Uroczystość św. Stanisława ze Szczepanowa BM - głównego patrona Polski
Dnia ósmego maja od rana w Katedrze Wawelskiej trwały ostatnie przygotowania do uroczystości św. Stanisława. Równo o godzinie dwunastej Dzwon Zygmunta zaprosił wszystkich wiernych do udziały w uroczystej liturgii, którą w zastępstwie Jego Ekscelencji Prymasa celebrował Wikariusz Generalny Archidiecezji Gnieźnieńskiej - ksiądz Hieronim Sieniawski. Jak każdego roku Msza nie była odprawiana w prezbiterium, ale przy ołtarzu będącym konfesją świętego męczennika. Podczas procesji na wejście chór Akademii Krakowskiej wykonał pieśń Gaude Mater Polonia.
Kiedy nadszedł odpowiedni moment Wikariusz wygłosił krótkie kazanie, gdzie przybliżył wiernym sylwetkę Stanisława Szczepanowskiego.
Stanisław urodził się około 1030 roku w Szczepanowie. O latach młodzieńczych przyszłego świętego źródła milczą. Przypuszcza się, że pierwsze studia odbył w opactwie tynieckim, a potem za granicą. Wskazuje się najczęściej na słynną wówczas szkołę katedralną w Leodium w Belgii, oraz na Paryż. Święcenia kapłańskie otrzymał ok. roku 1060. Po powrocie do kraju biskup Lambert Suła mianował św. Stanisława kanonikiem katedry krakowskiej. Po śmierci Lamberta (1070) Stanisław został wybrany jego następcą (1072). O samej duszpasterskiej działalności św. Stanisława Szczepanowskiego również wiemy bardzo mało. Miał podobno w swojej rodzinnej wiosce wystawić drewniany kościół pw. Św. Marii Magdaleny, który potem odbudował Jan Długosz. Dla diecezji nabył wioskę Piotrawin na prawym brzegu Wisły.
Św. Stanisław zapewne gorąco popierał reformy, przeprowadzane w tym czasie w Kościele przez papieża Grzegorza VII (1073-1085). Dzięki poparciu Bolesława Śmiałego udało się wskrzesić metropolię gnieźnieńską i jej sufraganie i w ten sposób uniezależnić Polskę od metropolii magdeburskiej. Kiedy bowiem po śmierci Bolesława Chrobrego pogaństwo na nowo podniosło głowę, metropolia gnieźnieńska przestała istnieć. Tymczasem rolę metropolii pełnił Kraków.
Nie znamy bliżej przyczyn zaistniałego konfliktu z królem. Być może biskup wstawiał się zbyt energicznie za uciskanymi i surowo karanymi, może ganił rozluźnione obyczaje króla i dworu. Stanisław z pewnością obłożył Bolesława klątwą, co wzmacniało opozycję antykrólewską (poddani władcy obłożonego klątwą byli uwolnieni od wierności względem niego). Bolesław zapewne podejrzewał spisek, który miał pozbawić go tronu... Król, którego historia obdarzyła mianem "Szczodrego" i "Śmiałego", był niezwykle porywczy: wysłał więc kilku zbrojnych celem zabicia biskupa. Ciało męczennika następnie poćwiartowano. Według tradycji stać się to miało dnia 8 maja 1079 roku, kiedy Stanisław ze Szczepanowa odprawiał Mszę Św. w kościele Św. Michała na Skałce. Haniebny czyn króla doprowadził niebawem do jawnego buntu (albo go zaognił) i wygnania go z kraju...
( Źródło: http://www.siedliska_tuchowskie.diecezj ... id=41)& )
Po Mszy rzesze zgromadzonych wiernych przeszły ulicami Krakowa z Wawelu na Skałkę, by oddać cześć patronowi Polski, towarzysząc mu symbolicznie podczas ostatniej drogi, którą za życia przemierzył. Przedstawiciele krakowskich bractw, prócz relikwiarza głowy męczennika, nieśli także obrazy, figury i proporce. W klasztorze na Skałce uczestnicy orszaku odmówili litanię do świętego Stanisława. Na tym huczne uroczystości dobiegły końca.