Projekt Ustawy Zasadniczej

[Marek Wiktorowicz]

Idąc Pańskim tokiem myślenia, mając uprawnienia admina, mogę ,,wywieźć króla na taczce". Problem w tym, że Ekscelencje w OPM staną za nim, bo to legalna władza. Więc nie, nie mogą wywieźć na taczce. Zresztą, prosze wybaczyć, to idiotyzm - dajmy człowiekowi prawa, a jak ich nadużyje, to się zbuntujemy. I co, wystąpimy przeciw prawu? Zawsze zatem będziemy rebeliantami.

Marytokracja może kwitnąć i tutaj. Nie widzę przeszkód. Po prostu każdy ma prawo zabrać głos w Sejmie. W tym tez nie ma nic złego. Debaty nikomu szkody nie przyniosą...

Zablokowanie zmian w Konstytucji? Niedorzeczność. Zawsze może się zdarzyć coś, co nas do tego skłoni. Podam przykład, wyssany z palca: król Nordii abdykuje na rzecz naszego. Nowa mikronacja: Rzeczpospolita Obojga Narodów + Nordia. Rzeczpospolita Trojga Narodów. Ale nie ustanowimy jej, bo związaliśmy sobie ręce na rok. Nowelizacji ma być tyle, ile konieczne.

Dekrety z mocą ustawy, które król może wydawać w czasie Stanu NAdzwyczajnego to JUŻ jest władza absolutna poniekąd... -.-

[August Medycejski]

A więc ja mam projekt, który zadowoli większość:

KONSTYTUCJA RZECZPOSPOLITEJ OBOJGA NARODÓW

Rodział pierwszy i ostatni.
Artykuł pierwszy.
1. Król przyjmuje tytuł: najwspanialszego i najlepszego batiuszki, cesarza i imperatora polskiego, króla litewskiego, wielkiego księcia, basałyka i archimandryty ruskiego, strażnika i obrońcy wiary, pana i hospodarza narodów, wszechmądrego, absolutnego i boskiego etc. etc. etc. etc. etc.
2. Król ma władzę absolutną i robi wszystko, co mu się spodoba.
3. Król jako najwyższy suweren traktuje cię narodzie jako rzecz mu poddaną.

Artykuł drugi.
4. Naród nie ma żadnych praw, chyba, że król w swej mądrości i łaskawości postanowi inaczej.

Artykuł trzeci.
5. Konstytucja wchodzi w życie z chwilą podpisania przez świętą rękę króla, a nawet jeszcze wcześniej.

Królu, abdykuj! Byłoby to najwspanialsze wydarzenie w historii Rzeczpospolitej! Jesli Wy wszyscy uważacie, że ta konstytucja lub absolutyzm Was uzdrowią, to wiedzcie, że jesli ona przejdzie, możecie o mnie zapomnieć. Ten kraj nie jest tym samym, który zakładałem. A Ferdynand nie jest jego sukcesorem. Jeśli przydacie mu absolutnej i boskiej władzy, to bądźcie świadomi, że nie daję roku, a ten kraj padnie!

[Michał apo Zep]

Ten kraj paść może jedynie przez Konstytucje, jak powiedziałem, w wielu sytuacjach potrzebna jest silna ręka do rządzenia. Nie można tygodniami nad każdym traktatem dywagować bo to jest nie poważne. Sejm jako całość nie jest kompetentny do podejmowania wszystkich decyzji. Będzie dopiero wtedy, kiedy każdy jego członek będzie miał tytuł naukowy w dziedzinie prawa, ekonomii, polityki zagranicznej i wielu innych kwestiach, no i oczywiście doświadczenie. Monarchia konstytucyjna, która określi zakres działań króla, nie będzie niczym złym. Sejm powinien jedynie ustalać wysokość podatku i decydować o zmianie Konstytucji, resztę decyzji podejmować będzie gabinet króla, tj. kanclerze, ministrowie, etc...
Kolejnym bezsensem jest to, że każdy może być w Sejmie, który ma tak wielkie uprawnienia. Przecież mogę z reala ściągnąć tu 15 kumpli, lub sam założyć konta i zrobić tu rewolucje, posadzić się na tronie i inne szkody w Rzeczypospolitej narobić i wszystko będzie legalne. Monarchia konstytucyjna zaradza takiemu problemowi. Nie wolno dopuścić do całkowitej demokratyzacji państwa.

[Henryk Horoch]

O tak, ten projekt jako dzieło geniuszu nieśmiertelnego, stroskanego losami Rzeczpospolitej ojca założyciela zasługuje na kolejną debatę.
Jestem teraz przekonany, iż nie dobro kraju leży wam na sercu, a realizacja własnych wizji jak on ma wyglądać. Obaj byliście w swoim czasie władcami Rzeczpospolitej i obaj doświadczyliście smaku porażek i sukcesów. Obaj podjęliście decyzję o odejściu ogłaszając swą v-śmierć. Teraz niczym zjawy wracacie z mądrymi radami, jedynie słusznymi rozwiązaniami, krytyką rządów swych następców i stawianiem na piedestał własnych dokonań. Mówiąc grzecznie to nieładnie z waszej strony, zważywszy na fakt, iż Rzeczpospolita swe istnienie zawdzięcza poza Augustem IV i Michałem III wielu władcom i dygnitarzom.
Pokazaliście swe prawdziwe oblicze i zamiary. Szantażując króla detronizacją odebraliście mu władzę i wszystkie uprawnienia, podporządkowując Sejmowi. Używając intrygi, dokonaliście swego rodzaju cichego zamachu stanu, a na próbę odzyskania choć części uprawnień, obrażacie go, przypisując nieudolność, brak kompetencji do sprawowania władzy, chęć dominacji, możliwość działania na niekorzyść kraju i bóg wie co jeszcze, jak myślę licząc na jego abdykację.
A tu nic, król ze stoickim spokojem, mając na względzie dobro Rzeczpospolitej przyjmuje z godnością te wszystkie ataki.

Myślę, że wystarczy tego cyrku.

[Marek Wiktorowicz]

1. Ci kumple z reala musieliby dostać obywatelstwo. Te dostaje się za aktywność. Można je utracić, kiedy tylko król pstryknie palcem.
2. Póki co w Sejmie nie ma ANI JEDNEGO niewykształconego człowieka. Każdy Poseł i Senator tutaj ma tytuł naukowy. Niektórzy po kilka. Doświadczenie? Król, książę Horoch, pan Trzaska-Chojnacki, baronet August, ja - jesteśmy w mikronacjach od miesięcy co najmniej, a większość z nas od lat. Ja sam wiele przeżyłem już. Rózne oglądałem systemy. Mam kilka naukowych tytułów, w tym profesora także... Pan jest tu od niedawna. A jednak, jest mi Pan równym partnerem w dyskusji. Chciałby Pan być z niej wyłaczony? Dlatego tylko, że NIE KAŻDY OBYWATELM MOŻE BYĆ W SEJMIE, A NA PEWNO NIE CI BEZ WYKSZTAŁCENIA I DOŚWIADCZENIA? Wszak włąśnie Panu, z całym szacunkiem, go brakuje. A jednak bierze Pan udział w dyskusji i mówi rozsądnie i logicznie, chociaż błędnie, moim zdaniem.

Ja z bólem i żalem stwierdzam, że nasz umiłowany król, a niegdyś i mój przyjaciel, zachorował na przerost ambicji. Jest głową Kościoła w RON, Sędzią, królem, chce być teraz jeszcze Sejmem - bo jego kompetencje przejmie mogąc wydawać dekrety z mocą ustawy. Gdyby mógł, zostałby jeszcze i Kanclerzem Wielkim. Koronnym i Litewskim naraz, oczywiście. Cóż, dobra wiadomość: stanowisko Koronnego mu już niedługo udostępnię, jeśli zmoany wejdą w życie. W absolutyźmie żyć nie będę. Jego Majestat Jan Kazimierz rzekł niegdyś: ,,Nie chcę żyć pod królem, którego spotykałem pośród wielu swoich poddanych". A ja żyję, bo póki taki król jest roztropny zaszczytem dla mnie jest mu służyć. Może głupcem jestem, ale w rycerskie ideały wierzę i honoru swego zbrukać nie pozwolę. Teraz jednak mój władca źle czyni, a rady moje oddala, oskarżając mnie o najgorsze rzeczy....

Panowie! Litości! Dekret z mocą ustawy, który król proponował, o sądownictwie... Czy jego wprowadzenie było NA GWAŁT KOENICZNE i Sejm nie mógł mieć tygodnia? A oto, dekret mocy nie miał, mija już przeszło tydzień, odkąd próbował go król wprowadzić i Rzeczpospolita dalej jak stała, tak stoi. A skoro stoi, to konieczność naprawdę była tak wielka? Skoro zaś nie, po co pośpiech? Gdyby nie próbowano teraz przywrócić absolutyzmu, król by ten dekret przed Sejmem odczytał i dwa dni mamy przyjętą ustawę.

Jesli tak nam się spieszy z tak błahymi sprawami, może w ogóle zlikwidujmy parlament? Po kią cholerę, że tak powiem, nam parlament? Mamy króla. Jedźmy na ryby, Panowie, na Mazury. Po co tu obradować, król sam może rządzić... A jeśli rady potrzebuje, niech zadzwoni lub gońca wyśle. Po co mu Sejm?

[Michał apo Zep]

Panie de Zepp, nie uważam się za równego z Panem, bo mam do siebie szacunek. Doświadczenie i wykształcenie realne za pewne mam wyższe od Pana, co pokazuje Pańska ignorancja i merytoryczne błędy w wypowiedziach, jak choćby z tym liberałem.
Co do wyjazdu na ryby, to popieram. Jak już mówiłem, łatwiej do odpowiedzialności pociągnąć jednego króla niż kilkunastu posłów. W dodatku nie rozumiem Pańskiego postępowania. Jest ono bezcelowe. Król ma większe poparcie niż opozycję, więc mógłby absolutyzm bez trudu wprowadzić. Jednakże nie robi tego. Czy to aby nie dowodzi że jest lepszym człowiekiem niż Pan go sądzi?
Inną kwestią jest Pański i Pana Bierzyńskiego stosunek do króla. Zwroty, których używacie w stosunku do Jego Wysokości uwłaczają Jego godności. W tej kwestii podziwiam Jego Wysokość za cierpliwość i wyrozumiałość, bo na Jego Wysokości miejscu, kazałbym Was wyrzucić z sali obrad. Nie jest ważne czy dla króla jesteś synem, przyjacielem, żoną, matką, ojcem. W prywatnych rozmowach możecie być na Ty. Jednakże na forum publicznym należy królowi okazać należny Jego urzędowi szacunek. Powiem tyle: "Hańba i dyshonor!"

[Pius IV]

Mości Bierzyński,
za obrazę króla i marszałka tegoż Sejmu za razem, w wypowiedzi Waszej Mości, udzielam oficjalnego i ostatniego upomnienia.

Imć baronet de Zepp również manifestuje swoje racje, jednakże w sposób nieco bardziej kulturalny i przyzwoity od Waszej Mości. Proszę się stosownie do miejsca zachowywać.

[Marek Wiktorowicz]

Liberał -ZWOLENNIK WOLNOŚCI. Gdzie u diaska jest merytoryczny błąd? Nie mówię, że liberał dąży do ingerencji w życie obywateli przecież, na Boga!

Co do realnego wykształcenia... nie zwykłem przerzucać się dyplomami i stopniami.

Łatwiej pociągnąć króla do odpowiedzialności? A to po cholerę w RP jest Sejm i Senat? Po co stawiać ministrów pod kontroją parlamentu? Niech robi wszystko prezydent i będziemy go sobie odwoływać, powoływać, stawiać przed sądami w super.

To zaś, jak zwracam się do króla... Kiedy próbowałem łągodnie przemówić do jego rozsądku, wierząc w ten rozsądek, spotkał mnie dyshonor i hańba. Tak więc złą obrałem drogę. I król nie próbuje właśnie wprowadzić absolutyzmu? Przecież O TYM jest ten projekt! I nie, istnienie parlamentu to nie gwarant demokracji. Nie wiem, czy tak doskonale wykształcony jak Pan, Panie Arturze, człowiek, orientuje się w historii Cesarstwa Rzymskiego?

Oskarżanie mnie i Mości Augusta o kierowanie się prywatą jest doprawdy żenujące. Panowie, pracowałem dla RON dawno temu. Byłem hrabią. Czyż nie mam prawa niemal żądać zwrotu tej godności? Zwłaszcza, że nie tupnąłem nogą, odszedłem podając powody, przygotowując wszystkich do tego. I od każdego wtedy odbierałem puste, jak się okazuje, zapewnienia, że ZAWSZE będę mile widziany z powrotem i mogę wrócić do tego, co posiadałem. A jednak... słowem się nie odezwałem, otrzymując najniższy tytuł szlachecki baroneta. Bo jestem w stanie zapracować na zaszczyty raz jeszcze, nie ma problemu. Ale oskrażać się o kierowanie się prywatą nie dam.

[August Medycejski]

Cała ta sytuacja szalchetni Panowie jest śmieszna. Uważacie, że się mylimy, my jednak w przeciwieństwie do Was dłużej zyjemy w mikroświecie i o wiele lepiej znamy machiny, które kierują wirtualną polityką. Nie chcecie nas. Dobrze, narzucać się nie będziemy. Zróbcie jak uznacie najlpeije, królowi możecie oddać nawet własne dusze, a jemu nadać tytuł najwyższego boga. Niech tak będzie... Lecz kiedy nie minie rok, a Rzeczpospolita już będzie nad grobem, król wspomni moje słowa.

[Pius IV]

Proszę się nie ośmieszać, baronecie de Zepp .
Prędzej mnie godności pozbawią, niż ja Waszej Mości za pychę ową podniosę.
Zrzekł się jej Waszmość i odszedł od Rzeczpospolitej. Nie ma o czym rozmawiać. Równie dobrze ja mógłbym ciągnąć Patriarchę rotryjskiego za stułę i nakazać mu przywrócenie mi godności arcybiskupiej. Proszę się nie ośmieszać.

Popieram pana Czartoryskiego.
Poza tym, Mości de Zepp.
Rzeczpospolita od czasów reformy edukacji nie uznaje tytułów naukowych ani Waszej Mości, ani Imć Bierzyńskiego. Stąd też w świetle prawa RON, Pan Czartoryski ma wykształcenie uznane przez Uniwersytet i kończy magisterium na innych kierunkach. Waszmość nie. Ot i drobna różnica.


Sam zaś fakt, że został Waszmość przyjęty w Rzeczypospolitej to fakt wygasłej już przyjaźni.
Zwykły obywatel o obywatelstwo ubiegać się musi co najmniej tydzień, abyśmy mogli sprawdzić, czy jest go godzien. To, że powiedzieliśmy, że będzie Waszmość mile widziany, to nie znaczy, że będziemy spełniali Waszmość Pana zachcianki i słuchali się Waszej Mości jak dobrego pasterza, chcącego nawrócić stado zbłąkanych owieczek do swojej macierzy, która jest dziurawa, bez dachu, z przeciekami i grozi zawaleniem.

Apeluję o powrót do meritum debaty.