środku Chartumu zamkniętych zostało około 8000 żołnierzy. Gordon dysponował zapasami na pół roku. Armia Mahdiego nie spieszyła się ze szturmem. Sam prorok zdawał sobie sprawę, że lada chwila może pojawić się odsiecz uzbrojonych w nowoczesną broń i zdyscyplinowanych żołnierzy brytyjskich. Konfrontacja z Europejczykami mogłaby zniszczyć aurę niezwyciężoności, która przyciągała pod skrzydła proroka kolejnych wojowników. Sam Mahdi pojawił się pod miastem dopiero w końcu października.
A Gordon prowadził prace fortyfikacyjne i czekał. W końcu minął 30 listopada, a więc dzień, który wcześniej wyznaczył sobie jako czas, w którym będzie musiał się poddać. Pomoc była w drodze – takie informacje docierały do niego przez ryzykujących życie posłańców.
Nie wyglądało jednak, że odsiecz pojawi się na czas. 14 grudnia za ich pośrednictwem wysłał do Kairu ostatnią partię swoich notatek: „Teraz uważajcie, jeśli bowiem korpus ekspedycyjny, a domagałem się ledwie 200 ludzi, nie nadejdzie w ciągu dziesięciu dni, miasto padnie w ręce nieprzyjaciela. Zrobiłem dla honoru mojego kraju wszystko, co było w mojej mocy. Żegnajcie.” Takie były jego ostatnie słowa.
Odsiecz z Kairu do Chartumu przemieszczała się szlakiem wzdłuż rzeki. Dowodził nią zasłużony generał Garnet Wolseley. Zdając sobie sprawę z rozpaczliwej sytuacji, 30 grudnia wysłał przodem grupę 1800 jeźdźców na wielbłądach, aby spróbowali oni przebić się do mogącego upaść lada chwila miasta. Grupa ta poruszała się skokami od oazy do oazy, podciągając stale niezbędne zapasy. Wpierw zbudowała niewielki fort w Gakdul, a potem w Abu Klea.
Epicentrum dramatu było coraz bliżej i w tej ostatniej oazie trzeba już było walczyć. Na przeciw jeźdźców stanęło dziesięć tysięcy wojowników proroka. Szybko zbudowano fort. Złożono w nim zapasy i przygotowano na przyjęcie rannych. A o świcie następnego dnia Anglicy, formując czworobok, ruszyli na pięciokroć liczniejszego przeciwnika. Tu zdyscyplinowana armia przeważyła nad konnymi wojownikami z poprzedniej epoki. Opłaciwszy ich rozbicie utratą 10% stanu, Anglicy natychmiast ruszyli w kierunku Chartumu.
Nocnym marszem pokonano 24 mile. Do brzegów rzeki zostało cztery. I wtedy, a było to 19 stycznia, ponownie drogę zagrodził hordy żądnych krwi ludzi pustyni. W wielkiej bitwie europejska dyscyplina przeważyła. Zwarty szyk żołnierzy, zadawszy pustynnym wojownikom ciężkie straty, w końcu dotarł do brzegu rzeki. Droga do Chartumu stała otworem.
A w oblężonym mieście żywności nie było wcale i o każdą garść zboża zdesperowani ludzie toczyli się walki na śmierć i życie. Gordon stracił nadzieję. W tym czasie upływał dziewiąty miesiąc oblężenia. Dowodzący nim Mahdi, oczami swoich zwiadowców obserwujący postęp nadchodzącej odsieczy, wiedział że teraz ma ostatnią szansę na szturm.
Los miasta dokonał się nocą z 25 na 26 stycznia. Niezauważone przez wycieńczonych (lub przekupionych) obrońców, przez fortyfikacje przedostały się oddziały wojowników Mahdiego. Strzelanina rozpętała się dopiero, gdy intruzi przedostali się do samego centrum miasta. Opanowawszy ulice, triumfujący derwisze rzucili się w kierunku pałacu gubernatora.
Tam rozegrała się scena godna kulminacji epickiej superprodukcji z Hollywood. Na szczycie schodów prowadzących do pałacu stał Gordon. Człowiek wzbudzający i strach i podziw niemal tak religijny w swojej naturze, jak sam prorok Mahdi. Ubrany w paradny gubernatorski mundur, z pistoletem w dłoni, czekał na swój los patrząc w dół. Derwisze zatrzymali się, oczarowani patrzyli w górę.
Napór wojowników, którzy zasmakowali właśnie krwi i czuli swój triumf, przełamał czar niezwykłego momentu. Według jednej z wielu sprzecznych relacji, jeden z wojowników, łamiąc rozkaz pochwycenia Gordona żywcem, wykrzyknąwszy „O przeklęty! Twój czas nadszedł!” przekłuł Anglika oszczepem. Chwilę później w plecach wielkiego człowieka utkwiły kolejne ostrza oszczepów i mieczy. Odcięto jego głowę i zaniesiono do stóp proroka. Chartum padł. Stało się to 26 stycznia 1885 roku.
Dwa dni później, a więc 8 stycznia, syreny parowców przybijających do brzegu rzeki oznajmiły miastu nadejście odsieczy. Za późno. Dwa dni. Tylko dwa dni.
Obserwatorzy na pokładach parowców patrzyli przez lunety. Ale choć ze wszystkich sił wytężali wzrok, nie dojrzeli union jacka powiewającego nad pałacem gubernatorskim. Zamiast niego powitał ich za to huraganowy ogień mahdistów.
Stojący na pokładzie jednego z parowców Wolseley miał jasne instrukcje na taką sytuację. Wracać. I to też uczynił. Wkrótce po tym odwrocie padły ostatnie garnizony egipskie i Sudan stał się niepodzielną domeną proroka.
Wśród żołnierzy obserwujących rojących się w Chartumie wojowników był niejaki major Kitchener. Był jednym z oficerów wysłanych przed główne siły odsieczy. Wcześniej, gdy Anglicy za pomocą słynnej metody gunboat diplomacy* ściągali długi z niewypłacalnego Egiptu, był świadkiem bombardowania Aleksandrii.
Śmierć angielskiego bohatera nie była końcem całej sprawy. Być może to wtedy w jego duszy Imperium Brytyjskie i potęga jego machiny wojennej sformułowało złowróżebną dla Mahdiego obietnicę: „my tu wrócimy”. A obietnica spełniła się ręką właśnie Kitchenera.
Heroiczna śmierć Gordona wywołała w Anglii gigantyczną burzę. Premier Gladstone, wcześniej nazywany Great Old Man – GOM, doczekał się innego przezwiska – MOG (Murder of Gordon). Staruszek przetrwał najgorszy okres i doczekał chwili, gdy opinia publiczna powoli skierowała uwagę w inne strony. Ale takie burze zostają w kościach, a raczej w ludzkiej pamięci. Legenda Gordona, choć chwilowo odeszła w cień innych ważnych wydarzeń i codzienności, czekała na swój czas, gdy stracony bohater będzie pomszczony, a honor imperium – uratowany.
10 lat później nastąpiła zmiana rządu. Ster przejęli torysi, których program polityczny obejmował budowę światowego imperium. Jingoizm, czyli szowinistyczna ideologia nakładająca na Imperium brzemię cywilizowania dzikusów, stał się myślą przewodnią działań Londynu. Faktyczne, ale nieformalne panowanie Brytyjczyków w Egipcie miało być pierwszym krokiem w planie wcielenia większości Afryki w organizm światowego imperium.
Porażka w Chartumie i tlący się tam cały czas konflikt był plamą na honorze Europejczyków. DO tego doszła porażka Włochów. W marcu 1896 potomkowie Cezara, zaczynając swoje dobre tradycje kontynuowane później przez Mussoliniego, dostali cięgi od króla Abisynii (obecnie Etiopia). To była pierwsza przegrana przez Europejczyków bitwa w Afryce. Szłoby tak dalej, a biali utraciliby nimb niezwyciężoności. Należało szybko i dobitnie naprawić ten uszczerbek w wizerunku niepokonanej potęgi Białego Człowieka.
Zaledwie 11 dni po włoskiej klęsce, czyli bitwę pod Aduą, Brytyjski parlament postanowił doprowadzić do porządku sprawę sudańską. Dowódcę operacji został generał Horatio Kitchener.
Jak już wiemy z pierwszej części opowieści o wojnie w Sudanie, Kitchener pojawiał się w Egipcie jeszcze za czasów Gordona. Głównodowodzący dysponował więc doświadczeniem i znajomością realiów na najwyższym możliwym poziomie. Co więcej, Kitchener był ostatnim białym, który widział Gordona żywego. Wkradł się bowiem do miasta przez linie oblężenie tuż przed ostatecznym atakiem Mahditów. W Aleksandrii był kapitanem. W Chartymie – majorem. Teraz widzimy go jako generała.
Miał do swojej dyspozycji 15 000 żołnierzy. Przeciwnik miał znacznie więcej, ale… Brytyjczycy mieli broń o decydującej mocy – baterię karabinów Maxim. Mieli też mnóstwo czasu i mogli postępować metodycznie. A jak zaraz zobaczymy, większość wysiłku zainwestowanego w kampanię polegała na przygotowaniach, a nie samej walce.
Problemem, z jakim musieli zmagać się wszyscy dowódcy bez względu na okres historyczny, jest zaopatrzenie. Dostarczenie żołnierzy, sprzętu i innego zaopatrzenia do miejsca, w którym dojdzie do decydującej konfrontacji decyduje o zwycięstwie lub klęsce. Żołnierze potrzebują amunicji, żywności, wody, leków, części zapasowych do broni, możliwości ewakuacji. Aby zapewnić to wszystko na środku pustyni, należało wybudować linię kolejową. Dzięki niej zaopatrzenie mogłoby docierać tam gdzie jest potrzebne nie w przeciągu miesięcy, ale dni.
Najlepszą ilustracją takiego skokowego przyspieszenia był epizod tłumienia buntu w zachodnich częściach Kanady. Jeszcze w roku 1850 w całej Kanadzie było zaledwie 100 kilometrów linii kolejowych. Choć dziesięć lat później było ich już 2000, to budowa linii do zachodniego wybrzeża kontynentu, a więc i utworzenie jednolitego, zarządzanego centralnie państwa wydawała się niespełnioną mrzonką.
W 1869 roku w zachodnich rejonach Kanady, a konkretnie nad rzeką Czerwoną, wybuchł bunt pod przewodnictwem Louisa Riela. Armia potrzebowała 3 miesięcy aby dotrzeć na miejsce niepokojów. Dekadę później, gdy problemy powtórzyły się, po wybudowaniu kolei transport ekspedycji karnej zajął zaledwie jeden tydzień, a zaprowadzenie porządku niewiele dłużej.
Kitchener świetnie zdawał sobie sprawę, że to jest atut, który powinien wykorzystać do maksimum. Zarządził zbudowanie linii kolejowej do Sudanu. Linia ta była i tak potrzebna. Miała połączyć Kapsztad na południu kontynentu z Egiptem. Było to częścią bardziej ogólnego zamysłu. Należało ubiec inne europejskie mocarstwa kolonialne w strategicznym zadaniu opanowania źródeł Nilu. Dzięki tej strategicznej sytuacji Kitchener miał środki na realizację swojej ekspedycji.
Linia wbijała się w kraj czarnych jak igła potężnej strzykawy, wtryskującej cywilizację na kompletnie dzikie tereny. Przedsięwzięcie budowy kolei było ogromnym wyzwaniem. Każdy drewniany podkład, każda szyna i sworzeń musiał być dowożony na środek rozpalonego do białości pustkowia. Do miejsca układania torów dowozić też trzeba było robotników, wodę, i żywność dla ludzi i paszę dla zwierząt, a także wszelkie zaopatrzenie potrzebne do podtrzymania prac.
Narzucone przez Kitchenera tempo było mordercze – dawało jednak wyniki. Anglicy posuwali się etapami. Wpierw zakładano wysunięty obóz warowny, do którego następnie dociągano tory. Gdy zapasów zaopatrzenia i żołnierzy było już dość do obrony wysuniętej placówki, tworzono kolejną. Gotowe odcinki były dozorowane przez patrole lądowe i liczne kanonierki, które – uzbrojone w artylerię – pływały tam i z powrotem wzdłuż brzegów Nilu.
Ten powolny, ale niepowstrzymany pochód trwał dwa lata. Przyszły premier i pogromca Niemców Winston Churchill uczestniczył w całym tym przedsięwzięciu jako korespondent wojenny, w randze porucznika lansjerów. „Clockwork campaign” czyli mechaniczna kampania – taką nazwę ukuł na to czego był świadkiem.
Brytyjskie postępy były obserwowane przez Sudańczyków. W ich średniowiecznym świecie dzid, mieczy i namiotów wdzierała się rzecz przekraczająca ich wyobraźnię. Gdybyśmy dziś na Ziemi wylądowali Marsjanie, aby wznosić wysokie na setki metrów niezrozumiałe i złowieszcze konstrukcje, to czulibyśmy to samo co Sudańczycy na widok linii kolejowej. Ten, kto czytał Wellsowską Wojnę światów, i pamięta zbudowany przez pisarza nastrój grozy i końca świata jakim go znamy, będzie wiedział, co czuli Sudańczycy.
A niebezpieczeństwo było tak obce i tak nieoswojone, że ci nie reagowali. Swoje zrobiła też znakomita ochrona budowy. Trzymających się zwarto białych nie było jak ugryźć! Pustynni wojownicy przez pierwszy rok zachowywali się całkowicie biernie. A Brytyjczycy z tygodnia na tydzień byli bliżej Omdurmanu, stolicy Sudanu. Czasami zatrzymywali się na dłużej, zbierali siły, ale potem ruszali znowu. Niepowstrzymanie.
Gdy niemal trzy lata po rozpoczęciu budowy kolei pierwszy pociąg dotarł do zbiegu Nilu i rzeki Atbara, Churchill zanotował, a później zamieścił w swojej książce River War: „Los derwiszów został przypieczętowany. Możliwa się stała szybka wysyłka wielkich armii do serca Sudanu, niezależna od pór roku i stanu zasobów tej krainy (…) Chociaż nie stoczono jeszcze bitwy, zwycięstwo zostało osiągnięte. (…) Należało teraz tylko zerwać owoc w najwłaściwszym czasie, w sposób najmniej kłopotliwy i przy najmniejszych kosztach”.
Masakra:
Przywódca Sudańczyków uznał, że zamiast bronić Chartumu, bitwę wyda Anglikom na przedpolach stolicy – Omdurmanu. Oddanie stolicy bez walki równałoby się klęsce. A zwycięstwo liczącej 50 tysięcy wojowników armii tak czy inaczej miał zapewnić wspierający mahdystów Allah. Armie weszły ze sobą w kontakt 1 września 1898 roku. Bój miał nastąpić o świcie następnego dnia. Zapadła niespokojna noc.
Europejczycy użyli reflektorów aby oświetlić obóz przeciwnika. W sercach ludzi pustyni wywołano w ten sposób, najprawdopodobniej celowo, zabobonny strach. Niektórzy emirowie zakrywali twarze obawiając się oślepienia magiczną bronią demona. Dowodzący armią kalif, w strachu przed siłą oka demona, zwinął swój śnieżnobiały namiot, by uczynić go niewidocznym.
A o świcie mahdyści rzucili się do szarży. Rozpędzona masa tysięcy wojowników zdawała się być niepowstrzymana. Ale na jej drodze nie stanęła inna masa wojowników, a nowoczesna technika. Europejskie karabiny plunęły ogniem. Szybko rozgrzały się do czerwoności. Strzelcy wymieniali je na broń kompanów oczekujących w rezerwie.
Ale to nie karabiny były czynnikiem decydującym. Był nim karabin Maxim.
Maxim to pierwszy na świecie samopowtarzalny karabin maszynowy zasilany nie korbą, a energią prochu. Wyszedł spod ręki brytyjskiego wynalazcy Sir Hirama Stevensa Maxima w roku 1884. Szybko stał się symbolem brytyjskiego imperializmu.
Zasłużenie. W maksimach strzelających w szarżujących bez żadnego szyku wojowników gotowała się woda. Uzupełniano ją z manierek. A teren przed ich celownikami pokrywał się trupami i rannymi. Żaden z nich nie padł bliżej niż 50 metrów od brytyjskich okopów. Gdy maximy i artyleria wykonały swoją pracę, ruszył kontratak brytyjski. Resztki armii derwiszów oddały pole.
Bilans: zaledwie 28 Brytyjczyków zabitych. Natomiast po stronie Sudańczyków życie postradało 9700, 15 000 zostało rannych, a 5000 schwytano do niewoli. Żadna bitwa nie skończyła się chyba bardziej szokującą dysproporcją strat. Dla Brytyjczyków kampania została wygrana. W uznaniu zasług dla Korony, Kitchener stał się Lordem Kitchenerem z Khartoum.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 16 mar 2021, 21:45

WYDARZENIA W POLSCE
13.03
1515 – Nieudany nocny atak Tatarów na Trembowlę.
1707 – W kościele św. Krzyża w Warszawie po raz pierwszy odśpiewano Gorzkie żale (pod nazwą Snopek Mirry z Ogrodu Gethsemańskiego, albo żałosne gorzkiej męki Syna Bożego rozpamiętywanie).

WYDARZENIA NA ŚWIECIE
13.03
1567 – Wojna osiemdziesięcioletnia: zwycięstwo wojsk hiszpańskich nad holenderskimi powstańcami w bitwie pod Oosterweel.
1569 – Wojny religijne hugenockie: zwycięstwo francuskich wojsk katolickich w bitwie pod Jarnac.
1591 – Zwycięstwo Marokańczyków nad wojskami Songhaju w bitwie pod Tondibi.
1697 – Hiszpanie zdobyli wyspę Tayasal na jeziorze Petén Itzá w Gwatemali, ostatnie niepodległe miasto-państwo Majów.
1736 – Późniejszy król wyspy, niemiecki wojskowy, dyplomata i agent Theodor von Neuhoff przybył na czele oddziału powstańców na Korsykę w celu wyzwolenia jej spod panowania genueńskiego.
1759 – Pojawiła się Kometa Halleya, co w 1682 roku przewidział angielski astronom Edmond Halley.
1781 – Niemiecko-brytyjski astronom William Herschel odkrył Urana.
1797 – W Paryżu odbyła się premiera opery Medea Luigiego Cherubiniego.
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 16 mar 2021, 21:47

WYDARZENIA W POLSCE
14.03
1633 – Król Władysław IV Waza uznał formalnie Kościół prawosławny na ziemiach Rzeczypospolitej.
1745 – W warszawskim kościele Świętego Krzyża został ochrzczony Kazimierz Pułaski.

WYDARZENIA NA ŚWIECIE
14.03
1499 – Wielki książę litewski i przyszły król Polski Aleksander Jagiellończyk nadał prawa miejskie Mińskowi.
1590 – Wojny religijne hugenockie: hugenoci pokonali w bitwie pod Ivry wojska francuskiej Ligi Katolickiej.
1647 – Wojna trzydziestoletnia: w Ulm zawarto rozejm pomiędzy Francją i Szwecją a Bawarią, co tę ostatnią wykluczyło z konfliktu.
1653 – I wojna angielsko-holenderska: zwycięstwo floty holenderskiej w bitwie pod Livorno.
1689 – Wojna irlandzka: zwycięstwo jakobitów nad wojskami protestanckimi w bitwie pod Dromore.
1704 – W czasie powstania kamizardów we Francji odnieśli oni w bitwie pod Martignargues swe największe zwycięstwo nad elitarnymi wojskami królewskimi.
1741 – Otwarto wiedeński Burgtheater.
1757 – Wojna siedmioletnia: w pobliżu Portsmouth na mostku kapitańskim okrętu HMS „Monarch” został rozstrzelany admirał John Byng, skazany przez sąd wojenny na karę śmierci za doprowadzenie do porażki w bitwie z flotą francuską u brzegów Minorki 20 maja 1756 roku i będącej jej skutkiem utraty wyspy.
1774 – James Cook wylądował na Wyspie Wielkanocnej.
1794 – Amerykanin Eli Whitney opatentował odziarniarkę.
1800 – Kardynał Gregorio Barnaba Chiaramonti został wybrany na papieża i przyjął imię Pius VII.
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 16 mar 2021, 21:50

WYDARZENIA W POLSCE\
15.03
1412 – Król Polski Władysław II Jagiełło i król Węgier i Niemiec Zygmunt Luksemburski zawarli pokój w Lubowli.
1570 – Biskup kujawski Stanisław Karnkowski ogłosił tzw. Statuty Karnkowskiego (lub Konstytucje Gdańskie), potwierdzone przez Sejm 20 czerwca 1570, precyzujące zwierzchnie prawa polskiego króla i Rzeczypospolitej w Gdańsku oraz na morzu.
1595 – W założonym przez siebie Zamościu kanclerz Jan Zamoyski otworzył Akademię Zamojską.
1656 – Potop szwedzki: dywizja Stefana Czarnieckiego rozgromiła Szwedów w bitwie pod Jarosławiem.
1760 – Wojna siedmioletnia: wojska austriackie zajęły Racibórz.
1765 – Król Stanisław August Poniatowski założył Szkołę Rycerską w Warszawie.
1776 – Ukazała się powieść Ignacego Krasickiego Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki.

WYDARZENIA NA ŚWIECIE\
15.03
1537 – Założono miasto Ocotlán w Meksyku.
1557 – Michele Ghislieri (przyszły papież Pius V) został mianowany kardynałem.
1607 – W katedrze w Uppsali zostali koronowani na króla i królową Szwecji Karol IX Waza i Krystyna Holsztyńska.
1680 – Przewieziony do dotkniętej zarazą Pragi na prośbę cesarza Leopolda I Habsburga obraz Matki Boskiej Piekarskiej został przeniesiony w uroczystej procesji ulicami miasta, po czym zaraza wygasła.
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 16 mar 2021, 21:51

WYDARZENIA W POLSCE
16.03
1569 – Król Zygmunt II August wydał dekret inkorporujący Prusy Królewskie do Korony.
1657 – Potop szwedzki: mieszkańcy Krosna, przy pomocy oddziałów chłopskich ks. Mikołaja Famrcy'ego, odparli atak sprzymierzonych ze Szwedami wojsk siedmiogrodzkich księcia Jerzego II Rakoczego.
1660 – Na zamku kasztelana wojnickiego Jana Wielopolskiego w Rożnowie zakończyła się publiczna dysputa teologiczna między przedstawicielami braci polskich a duchownymi katolickimi (11-16 marca).
1717 – W żydowskiej dzielnicy Poznania wybuchł pożar, który objął niemal całe miasto.

WYDARZENIA NA ŚWIECIE
16.03
1534 – Anglia zerwała ostatecznie stosunki z Kościołem katolickim.
1578 – Król Francji Henryk III Walezy wydał patent na budowę Pont Neuf, najstarszego istniejącego mostu w Paryżu.
1621 – Posługujący się łamaną angielszczyzną wódz indiański Samoset odwiedził angielskich kolonistów (tzw. Pielgrzymów) z Kolonii Plymouth nad zatoką Cape Cod w dzisiejszym stanie Massachusetts, wypowiadając słynne słowa: Witajcie Anglicy.
1660 – Został rozwiązany angielski Długi Parlament.
1669 – Podpisano tzw. Artykuły głuchowskie – umowę pomiędzy hetmanem Ukrainy Lewobrzeżnej Demianem Mnohohrisznym, a przedstawicielami cara Rosji Aleksego I Romanowa.
1731 – Podpisano traktat wiedeński, który potwierdzał istnienie antyhiszpańskiego tzw. „Quadruple Alliance” z udziałem: Austrii, Anglii, Francji i Holandii.
1742 – I wojna śląska: na zamku Špilberk w oblężonym przez wojska pruskie Brnie doszło do pożaru i wybuchu amunicji, w wyniku czego zginęło 29 członków załogi.
1754 – Thomas Pelham-Holles został premierem Wielkiej Brytanii.
1782 – Król Ferdynand I Burbon wydał dekret o zniesieniu inkwizycji sycylijskiej.
1792 – Na balu maskowym postrzelono króla Szwecji Gustawa III, w wyniku czego zmarł 29 marca.
1798 – Na terenie zajętego przez wojska francuskie szwajcarskiego kantonu Valais ogłoszono powstanie republiki rewolucyjnej.
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 16 mar 2021, 21:52

15.03.1765 r.
Król Stanisław August Poniatowski założył Szkołę Rycerską w Warszawie.

Stanisław August Poniatowski – wkrótce po wstąpieniu na tron, bo już w 1765 roku – utworzył w Warszawie Szkołę Rycerską (Akademię Szlacheckiego Korpusu Kadetów J.K. Mości i Rzeczypospolitej). Król dopełnił w ten sposób zobowiązań zawartych w Pacta Conventa. Kamilla Mrozowiska dodaje: „podzielał zapewne myśl Konarskiego, iż przebudowę państwa związać należy z przebudową systemu wychowania młodzieży szlacheckiej”.
Warto przy okazji zauważyć, iż Szkoła Rycerska nie była pierwszą szkołą oficerską w Polsce. Za taką może uchodzić Wojskowa Szkoła Budownictwa i Inżynierii uruchomiona w Białymstoku w 1745 r. przez Jana Klemensa Branickiego. Szkoła istniała w latach 1745-1771 z przerwą w latach 1764-1765 – patrz: Dobroński Adam, Białystok. Historia miasta. Białystok 2001, s. 35. Innym przykładem jest szkoła kadetów utworzona w Rydzynie przez wojewodę poznańskiego Augusta Sułkowskiego, który utworzył tam także kolegium pijarskie.
Program nauk oraz regulamin wewnętrzny warszawskiej szkoły opracowany został przez Adama Kazimierza Czartoryskiego, generała ziem podolskich (1734-1823). Szkoła wzorowana była na Akademii Wojskowej w Berlinie, ale także na pomysłach i rozwiązaniach Stanisława Leszczyńskiego. Szkoła była pierwszą w Polsce całkowicie świecką uczelnią, pomyślaną jako kuźnia kadr dla reformującego się państwa. Kształciła oficerów wychowanych w duchu patriotycznym. Szkoła została ufundowana przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, ale utrzymywało ją państwo. Komendantem szkoły był Adam Kazimierz Czartoryski. Król postawił na młodzież pochodzącą ze średniej i ubogiej szlachty, która była utrzymywana z jego szkatuły. Korpus nie miał być wyłącznie szkołą wojskową, lecz ogólnie kształcącą z dodatkiem tylko kilku przedmiotów wojskowych i z regulaminem przystosowanym do wojskowości, gdyż celem jego, w myśl ustaw, jest „zaradzić temu, co niedostatecznem jest w wychowaniu zwyczajnem młodzieży polskiej, wykształcenie obywateli, mogących służyć ojczyźnie w zawodzie nie tylko wojskowym, ale i w służbie cywilnej, a także wykształcenie szlachty, która mogłaby zrobić zaszczyt Polsce, w jakiej części świata znalazłaby się”.
Początkowo placówka ta była 3-letnią szkołą oficerską. W 1768 r. przekształcono ją w 7-letnią szkołę ogólnokształcącą, ze specjalizacją w ostatniej dwuletniej klasie o kierunku wojskowym lub prawniczym. „… chociaż poziomem nauczania nie sięgała rangi uniwersytetu, była czymś więcej niż szkołą średnią (…). W wykładach usiłowano pogodzić francuski encyklopedyzm, połączony z zamiłowaniem do nauk matematyczno-fizycznych, fizycznych, niemiecką gruntownością, oraz z zamiłowaniem do rzeczy swojskich i z praktycznem zamiłowaniem do służby obywatelskiej.
Komendant Korpusu, ks. Czartoryski, szczególny nacisk kładł na wpojenie w wychowawców światłych zasad patryotycznych i poczucia godności osobistej. Rycerskość i patryotyzm – oto główne uczucia mające kształcić charaktery i umysły” – pisała prof. Kamilla Mrozowska.
Przez trzydzieści lat w szkole (łącznie) kształciło się ok. 650 kadetów i ponad 300 eksternów. Powyższy podział jest równoważny z podziałem na słuchaczy kształconych na koszt państwa (na mocy ustawy sejmowej z sierpnia 1769 r. – 60 osób) oraz na słuchaczy kształconych na koszt własny. W pierwszym roku istnienia w szkole uczyło się 18 elewów, a w ostatnim – 79. Najwięcej słuchaczy było w latach 1766, 1767 i 1768 – odpowiednio: 237, 171 i 180.
„Celem tej pierwszej państwowej szkoły świeckiej było przygotowanie zarówno przyszłych oficerów, jak też ludzi odpowiednio przygotowanych do obejmowania urzędów publicznych. Układ programu i system wychowawczy szkoły miał charakter obywatelsko-patriotyczny. Ukazywanie przy każdej okazji wzorów ofiarności dla ojczyzny, wdrażanie do mądrej dyscypliny, przyzwyczajanie do samodzielnego myślenia i umiejętności korzystania z różnych źródeł wiedzy oraz wpajanie szacunku oraz wdzięczności dla króla – wszystko to miało uczynić z wychowanków Szkoły Rycerskiej elitę społeczności szlacheckiej. Elitarność tej szkoły tym się różniła od elitarnego Collegium Nobilium, że kształcili się tu na koszt państwa synowie średniej i drobnej szlachty, nie urodzenie więc, ale przymioty umysłu i serca miały z nich czynić awangardę stanu szlacheckiego. Dwaj z wychowanków Szkoły Rycerskiej mieli wziąć bezpośredni udział w pracach Komisji (Komisji Edukacji Narodowej – przyp. LK). Byli to: bratanek Króla, Stanisław Poniatowski i Julian Ursyn Niemcewicz. Natomiast w różny sposób w tej działalności uczestniczył komendant Szkoły, książę Adam Kazimierz Czartoryski (był jednym z komisarzy) oraz dwaj dyrektorzy nauk Chrystian Pfleiderer i Michał Hube. Klimat panujący w Szkole Rycerskiej był przykładem wzajemnego poszanowania, tolerancji i podporządkowania wszystkich wysiłków jednemu, nadrzędnemu celowi: ukształtowaniu mądrych i oddanych krajowi obywateli” (także za prof. Kamillą Mrozowską).
Szkoła była kolejnym etapem przemian zapoczątkowanych w polskim systemie edukacyjnym przez Stanisława Konarskiego. Na fakt ten zwróciła uwagę m. in. Kamilla Mrozowiska, opisując regulamin szkoły: „Jak widać, autor Règlement doszedł tu do tego samego wniosku, co Stanisław Konarski, który pragnął wychowanków Collegium Nobilium odciąć od wpływów zewnętrznych i ograniczyć ich kontakty z rodziną, upatrując w nich wpływy sprzeczne z tymi, jakim chciał poddać młodzież w szkole. Być może zresztą, że ustawy pijarskiego Collegium Nobilium oddziałały tu bezpośrednio na zarządzenia dotyczące trybu życia kadetów”.
Program nauki uwzględniał jednak w znacznie szerszym zakresie doświadczenie, jako metodę nauczania, a głównie stawiał na rozwój nauk ścisłych. Szkoła Rycerska była przede wszystkim uczelnią świecką, o bardzo eksponowanej misji propaństwowej.
Wychowankowie Szkoły Rycerskiej (Korpusu Kadetów) są świadectwem trafności programu nauczania i wychowania. Wśród najwybitniejszych byli m.in.: S. Fiszer, J. Jasiński, K. Kniaziewicz, T. Kościuszko, K. Sierakowski, M. Sokolnicki, J. Ursyn-Niemcewicz.
W 1789 r. szkołę rycerską, wzorowaną na warszawskiej, utworzono w Wilnie.
Szkoła Rycerska zlokalizowana została na kilkuhektarowej nieruchomości przy Krakowskim Przedmieściu, w miejscu gdzie król Władysław IV wzniósł swoją letnią rezydencję, znaną później jako Pałac Kazimierzowski. Umieszczono w adaptowanym na ten cel pałacu oraz w pawilonach istniejących na posesji koszarów saskich. Kompleks ten był systematycznie rozbudowywany, w wyniku czego uzyskano łącznie 32 pawilony. Spłonęły one w nocy z 29 na 30 lipca 1814 r., w wyniku pożaru ucierpiał także pałac. Umieszczenie Szkoły Rycerskiej na nieruchomości przy Krakowskim Przedmieściu, stanowiło początek kształtowania się w tym miejscu kampusu uniwersyteckiego, który w XIX w. uchodził za jeden z najlepszych w Europie, a o trafności decyzji świadczy m. in. fakt, iż celom edukacyjnym służy już blisko dwa i pół wieku.
Należy wspomnieć, iż w latach siedemdziesiątych XVIII w. Józef Kossakowski przygotował projekt specjalnego zespołu budynków dla Szkoły Rycerskiej, który jednak, ze względu na skalę przedsięwzięcia i związane z tym koszty, nie wyszedł poza stadium projektowe (École Militaire).
Prof. Andrzej Zahorski napisał m. in.: „Korpus Kadetów był szkołą, która budziła ze względu na swój wojskowy charakter szczególnie duże zainteresowanie powstańczej Warszawy. Starsi kadeci bili się w dniach insurekcji na ulicach Warszawy, a potem zaciągnęli się do wojska. Młodsi chłopcy pozostali nadal w Korpusie, niektórych tylko rodzice zabrali do domów. Gdy w połowie września Dmochowski krzątał się wokół otwarcia szkół warszawskich, specjalną uwagę poświęcił Korpusowi Kadetów. Przypomniał komendantowi szkoły, generałowi Ignacemu Wodzińskiemu, że decyzja o umieszczeniu w Korpusie zależy od Kościuszki. Szkoła zmieniła nieco skład uczniów. Wszyscy kadeci powyżej 15 lat poszli do wojska. Zapowiedziano, że przy umieszczaniu chłopców w Korpusie będą teraz brane pod uwagę zasługi ojców dla powstania. Już w październiku szkoła została uruchomiona i zajęcia odbywały się normalnie, według planu zreformowanego przez dyrektora nauk Jana Michała Hubego. Z inicjatywy Hubego na wykłady dotyczące spraw wojskowych mogli uczęszczać wszyscy, którzy chcieli nabrać w nich doświadczenia”.
Z materiałów zebranych przez Kamillę Mrozowską wynika, że wspomniany wyżej gen. Ignacy Wodziński nie był formalnie komendantem Korpusu, ale faktycznie pełnił taką funkcję i z upoważnienia Stanisława Augusta kierował likwidacją szkoły. Głównym problemem szkoły był brak pieniędzy na jej dalsze funkcjonowanie. W tej sytuacji król w liście do Wodzińskiego napisał, że Korpus z dniem 1 grudnia rozpuszczony być musi. „Oficerom i metrom należy z miejsca wymówić, kadetów uprzedzić, że do 1 grudnia muszą opuścić pałac”.
W „Gazecie Warszawskiej” z 6 grudnia 1794 r. ukazał się Ordynans Najjaśniejszego Pana dotyczący likwidacji szkoły. W tekście tym monarcha informował, że musi zamknąć szkołę, ale gdyby znalazło się 150 uczniów gotowych płacić po 36 czerwonych złotych rocznie za naukę – „wtedy potrzebne rozkazy do zaczęcia dzieła tego wydamy”. Kamilla Mrozowska skomentowała to następująco: „Nie było dane Stanisławowi odegrać roli organizatora i dobroczyńcy prywatnej szkoły – nie wiemy czy byli jacyś chętni i ilu, wiemy natomiast, że od dnia 30 listopada zaczęła się definitywna likwidacja szkoły”.
23 grudnia 1794 r., grupa wyznaczonych przez króla komisarzy podpisała sprawozdanie ze swej działalności, stwierdziła także zgodność ze stanem faktycznym rachunków przedstawionych przez gen. Ignacego Wodzińskiego, a na obiektach szkoły założone zostały pieczęcie. Stanisław August przyjął i zaakceptował protokół – szkoła przestała istnieć.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Poprzednia stronaNastępna strona

kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Archiwum Państwowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości