Juliusz Słowacki

Tu można opublikować prozę i wiersze swoje i innych autorów, polecić znajonym dobrą książkę i przedstawić recenzję z przeczytanych dzieł literackich

Juliusz Słowacki

Postprzez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 18:12

Juliusz Słowacki herbu Leliwa
Urodził się w Krzemieńcu w południowo-wschodniej części dawnej Rzeczypospolitej. Jego ojciec, Euzebiusz, był profesorem literatury w Liceum Krzemienieckim i Uniwersytecie Wileńskim. Matka Słowackiego, Salomea z Januszewskich, osoba o dużej kulturze literackiej i osobistej, po śmierci męża zajmowała się wychowywaniem syna. W domu państwa Słowackich panowała atmosfera uwielbienia twórczości klasycystów, co miało decydujący wpływ na późniejsze przemiany światopoglądowe twórcy Króla-Ducha. W 1818, dzięki licznym znajomościom wśród wysoko postawionych elit, Salomea wyszła za mąż po raz drugi, za lekarza Augusta Bécu. Matka przyszłego poety prowadziła coś na kształt salonu literackiego, dzięki czemu Juliusz miał w dzieciństwie i wczesnej młodości szeroki kontakt z ówczesną elitą intelektualną, zwłaszcza z kręgu Uniwersytetu Wileńskiego. Tym sposobem poznał m.in. Adama Mickiewicza przed jego deportacją z Litwy i Ludwikę Śniadecką – pierwszą, nieodwzajemnioną miłość. Po studiach prawniczych (w latach 1825–1828) w Wilnie wyjechał do Krzemieńca, gdzie kilka miesięcy przebywał z matką. W połowie lutego 1829 wyjechał z Krzemieńca do Warszawy. 30 marca objął posadę aplikanta w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Na początku 1830 w roczniku Melitele zadebiutował bezimiennie powieścią poetycką Hugo. Po wybuchu powstania listopadowego, 9 stycznia 1831 podjął pracę w powstańczym Biurze Dyplomatycznym księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. 8 marca opuścił Warszawę i przez Wrocław udał się do Drezna. W lipcu, w ramach misji dyplomatycznej zleconej przez powstańczy Rząd Narodowy, przewiózł depeszę do polskich przedstawicieli w Paryżu i Londynie. Poeta pozostał na emigracji we Francji. W latach 1833–1836 przebywał w Szwajcarii nad Jeziorem Genewskim. W tym czasie wydał trzeci tom Poezji. W lutym 1836 wyjechał do Rzymu. Od sierpnia 1836 do czerwca 1837 podróżował po Grecji, Egipcie, Palestynie i Syrii. W końcu osiadł na stałe w Paryżu.
Słowacki nigdy się nie ożenił, był typowym rentierem. Przysyłane przez matkę pieniądze umiejętnie pomnażał, inwestując je na paryskiej giełdzie, m.in. w akcje kolei lyońskiej. Pozwoliło mu to zyskać pewną niezależność finansową. Umożliwiło to też Słowackiemu nie tylko wydawanie własnej twórczości, ale przede wszystkim poświęcenie sie tej twórczości. Mimo iż Słowacki żył zaledwie 40 lat, jego twórczość literacka była obfita i różnorodna; poeta pozostawił po sobie 13 dramatów, blisko 20 poematów, setki wierszy, listów oraz jedną powieść.

Obrazek
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)

Re: Juliusz Słowacki

Postprzez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 18:18

Pieśń Legionu Litewskiego
Juliusz Słowacki

Litwa żyje! Litwa żyje!
Słońce dla niéj błyszczy chwałą,
Tyle serc dla Litwy bije,
Tyle serc już bić przestało.
Trzeba być głazem! trzeba być głazem,
Cierpieć te więzy rdzawione pleśnią,
Myśmy się za nie mścili żelazem,
I wolną myślą, i wolną pieśnią.
Zadrżały wrogi,
Pieśń to ponura
Te żmudzkie rogi.
Jezus Maryja! naprzód! hop, hop, urra!

Nauczyli nas Teutony
Śpiewać, jako nam śpiewali.
Legijony! Legijony!
Na Ruś! na Ruś! daléj! daléj!
Bo gdy nam każą znów iść ku Włochom.
Jakże się rozstać z Ojców grobami?
Chyba odwiecznym powiemy prochom:
Powstańcie z grobów! chodźcie za nami!
Zemsta na wrogi, etc.

Gdy car groził Olgierdowi,
Odrzekł posłom Olgierd stary:
Nieście pochodnię carowi,
Nim zgaśnie, powitam cary.
I za posłami téj saméj nocy
Obozem stanął na Moskwy górach,
Panował miastu jak orzeł w chmurach,
Wszedł z jajkiem kraśném w dzień Wielkanocy.
Zadrżały wrogi,
Pieśń to ponura
Te żmudzkie rogi.
Na grom Perkuna! naprzód! hop, hop! urra!

Jagielońskiéj mur stolicy
Nam rozkwitnie kobiercami;
Trud zapłaci wzrok dziewicy,
Pomieszany śmiech ze łzami.
A kędy baszta mchami okryta,
Zbudzony pieśnią kamień z téj wieży
Może się zerwie, do stóp przybieży
I Giedymina wnuków powita.
Daléj na wrogi, etc.

Nikt nas teraz nie obwini,
Nikt na świecie nie zapyta:
Czy jeszcze żyją Litwini ?
Oto Pogoń nasza świta!
Lecz nie pytajcie, czemu tak mała
Garstka chorągwią mężnych powiewa ?
Więcéj nas było – lecz z tego drzewa
Burza niejeden liść oberwała.
Zemsta na wrogi, etc.

Ho! zaszummy proporcami,
Co wolności barwą świécą;
My lecimy, a za nami
Orły! orły! orły lecą.
Na nasze głowy jak szronu kiście
Spadają gromy… legion umiera
Jak laur zdobiący grób bohatera.
Kto chciwy sławy – rwie lauru liście.
Zemsta na wrogi,
Pieśń to ponura
Te żmudzkie rogi.
Jezus Maryja! naprzód, hop, hop! urra!
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)

Re: Juliusz Słowacki

Postprzez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 18:33

Hymn (Bogurodzica)
Juliusz Słowacki

Bogarodzico, Dziewico!
Słuchaj nas, Matko Boża,
To ojców naszych spiew.
Wolności błyszczy zorza,
Wolności bije dzwon,
Wolności rośnie krzew.
Bogarodzico!
Wolnego ludu spiew
Zanieś przed Boga tron.

Podnieście głos, rycerze,
Niech grzmią wolności śpiewy,
Wstrzęsną się Moskwy wieże.
Wolności pieniem wzruszę
Zimne granity Newy;
I tam są ludzie – i tam mają duszę.

Noc była… Orzeł dwugłowy
Drzemał na szczycie gmachu
I w szponach niosł okowy.
Słuchajcie! zagrzmiały spiże,
Zagrzmiały… i ptak w przestrachu
Uleciał nad świątyń krzyże.
Spojrzał – i nie miał mocy
Patrzeć na wolne narody,
Olśniony blaskiem swobody,
Szukał cienia… i w ciemność uleciał północy.

O wstyd wam! wstyd wam, Litwini!
Jeśli w Gedymina grodzie
Odpocznie ptak zakrwawiony,
Głos potomności obwini
Ten naród – gdzie czczą w narodzie
Krwią zardzawiałe korony.
Wam się chylić przed obcemi,
Nam we własnych ufać siłach;
Będziem żyć we własnéj ziemi
I we własnych spać mogiłach.

Do broni, bracia! do broni!
Oto ludu zmartwychwstanie,
Z ciemnéj pognębienia toni,
Z popiołów Feniks nowy
Powstał lud – błogosław, Panie!
Niech grzmi pieśń jak w dzień godowy.

Bogarodzico! Dziewico!
Słuchaj nas, Matko Boża,
To ojców naszych spiew,
Wolności błyszczy zorza,
Wolności bije dzwon
I wolnych płynie krew,
Bogarodzico!
Wolnego ludu krew
Zanieś przed Boga tron.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)

Re: Juliusz Słowacki

Postprzez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 18:35

Sowiński na okopach Woli
Juliusz Słowacki

W starym kościółku na Woli
Został jenerał Sowiński,
Starzec o drewnianej nodze,
I wrogom się broni szpadą;
A wokoło leżą wodze
Batalionów i żołnierze,
I potrzaskane armaty,
I gwery: wszystko stracone!

Jenerał się poddać nie chce,
Ale się staruszek broni
Oparłszy się na ołtarzu,
Na białym bożym obrusie,
I tam łokieć położywszy,
Kędy zwykle mszały kładą,
Na lewej ołtarza stronie,
Gdzie ksiądz Ewangelią czyta.

I wpadają adiutanty,
Adiutanty Paszkiewicza,
I proszą go: “Jenerale,
Poddaj się… nie giń tak marnie”.
Na kolana przed nim padli,
Jak ojca własnego proszą:
“Oddaj szpadę, Jenerale,
Marszałek sam przyjdzie po nią…”

“Nie poddam się wam, panowie -
Rzecze spokojnie staruszek -
Ani wam, ni marszałkowi
Szpady tej nie oddam w ręce,
Choćby sam car przyszedł po nią,
To stary – nie oddam szpady,
Lecz się szpadą bronić będę,
Póki serce we mnie bije.

“Choćby nie było na świecie
Jednego już nawet Polaka,
To ja jeszcze zginąć muszę
Za miłą moją ojczyznę,
I za ojców moich duszę
Muszę zginąć… na okopach,
Broniąc się do śmierci szpadą
Przeciwko wrogom ojczyzny,

“Aby miasto pamiętało
I mówiły polskie dziatki,
Które dziś w kołyskach leżą
I bomby grające słyszą,
Aby, mówię, owe dziatki
Wyrósłszy wspomniały sobie,
Że w tym dniu poległ na wałach
Jenerał – z nogą drewnianą.

“Kiedym chodził po ulicach,
I śmiała się często młodzież,
Żem szedł na drewnianej szczudle
I często, stary, utykał.
Niechże teraz mię obaczy,
Czy mi dobrze noga służy,
Czy prosto do Boga wiedzie
I prędko tam zaprowadzi.

“Adiutanty me, fircyki,
Że byli na zdrowych nogach,
Toteż usłużyli sobie
W potrzebie – tymi nogami,
Tak że muszę na ołtarzu
Oprzeć się, człowiek kulawy,
Więc śmierci szukać nie mogę,
Ale jej tu dobrze czekam.

“Nie klękajcie wy przede mną,
Bo nie jestem żaden święty.
Ale Polak jestem prawy,
Broniący mego żywota;
Nie jestem żaden męczennik,
Ale się do śmierci bronię
I kogo mogę, zabiję,
I krew dam – a nie dam szpady…”

To rzekł jenerał Sowiński,
Starzec o drewnianej nodze,
I szpadą się jako fechmistrz
Opędzał przed bagnetami;
Aż go jeden żołnierz stary
Uderzył w piersi i przebił…
Opartego na ołtarzu
I na tej nodze drewnianej.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)

Re: Juliusz Słowacki

Postprzez Henryk Horoch » 26 cze 2011, 10:08

Do matki
Juliusz Słowacki

Zadrży ci nieraz serce, miła matko moja,
Widząc powracających i ułaskawionych,
Kląć będziesz, że tak twarda była na mnie zbroja
I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych.

Wiem, żebym ci wróceniem moim lat przysporzył;
Wszakże gdy cię spytają – czy twój syn powraca,
Mów, że się na swem szczęściu syn jak pies położył
I choć wołasz, nie idzie – oczy tylko zwraca….

Oczy zwraca ku tobie… więcej nic nie może,
Tylko spojrzeniem… tobie smutek swój tłomaczy;
Lecz woli konający – nie iść na obrożę,
Lecz woli zamiast hańby – choć czarę rozpaczy…

Przebaczże mu, o moja ty piastunko droga,
Że się tak zaprzepaścił i tak zaczeluścił;
Przebacz… bo gdyby nie to, ze opuścić Boga
Trzeba by… toby ciebie pewno nie opuścił.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)

Re: Juliusz Słowacki

Postprzez Henryk Horoch » 26 cze 2011, 10:20

Tak mi, Boże, dopomóż
Juliusz Słowacki

Idea wiary nowej rozwinięta,
W błyśnieniu jednym zmartwychwstała we mnie
Cała, gotowa do czynu i święta;
Więc niedaremnie, o! nienadaremnie
Snu śmiertelnego porzuciłem łoże.
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!

Mały ja, biedny, ale serce moje
Może pomieścić ludzi milijony.
Ci wszyscy ze mnie będą mieli zbroje —
I ze mnie piorun mieć będą czerwony,
I z mego szczęścia do szczęścia podnoże.
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!

Za to spokojność już mam i mieć będę,
I będę wieczny — jak te, które wskrzeszę —
I będę mocny — jak to, co zdobędę —
I będę szczęsny — jak to, co pocieszę —
I będę stworzon — jak rzecz, którą stworzę.
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!

Chociaż usłyszę głosy urągania,
Nie dbam, czy wzrastać będą — czy ucichać…
Jest to w godzinie wielkiej zmartwychwstania
Szmer kości, który na smentarzach słychać.
Lecz się umarłych zgrają nie zatrwożę.
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!

Widzę wchód jeden tylko otworzony
I drogę ducha tylko jednobramną…
Trzymając w górę palec podniesiony
Idę z przestrogą — kto żyw — pójdzie za mną…
Pójdzie — chociażbym wszedłszy szedł przez morze…
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!

Drugi raz pokój dany jest na ziemi
Tym, którzy miłość mają i ofiarę…
Dane zwycięstwo jest nad umarłemi,
Dano jest wskrzeszać tych, co mają wiarę…
Na reszcie trumien — Ja — pieczęć położę.
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!

Lecz tym, co idą — nie przez czarnoksięstwa,
Ale przez wiarę — dam, co sam Bóg daje:
W ich usta włożę komendę zwycięstwa,
W ich oczy — ten wzrok, co zdobywa kraje —
Ten wzrok, któremu nic dotrwać nie może.
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!

Z pokorą teraz padam na kolana,
Abym wstał silnym Boga robotnikiem.
Gdy wstanę — mój głos będzie głosem Pana,
Mój krzyk — ojczyzny całej będzie krzykiem,
Mój duch — aniołem, co wszystko przemoże.
Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże!
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2325
Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
Medale: 11
Order Orła Białego (1) Order Virtuti Militari II (1) Order Virtuti Militari III (1)
Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1) Krzyż Monarchii I (1)
Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1) Medal za Długoletnią Służbę I (1)
Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)


kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Biblioteka Powszechna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość