|
Tu można opublikować prozę i wiersze swoje i innych autorów, polecić znajonym dobrą książkę i przedstawić recenzję z przeczytanych dzieł literackich
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 13:01
Jan Andrzej Morsztyn herbu LeliwaUrodził się w roku 1621 w Raciborsku, w pobliżu Krakowa. Jego ojciec był zamożnym ziemianinem wyznania kalwińskiego. Rodzina korzeniami sięgała osiedlonego w XIV wieku na terenie Polski mieszczaństwa niemieckiego, lecz w tym czasie posiadała już polski tytuł szlachecki. W młodych latach studiował na uniwersytecie w Lejdzie oraz odbył wraz z bratem podróż po Włoszech i Francji. Po powrocie związał się z dworem rodziny Lubomirskich i dzięki jej protekcji uzyskał kontakty na dworze królewskim. Od 1649 był dworzaninem Jerzego Lubomirskiego, a w 1653 został dworzaninem królewskim. W roku 1656 rozpoczął karierę na dworze jako sekretarz królewski, a od 1658 referendarz koronny. W 1660 otrzymał starostwo małogoskie i w roku 1668 stanowisko podskarbiego wielkiego koronnego. W tym czasie brał udział w wielu misjach dyplomatycznych, m.in. jego podpis widnieje pod aktem pokojowym pokoju w Oliwie. W latach 1667 - 1683 piastował godność starosty tucholskiego. Poślubił w 1659 Katarzynę, córkę pułkownika wojsk koronnych Henryka Gordona, damę dworu królowej Marii Ludwiki Gonzagi. Kilka lat później przeszedł na katolicyzm, którego był letnim i pozbawionym fanatyzmu wyznawcą. Morsztyn był typowym poetą dworskim. Jego utwory cechowały się niezwykłym kunsztem. Poprawiał je wielokrotnie, troszcząc się o każdy szczegół. Pisanie nie stanowiło jednak jego życiowej pasji. Traktował je jako rozrywkę, swoistą zabawę słowem. Dokonał wielu tłumaczeń na język polski. Do najbardziej znanych należą Cyd Pierre Corneille'a, sielanka Amintas Torquata Tassa oraz czwarta pieśń poematu Adone Mariniego nosząca tytuł Psyche.Za życia właściwie nie był drukowany.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 13:03
Pszczoła w bursztynie Jan Andrzej Morsztyn
Widomie skryta w przeczystym bursztynie Zda się, że w własnym miedzie pszczoła płynie. Wzgardzona będąc, gdy żyła pod niebem, Teraz jest droższa trumną i pogrzebem. Tak się jej wierna praca zapłaciła, Snadź sama sobie tak umrzeć życzyła. Niech Kleopatra nie pochlebia sobie, Kiedy w kształtniejszym mucha leży grobie.
Ogród Miłości Jan Andrzej Morsztyn
Nie zawsze strzały Kupido zawodzi, Czasem tuk złoży i bez broni chodzi I gospodarskiej pilnując pogody, Gracuje z trawy pafijskie ogrody. W ogrodzie jego zioła są nadzieje, Chwast - obietnice, które wiatr rozwieje, Męczeństwa, posty są suche gałęzi, Labirynt - pęta, w których swoje więzi, Niewola - kwiatkiem, owocem jest szkoda, Fontaną - oczy i gorzkich łez woda, Wzdychania - letnim i miłym wietrzykiem, Nieszczerość - łapką, figiel - ogrodnikiem, Szalej, omylnik, to są pierwsze zioła, Które głóg zdrady otoczył dokoła; Nadto ma z muru nieprzebyte płoty, Gdzie wapnem - troska, kamieniem - kłopoty. Jam w tym ogrodzie przedniejszym kopaczem, Ja wsiawszy moje tęsknicę i płaczem Skropiwszy, orzę skały twardej Tatry, Wisłę uprawiam i żnę płonę wiatry.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 13:04
Do Trupa Jan Andrzej Morsztyn
Leżysz zabity i jam też zabity, Ty - strzałą śmierci, ja - strzałą miłości, Ty krwie. ja w sobie nie mam rumianości. Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.
Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty, Jam zawarł zmysły w okropnej ciemności, Ty masz związane ręce. ja wolności Zbywszy mam rozum łańcuchem powity.
Ty jednak milczysz, a mój język kwili, Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze, Tyś jak lód. a jam w piekielnej śreżodze.
Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili, Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem.
Cuda Miłości Jan Andrzej Morsztyn
Karmię frasunkiem miłość i myśleniem, Myśl zaś pamięcią i pożądliwością, Żądzę nadzieją karmię i gładkością. Nadzieję bajką i próżnym błądzeniem.
Napawam serce pychą z omamieniem. Pychę zmyślonym weselem z śmiałością. Śmiałość szaleństwem pasę z wyniosłością. Szaleństwo gniewem i złym zajątrzeniem.
Karmię frasunek płaczem i wzdychaniem, Wzdychanie ogniem, Rgień wiatrem prawie, Wiatr zasię cieniem, a cień oszukaniem.
Kto kiedy słyszał o takowej sprawie, Że i z tym o głód cudzy się staraniem Sam przy tej wszytkiej głód ponoszę strawie.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska
Powrót do Biblioteka Powszechna
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
|
|