Pałacyk Potockich

[Miguel de Catalan]

[Józef Wilhelm Potocki]

Dziś w pałacyku Potockich trwały porządki. Po skończonych pracach postanowiono wylać brudną wodę do rynsztoku przez okno. Na nieszczęście lub szczęście, akurat w tym momencie ulicą przejeżdżał oddział kozacki. Wszystkie brudy idealnie spadły na kozaków i ich wierzchowce. Zarówno ludzie na ulicy, jak i służba pałacowa buchnęli śmiechem. Wtem pewien mały chłopiec krzyknął: "Precz z brudasami!" i rzucił w nich pomidorem. Zaraz też dołączyli się do niego inni. Brudny, wyśmiany i wygwizdany oddział kozacki uciekł. Wtedy też przygotowano się do obrony pałacyku, gdyż hetman kozacki, pewno będzie chciał odwetu, jednak ja na jego miejscu bym się już tam nie pojawiał, gdyż to wstyd i śmiech na sali, że mały chłopiec przegnoił cały oddział. Schowano również srebro, złoto i inne cenne rzeczy, bo jak wiadomo kozacy to zwykli bandyci i trzeba się przed nimi chronić, jak tylko się da.

[Hryćko Opara]

Kozacy zakrzyknęli, że za rogiem dupodajki za pięć złoty dają co dają i większość "obrońców" z pałacyku pouciekała. Wojsko kozackie otoczyło pałac i zażądali poddania się Jaśnie Oświeconego Potockiego. Bez problemów wyważono drzwi wejściowe i kozacy już byli we środku, zajmując pałac pokój po pokoju.

[Józef Wilhelm Potocki]

Jednak Jaśnie Oświeconego Potockiego tam nie było. Był jeno starszy Rusin i jego żona. Kozacy pobledli i zawstydzili się, że dali się zrobić w konia. Przeprosili i wyszli.

---

A tak serio to nie zdążyli nawet wejść, gdyż z pałacyku oddano salwy z samopałów, arkebuzów i rusznic. Drzwi wyważyli, jednak z trudem, gdyż były zabarykadowane. W środku czekała na nich uzbrojona ochrona pałacykowa, służba oraz kilku mieszkańców.

[Hryćko Opara]

Mimo początkowych problemów, kozacy ostatecznie, stopniowo i powoli wypchnęli koroniarzy na strych i zabarykadowali włazy. Czekali aż ci zgłodnieją i zaczną błagać ich o litość.

[Józef Wilhelm Potocki]

Wtem do pałacyku weszła Rota Hajduków Kijowskich, która postanowiła ukryć się i partyzancko walczyć z okupantem. Doszło do małego starcia, w którego czasie jeden z "koroniarzy" otworzył strych i wydostał zamkniętych tam ludzi (trzeba zaznaczyć, że uzbrojonych). Kozacy zostali osaczeni z każdej strony i postanowili się poddać, gdyż nie mieli szans. Związanych sprowadzono do piwnicy i zamknięto. "Obrońcom" nic poważnego się nie stało, część była ranna, jednak każdy wyszedł bez szwanku. Nie można tego jednak powiedzieć o wnętrzu pałacyku, które zostało trochę zniszczone i ubrudzone.

[Hryćko Opara]

Kozacy nie spodziewali się takiego oporu w pałacyku, poczęli więc ściągać coraz większe ilości w jego okolice. W końcu w centrum Kijowa był już elitarny pułk Kawalerii Kozackiej. Wkrótce miało dojść do bitwy.

[Józef Wilhelm Potocki]

Jeno kawaleria w walce o pałac mało przydatna

[Hryćko Opara]

Kawaleria przejechała ulicami Kijowa, rozjeżdżając śmiesznych polaków, chlastając ich szabelkami, dojechała do Pałacyku i go zajęła. Hryćko przeszedł po trupach swych wrogów i zarządził wielkie sprzątanie Pałacyku. Miał co do niego już plany..

[Miguel de Catalan]

Panie jak ty żeś konno niby po pałacyku jeździł skoro sufit jest na wysokości około 2 metrów...
Zatem sorry ale trochę nierealny opis. A tak poza tym...
Hryćko ! Jesli zrobisz cos z moim pałacykiem.. To cię ku*w@ znajdę i ci łeb odp... odetnę, szablą moją husarską...!