Strona 3 z 5

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 08 sie 2012, 16:48
przez Henryk Horoch
Marco Sforza napisał(a): Nie widzę w związku partnerskim krzywdy dla innych. I jeśli książę Horoch ma prawo migdalić się ze swoją małżonką (gdyby ją posiadał) na środku ulicy, czemu, Wasza Książęca Mość, nie może tego robić pan Kowalski?.

Mości Książę jestem głęboko dotknięty, ja nie sugerowałem Waszmość Panu gdzie i co ma Waszmość robić ze swoją narzeczoną. Niemniej jeśli Mości Książę domu nie posiada i musi buziaka dać swej narzeczonej na ulicy, nie mam nic przeciw temu. Myślę, iż taki widok nie wzbudzi niczyjego zgorszenia. Ale dwóch liżących się obok facetów będzie mniej przyjemnym obrazkiem.

Co do oświadczenia Jego Królewskiej Mości
Widzę, iż sprawa została postawiana na ostrzu noża, albo będą związki partnerskie, albo nie będzie nic.
Nie ma związków partnerskich, nie ma rodzin i małżeństw, nie ma synów, córek, nie ma dziedziczenia. Zgodnie z Konstytucją która gwarantuje równość społeczną nie ma rodzin obywateli, nie ma rodziny królewskiej i następcy tronu. Każdy żyje jak chce, ale sam dla siebie, najważniejsze że będą mogły funkcjonować związki partnerskie. Pewnie w świecie realny coś takiego nie przyszło by do głowy żadnemu politykowi, ale tu jest wszystko możliwe. Ostatecznie mogę to zaakceptować, choć wróży to koniec Rzeczpospolitej.

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 08 sie 2012, 17:50
przez Emilia Radziwiłłówna
Henryk Horoch napisał(a):
Marco Sforza napisał(a): Nie widzę w związku partnerskim krzywdy dla innych. I jeśli książę Horoch ma prawo migdalić się ze swoją małżonką (gdyby ją posiadał) na środku ulicy, czemu, Wasza Książęca Mość, nie może tego robić pan Kowalski?.

Mości Książę jestem głęboko dotknięty, ja nie sugerowałem Waszmość Panu gdzie i co ma Waszmość robić ze swoją narzeczoną. Niemniej jeśli Mości Książę domu nie posiada i musi buziaka dać swej narzeczonej na ulicy, nie mam nic przeciw temu. Myślę, iż taki widok nie wzbudzi niczyjego zgorszenia. Ale dwóch liżących się obok facetów będzie mniej przyjemnym obrazkiem.


O tym właśnie pisałam Szlachetny Książę :) O różnicy pomiędzy tolerancją, a akceptacją. Tolerancja jest wymogiem, jaki został narzucony nam przez XXI wiek. Innymi słowy, ma Szlachety Książę pełnię praw, by nie akceptować dwóch homoseksualistów całujących się na ulicy, ale należy to tolerować. Bo, czy będzie Mości Książę do nich krzyczyał przez ulicę najróżniejsze obelgi lub zwróci im Książę grzecznie uwagę? Czy to byłoby grzeczne?

Tak samo sprawa się ze związkami partnerskimi. Możemy tego nie akceptować, ale wypada tolerować.

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 08 sie 2012, 21:02
przez Aleksander Trzaska-Chojnacki
Szanowni Państwo
Wydaje mi się, że nie zabroniliśmy kochać się osobom tej samej płci.
Nie zgadzamy się na zawieranie małżeństw, tworzenie rodzin, jest to niezgodnie z wiarą, przyrodą oraz nienaturalne.
pozdrawiam

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 08 sie 2012, 22:25
przez Karol Radziwiłł
Nie patrzę na tą rzecz przez pryzmat potrzeby akceptacji czy tolerancji homoseksualistów. Ale przez pryzmat (jak to podkreślił Jego Królewska Mość na początku dyskusji) dobra naszej Ojczyzny (bo Ona jest dla mnie największą wartością)-mikronacji bazującej na realnej Rzeczypospolitej z XVII w. Kurczę blade, myślałem, że postanowiliśmy czerpać z naszej historii. Ale gdzie tam! Zalegalizujmy jeszcze in vitro, marihuanę; podebatujmy na temat strefy euro. W końcu tego wymaga XXI w. Nie przenośmy tu świata realnego, gdzie jestem za wprowadzeniem pojęcia prawnego związków partnerskich. Jednakże nie zgodzę się na to tutaj. Czy na uchwalaniu takich ustaw ma polegać urok polskiego sarmatyzmu?

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 09 sie 2012, 14:31
przez Emilia Radziwiłłówna
Sarmatyzm wiązał się z przywilejami szlacheckimi, czy korzystamy z nich?

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 13 sie 2012, 22:22
przez Marek Wiktorowicz
Wasza Wysokość książę Henryku, o tym mówię. Wasza Wysokość uważa to za obrzydliwe. Ja to widziałem i nie zwymiotowałem. Co więcej, mając świadomość, jak wiele jest między tymi dwoma ludźmi - nabrało to zupełnie innego znaczenia.

Powiem szczerze, że jak widzę chłopaka i dziewczynę w parku, którzy niemal uprawiają seks na ławce - to dopiero mnie przyprawia o mdłości. Publicznie można okazywać uczucia, ale nie trzeba pożerać się nawzajem w parku, mam rację?

Wasza Wysokość, ja jestem zbulwersowany widząc, że nacjonalistyczne organizacje głoszą publicznie antysemickie poglądy, a też nie wolno mi ich wyzywać od najgorszych ani zwracać im uwagi, bo ich chroni prawo.

Zgadzam się też z moją małżonką, że powinniśmy dalej kontynuować debatę, bo taka ustawa jest nam potrzebna - nawet bez części o związkach partnerskich.

Nie zgodzę się jednak z moim Szwagrem. Wasza Arcyksiążęca Wysokość, z całym szacunkiem, ale my mamy CZERPAĆ z sarmackiego RON, a nie go kopiować. Jaki jest, bodajże pierwszy artykuł Konstytucji 3 Maja? "Religia Apostolska Rzymska jest religią stanu" - ten sam artykuł jednak mówił, że inne religie mogą być wyznawane, ale konwersja katolików będzie karana. Czy skopiowaliśmy to w naszym RON? oczywiście, że nie, bo to porażająco nietolerancyjne jak na nasze realia, jak na świadomość ludzi XXI wieku o szerszych horyzontach - świadomość ludzi, którzy poznali, do czego wiedzie nietolerancja kogokolwiek. Bo przecież Hitler też nie robił nic złego - on tylko uważał, że łażenie Żydów w biały dzień po ulicach jest odrażające i obrzydliwe, tak jak posiadanie przez nich jakichkolwiek praw, skoro to podludzie...

Nie będziemy dyskutować o aborcji, in vitro i marihuanie z bardzo prostych i oczywistych przyczyn - to i tak nie miałoby zastosowania w mikronacyjnych warunkach, więc po co występować z sarmackiego RON aż tak daleko? Ale związki partnerskie to inna rzecz - bo to akurat ma zastosowanie. Takie związki może ktoś chcieć zawrzeć. Możemy jak cywilizowani ludzie zatwierdzić to prawnie, albo jak ostatnie bufony udawać, ze tego nie widzimy - jak papież nie widział, kto grzał łóżko Michałowi Aniołowi, i jak szlachta udawała, że nie widzi, za kim powłóczył spojrzeniem król Henryk Walezjusz. Ale to nie zmieniało faktów - obaj byli biseksualni.

Co zabawne, brałem już udział w takiej dyskusji. Tyle, ze stałem wtedy po drugiej stronie barykady, tam, gdzie książę Henryk, Szlachetny Pan Aleksander czy arcyksiążę Jan. I odpierałem argumenty Dostojnego Stefanosigosa w Eklezji Surmeńskiej. Doby Bóg jednak pozwolił mi poznać ludzi homoseksualnych i zmienić mój stosunek do nich. Swoją drogą, polecam przejrzenie dyskusji w Eklezji: http://surmenia.org/forum/viewthread.php?thread_id=345

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 15 sie 2012, 12:29
przez Karol Radziwiłł
Drogi Szwagrze!

Rzecz tkwi w tym, że w naszych realiach legalizacja związków partnerskich może okazać się równie bezsensowna, co legalizacja marihuany, aborcji czy wspomnianego wcześniej związku człowieka ze zwierzęciem. Zmienię swoje zdanie, jeżeli ktokolwiek będzie w stanie wskazać mi parę, chcącą wejść w związek partnerski w naszej mikronacji. Bo na razie ta ustawa przyniosłaby nam więcej złego.

A co do dyskusji w Eklezji, to przyznam, że bardzo ciekawa. :)

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 15 sie 2012, 14:33
przez Marek Wiktorowicz
Wasza Arcyksiążęca Wysokość, moim zdaniem prawodawstwo powinno wyprzedzać potrzeby. Kiedy już znajdzie się taka para - Sejm ma na szybko nowelizować ustawę?

Mości Panowie, Konstytucja którąśmy wespół uchwalili, a którą Miłościwie Nam Panujący podpisał swym imieniem na nasze barki kładzie Narody Rzeczypospolitej reprezentować i interesy wszystkich stanów, wszystkich obywateli Naszej Rzeczypospolitej reprezentować na Sejmie Walnym. Demokracja jest fundamentem Naszej Rzeczypospolitej, w tym przynajmniej, że demokratycznie uchwalamy prawa dla Naszej Ojczyzny. Demokracja zaś pięć ma fundamentów, pięć zasad złotych, które o jej istnieniu stanową, wśród nich zaś owa jedna: iż demokracja to rządy większości przy poszanowaniu praw mniejszości.

Większość na Sejmie to heteroseksualni katolicy, ale nie można nam zapominać, że i inni mogą żyć wśród nas. Że i inni mogą jutro lub pojutrze przybyć i za tydzień mogą inni się mienić Obywatelami Rzeczypospolitej. Całość nam wypada reprezentować i tak prawo stanowić, iżby wszyscy równo szczęśliwi być mogli; tak prawo stanowić, iżby największa liczba była zadowolona, a jak najmniejsza nieszczęśliwa. Ustawa, którą Jego Miłość Król Nasz zaproponował uszczęśliwia heteroseksualnych katolików, jako iż małżeństwo ich sakramentalne szczególną otacza opieką; jednocześnie zaś homoseksualne osoby zadowala, podobną opiekę państwa im przydając, nie krzywdząc przy tym nikogo. Wilk syty jest zatem, a i owca cała - w czymże problem, Mości Panowie?

Upraszam z tego miejsca o dalszy udział w debacie. Wszak my nie po to na Sejm zjeżdżamy, aby po próżnicy gadać, lecz by radzić pospołu. Przeciwnicy argumenty winni wysuwać, a ze starcia argumentów winien wyjawić się kompromis - innej opcji dla nas nie widzę.

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 15 sie 2012, 19:34
przez Aleksander Trzaska-Chojnacki
Wielmozni Panowie Senatorowie i Posłowie
Przypominam, że Jego Królewska Mość wycofał projekt ustawy, więc sprawa zostałą zamknięta i nie ma o czym dyskutować

Re: Ustawa o związkach cywilnych

PostNapisane: 15 sie 2012, 21:42
przez Karol Radziwiłł
Marco Sforza napisał(a):Wasza Arcyksiążęca Wysokość, moim zdaniem prawodawstwo powinno wyprzedzać potrzeby. Kiedy już znajdzie się taka para - Sejm ma na szybko nowelizować ustawę?

Dlaczego nie?

Patrzę na tę sprawę w sposób bardzo praktyczny. A mianowicie, gdyby znalazła się para chcąca wejść w związek partnerski, to państwu powinno zależeć na umożliwieniu jej tego, ponieważ obowiązkiem państwa jest dążenie do szczęścia obywateli. Bilans jest dodatni, bo są osoby zadowolone z uchwalenia ustawy.

Natomiast kalkulując w obecnej sytuacji, gdy takich osób nie ma, można stwierdzić, że jest odwrotnie. Dlatego, że nie ma osób, których legalizacja związków bezpośrednio uszczęśliwi, a są osoby z tego niezadowolone i potencjalni obywatele, których już sama obecność tego terminu w prawie mikronacji, bazującej na realnej Rzeczypospolitej, w której to takiego terminu prawnego nie było, może po prostu irytować.

Aleksander Trzaska-Chojnacki napisał(a):Wielmozni Panowie Senatorowie i Posłowie
Przypominam, że Jego Królewska Mość wycofał projekt ustawy, więc sprawa zostałą zamknięta i nie ma o czym dyskutować


Jeżeli Szanowny Pan Marszałek woli, to my nie dyskutujemy nad ustawą, ale nad legalizacją związków partnerskich. A jeżeli Panu nie pasuje, to możemy sobie stąd pójść, ale czy my tu komuś krzywdę robimy?