Waszmościowie szlachetnej krwi!
Piszę, pragnąc podzielić się z Wami doświadczeniami piastowania urzędu podskarbiego. Liczenie jest dla mnie tym, czym jest dla konia suche siano. Bycie urzędnikiem skarbowym to ciekawa i wbrew pozorom inspirująca sprawa.
A mianowicie zainspirowała mnie ona do rozpoczęcia debaty o podatkach. W chwili obecnej musimy płacić dziesięcinę - dziesiątą część naszych dochodów. Posiada ona atut historyczny tudzież myślę, że przyzwyczailiśmy się do niej, bo obowiązuję ona od kiedy przybyłem do Rzeczypospolitej - od dawna. Jest ona również względnie łatwa w obsłudze przez podskarbiego, łatwa do policzenia. Teraz przejdę do minusów, a właściwie do jednego minusa - jest ona nieciekawa z tej racji, że jest po prostu zabraniem części dochodu (właściwie wyszłoby na to samo jeżeli zmniejszylibyśmy pensje i wynagrodzenia o tę część).
Przedstawię teraz propozycję dwóch nowych podatków. Podatek pogłówny (liniowy jak kto woli) jest zapłaceniem takiej samej sumy pieniędzy przez wszystkich. Jest on jeszcze łatwiejszy w obsłudze - nie wymaga liczenia. Zachęca tych, którzy mają mało, do inwestowania. Zaś dla dużych posiadaczy jest on właściwie nieodczuwalny - to uważam za minus, bo odpowiedzialność za państwo tej grupy byłaby odwrotnie proporcjonalna do posiadanego majątku.
Podatek od posiadania jest daniną polegającą na zapłaceniu części pieniędzy, które się w obecnej chwili posiada. Np. mam na koncie x DPL, płacę dziesiątą część x DPL. Zachęca on do ciągłego inwestowania, szczególnie dużych posiadaczy, ale też i mniejszych, ponieważ oszczędzanie (przetrzymywanie na koncie środków) nie opłaca się. Zwiększa obieg pieniądza. Jednak jest on najtrudniejszy w obsłudze, z tej racji że urzędnik musiałby znać stan posiadania każdego podatnika i liczyć osobno wartość podatku. Wiążę się to z regularnym składaniem oświadczeń o posiadanym majątku (jeżeli chcielibyśmy, aby nadal podskarbi liczył podatki za nas, jak jest teraz ).
Dokonam teraz, dla lepszego zobrazowania, symulację, ukazującą różnicę między podatkiem dochodowym a podatkiem od posiadania:
a) mam na koncie 5 000 DPL, zarobiłem 10 000 DPL
STAN KONTA:
- PO PODATKU DOCHODOWYM 10%: 14 000 DPL
- PO PODATKU OD POSIADANIA 10%: 14 500 DPL
b) mam na koncie 40 000 DPL, zarobiłem 10 000 DPL
STAN KONTA:
- PO PODATKU DOCHODOWYM 10%: 49 000 DPL
- PO PODATKU OD POSIADANIA 10%: 46 000 DPL
c) mam na koncie 40 000 DPL, zarobiłem 50 000 DPL
STAN KONTA:
- PO PODATKU DOCHODOWYM 10%: 85 000 DPL
- PO PODATKU OD POSIADANIA 10%: 86 000 DPL
Wnioski (przy założeniu, że podatek jest karą ):
1. jeżeli posiadamy więcej niż zarabiamy podatek od posiadania jest bardziej karzący niż podatek dochodowy i odwrotnie
2. przy podatku od posiadania opłaca się mieć mało - trzeba cały czas wydawać, a jak ma się dużo opłaca się wszystko wydać
Mam nadzieję, że zaciekawiłem Was tematem. Liczę na bogatą dyskusję.
Czy w ogóle jest chęć zmian obecnego systemu podatkowego? Jeżeli tak to jaki podatek należy wprowadzić? A może kombinację dwóch podatków?