Oto nadszedł dzień zakończenia panowania JKM Samuela Kazimierza z rodu Radziwiłłów. Stanął on z asystą najwyborniejszych szlachciców na Wawelu, gdzie król wygłosił swą ostatnią mowę:
Niniejszym, Mości Panowie, zgodnie z wymogami prawa naszego, zrzekamy się godności Króla Polski i Wielkiego Księcia Litewskiego oraz księcia wszystkich ziem Rzeczypospolitej przynależnych.
Władzę królewską na ręce Jego Eminencji księdza prymasa składamy, który jako Interrex zostaje niniejszym wezwany do zwołania i poprowadzenia seymu elekcyjnego. A jeśliby we 2 tygodnie obowiązkowi temu zadość nie uczynił, wzywamy Naszego księcia Sebastiana von Tauer jako Kanclerza Wielkiego, ażeby obowiązek ten wypełnił.
Akt niniejszy podpisując, opuszczamy Kraków, Panom Szlachcie i Mieszczanom z całej Rzeczypospolitej z serca błogosławiąc i życząc opieki Boga Wszechmogącego.
Następnie przy asyście Hetmana i Podskarbiego Koronę, Berło i Jabłko oraz Szczerbiec na karmazynowych poduszkach złożył. Świta opuściła komnatę, a Kanclerz Wielki zawarł odrzwia i kluczem przekręcił zamek.
Po tym wyszedł do czekających swoich dragonów, już nie jako Król Polski, ale jako szlachcic, Samuel Radziwiłł.