Bitwa w Borach Tucholskich

Rozgrywki między panami braćmi, w których udział biorą chorągwie wojskowe.

Bitwa w Borach Tucholskich

Postprzez Stanisław von Tauer » 23 sie 2018, 22:40

Bitwa w Borach Tucholskich
Pomiędzy ichmościami Karolem Sienickim, a Maurycym Orańskim



POGODA:
2. upał (-2 do ataku wszystkich jednostek, -1 do organizacji).

TEREN:
6. las (,+1 obrony przed ostrzałem dla wszystkich oddziałów, +1 ataku dla jazdy lekkiej i średniej).

STATYSTYKI ODDZIAŁÓW:
(Po dodaniu modyfikatorów pogody i terenu)
Karol Sienicki
- Hajducy, organizacja - 2, obrona przed ostrzałem – 5, ostrzał – 5, obrona – 2, atak – 4.
- Hajducy, organizacja - 2, obrona przed ostrzałem – 5, ostrzał – 5, obrona – 2, atak – 4.
- Hajducy, organizacja - 2, obrona przed ostrzałem – 5, ostrzał – 5, obrona – 2, atak – 4.

Pan Maurycy Orański
- Lisowczycy (lekka) organizacja – 3, obrona przed ostrzałem – 5, ostrzał – 6, obrona - 4, atak - 7.
- Jazda wołoska (lekka) organizacja – 3, obrona przed ostrzałem – 6, ostrzał – 5, obrona – 5, atak – 4.
- Jazda wołoska (lekka) organizacja – 3, obrona przed ostrzałem – 6, ostrzał – 5, obrona – 5, atak – 4.

TAKTYKA:
Karol Sienicki
1. atak (pierwszeństwo)
2. ostrzał
3. obrona (pierwszeństwo)
4. atak

Maurycy Orański
1. ostrzał
2. ostrzał ( pierwszeństwo)
3. obrona
4. atak (pierwszeństwo)


Przed bitwą
Bitwa w Borach Tucholskich, rozegrana pomiędzy panem Karolem Sienickim, a Maurycym Orańskim, była nietypowa. Przeciwnicy bowiem zaczynali z dwóch, oddalonych o kilka mil od siebie punktów. Żaden z nich nie wiedział, gdzie może znajdować się jego antagonista - wiedzieli tylko w którym kierunku powinni iść by go spotkać. Spotkanie przeciwnych oddziałów mogło nastąpić zupełnie niespodziewanie, a element zaskoczenia mógł przeważyć szalę całej bitwy.

Dzięki temu niecodziennemu rozwiązaniu, żołnierze byli zdani wyłącznie na siebie, porzuceni wśród borów - jedynymi niewalczącymi osobami byli minstrele, poeci i pisarze, towarzyszący wojakom, którzy później mieli opiewać tą bitwę w piśmie i pieśniach.

Brodząc wśród gęstwiny, obaj panowie obmyślili błyskotliwe taktyki. Jegomość Maurycy skorzystał z ograniczonej widoczności, jaką gwarantowało gęste poszycie, używając do komunikowania się pomiędzy oddziałami dźwięku - rogów myśliwskich. Podzielił on swoją jazdę na trzy oddziały - każden z nich szedł w takiej odległości od siebie, że gdyby wróg napatoczył się na tylko jeden z oddziałów, nie byłby w stanie zobaczyć dwóch pozostałych. Nadal jednak każdy oddział mógł usłyszeć sygnał rogu.

Na przedzie, najbardziej wysunięci , jechali lisowczycy, na czele z panem Maurycym. Nie dbali oni o usuwanie swoich śladów, nie bali się też głośno śpiewać zbójeckich pieśni - pełnili oni rolę przynęty. Po ich bokach, oczywiście w odpowiedniej odległości, szły dwie chorągwie wołoskie. Taktyka starosty podlaskiego polegała na tym, ażeby zachęcić wroga do zaatakowania lisowczyków, a wtedy, gdyby to się stało, ów oddział miał w róg zadąć, by na pomoc wezwać Wołochów. Ci, korzystając ze swej mobilności, zajechali by od tyłu powolnych (w porównaniu z nimi) atakujących. W ten sposób wojska pana Karola znalazłyby się w potrzasku, w którym uwidoczniłaby się przewaga posiadających iście ułańską fantazję jeźdźców nad słabiej wyszkolonymi hajdukami.

Imć pan Sienicki zdawał sobie sprawę ze słabości swoich oddziałów, dzięki czemu obrócił je na swoją korzyść. To, że hajducy poruszali się pieszo, a więc dużo wolniej niż Wołosi i lisowczycy, wykorzystał do wysłania grupy zwiadowców, liczącej kilkadziesiąt osób, która przeszukiwała każdy skrawek terenu wokół jego rot, przez co niemożliwym by wzięcie hajduków z zaskoczenia - jak wiadomo,wyszkolony w skradaniu się, pieszy człowiek porusza się wielokrotnie bardziej niepostrzeżenie niż człowiek na koniu. Dzięki takiemu rozwiązaniu, po pewnym czasie jegomość Sienicki wiedział doskonale, jak rozmieścił swe oddziały jego przeciwnik.

Taktyka pana Karola polegała na błyskawicznym, zaskakującym uderzeniu dwóch rot hajduków na oddział, w którym znajdował się starosta podlaski (lisowczycy). Największą rolę w ataku miała odgrywać przewaga liczebna oraz element zaskoczenia, a priorytetem miało być pojmanie starosty przed nadejściem odsieczy ze strony Wołochów, co zakończyło by bitwę bez większych strat po stronie pana Karola.

Obaj dowódcy opracowali dobre taktyki, jednakże żadnemu z nich nie wszystko poszło zgodnie z planem...

Bitwa
Większa część oddziału lisowczyków poiła konie w pobliskim jeziorze, gdy nagle spośród ciemnej gęstwiny tucholskich lasów wyskoczyły dwie roty hajduków i we wprost idealnym momencie zaatakowały wrogich wojaków. Oczywiście, połowa z nich była na koniach i w pełnym rynsztunku, w tym sam jegomość Orański, a to dzięki ostrożności owego pana, ale brodząca nad brzegiem jeziora reszta koni była nieosiodłana, a ich jeźdźcy półnadzy, bo myli się razem ze swymi końmi.

Gdy tylko lisowczycy spostrzegli atakujących, było już pośród nich kilku zabitych. Liczba ta powiększała się zatrważająco szybko z każdą sekundą. Doża wenecki zebrał tych swoich podwładnych, którzy jeszcze utrzymywali się na koniach i dmąc w róg, poprowadził ich do desperackiej szarży, by przebić się przez pierścień otaczających ich wojsk. Dzięki brawurze jego żołnierzy udałoby się to zapewne, gdyby na pole bitwy nie przybyłaby ostatnia, trzecia rota piechoty polsko-węgierskiej, dotychczas trzymana w odwodzie, a wraz z nią ich dowódca, Imć pan Karol. Gdy pod panem na Mielniku ubito konia, to właśnie jegomość Sienicki zaszarżował na leżącego na ziemi wroga. Uniósł się w siodle, biorąc zamach do straszliwego cięcia. Jego przeciwnik nie miał szabli - zgubił je gdzieś, gdy spadł z ranionego konia. Uniósł jednak do góry, na spotkanie z mieczem, stalowe, doskonale wykonane, dożowskie rękawice. Iście hazardowe zagranie opłaciło się, i szabla konnego ześlizgnęła się po rękawicach, następnie po nałokietnikach. Dało to cenne kilka sekund panu Orańskiemu, podczas których nastąpiła przełomowa chwila w bitwie. Wtedy to bowiem zaalarmowane wcześniej wołoskie oddziały, pojawiły się na tyłach hajduków, którzy właśnie uporali się z ostatnimi niedobitkami lisowczyków. Plan starosty podlaskiego ziścił więc się, choć nie tak, jak ów pan zamierzał. Zamiast rozbitych ze szczętem lisowczyków na tyłach okrążonych przez Wołochów hajduków znajdowało się jezioro.

Wołosi nie zaatakowali jednak zwyczajnie, szarżą. Zamiast tego rozpędzili się i poczęli krążyć wokół przeciwnika, będąc zupełnie nieuchwytnymi. Prowadzili przy tym ostrzał, koncentrując go na najbardziej przetrzebionej rocie hajduków, co ją wkrótce całkowicie zniszczyło. Jedna z ich strzał wbiła się w ramię jegomościa Karola, który zmierzał się właśnie do kolejnego ciosu na hrabiego Westerloo. Chwilę później duża grupa Wołochów przebiła się do swego dowódcy i ponosząc przy tym spore straty, zabrała go z dala od wrogów. Nie zdołali jednak uchwycić oni rannego pana Karola. Ten, z prowizorycznym opatrunkiem na ramieniu, zebrał szybko wszystkich swoich pozostałych żołnierzy i nakazał im odpłacić Wołochom pięknym za nadobne. Nastąpiła gwałtowna, burzliwa wymiana ognia pomiędzy wrogami. Wygrali ją żołnierze Orańskich, ponownie wykańczając jedną rotę piechoty polsko-węgierskiej. Dwie trzecie oddziałów pana Sienickiego zostało zniszczonych.

Następnie obaj dowódcy zebrali swe wojska, przegrupowując je. Sytuacja hajduków była beznadziejna. Słabnący już z powodu upływu krwi, której prosty opatrunek nie był w stanie w całości powstrzymać, pan Sienicki poddał się.

/-/ Stanisław von Tauer
herbu von Tauer
Pułkownik wojsk koronnych
Wojewoda łęczycki


Obrazek



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 1661
Dołączył(a): 26 lis 2015, 16:17
Medale: 9
Order Księcia Włodzimierza III (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Wojska (1) Amarantowa Wstążka (1) Medal 100 lat niepodległości (1)
Gwiazda Ukrainy (1) Gwiazda Inflant (1) Gwiazda Mołdawii (1)
Gadu-Gadu: 66056090

Re: Bitwa w Borach Tucholskich

Postprzez Karol von Tauer - Sienicki » 24 sie 2018, 09:14

Wspaniała i wyrównana bitwa! Ale as w rękawie ta rękawica Panie Maurycy!
Karol von Tauer-Sienicki herbu jelito odmienne

Członek Zakonu Krzyżackiego
Namiestnik w wojsku Rzeczpospolitej
Miecznik rawski


Obrazek



Avatar użytkownika
Wojski
Wojski
 
Posty: 534
Dołączył(a): 22 lut 2018, 19:33
Lokalizacja: Konstantynopol
Medale: 4
Order Świętego Stanisława (1) Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal 100 lat niepodległości (1)
Stopień: Namiestnik
Wykształcenie: Wojskowe

Re: Bitwa w Borach Tucholskich

Postprzez Maurycy Orański » 24 sie 2018, 11:18

Dobra, mediolańska stal. :D Niemniej jednak niewiele brakowało.
(-) Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
wicekról Nowej Kurlandii
wojewoda sandomierski,
pan na Tarnowie,
admirał królewskiej floty koronnej

Obrazek



Avatar użytkownika
Wojewoda
Wojewoda
 
Posty: 3763
Dołączył(a): 21 kwi 2016, 14:36
Lokalizacja: Tarnów
Medale: 21
Order Świętego Stanisława (1) Order Virtuti Militari III (1) Królewski Order Złotej Ostrogi (1)
Order Zasługi RON II (1) Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Świętego Jerzego III (1) Order Księcia Włodzimierza III (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1) Medal Bene Merentibus (4) (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Medal za Długoletnią Służbę I (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1) Amarantowa Wstążka (1)
Medal 100 lat niepodległości (1) Gwiazda Inflant (1) Gwiazda Mołdawii (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Admirał
Gadu-Gadu: 60564017
Wykształcenie: Wojskowe


kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Bitwy Turniejowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron