Strona 3 z 3

Re: Obóz Pawłowa pod Połtawą

PostNapisane: 08 lis 2021, 15:44
przez Piotr Romanow
Pawłow zajechał pownownie do rozbitego obozu kozackiego, po którym pozostały tylko wypalone ogniska, trochę butelek po winie. Rozejrzawszy się po okolicy zastał tylko pozostałości po swoich kompanach, a raczej ich truchła, które były już rozdziobane przez okoliczne ptactwo.

- Cholera... Nic po nich nie pozostało.

Następnie Towarzysz wyruszył dalej w stronę Sicz, aby odnaleźć dawnych kompanów, którzy wyruszyli wraz z nim na rozkaz Hetmana.

Re: Obóz Pawłowa pod Połtawą

PostNapisane: 09 lis 2021, 18:11
przez Konrad Radziwiłł
Mosci Pawłowie, moja chorągiew na zwiadzie jest na granicy, w razie potrzeby i ja pojadę dalej na wschód i pomogę.

Re: Obóz Pawłowa pod Połtawą

PostNapisane: 09 lis 2021, 21:18
przez Piotr Romanow
-Mości Panie Radziwille jestem rad waszej propozycji, nie mniej nie mógłbym zwyczajowo dać sobie pomóc. To ja opuściłem moich ludzi i to ja muszę ich szukać, choćby Bóg mnie posłał na samą Sicz Zaporoską. Nie mniej będę pamiętaj o pańskiej propozycji pomocy.

Towarzysz Pawłow ponownie siadł na koń i wyruszył dalej i dalej na wschód Rzeczypospolitej, aż po jej same krańce, aby odnaleźć swoich dawnych kompanów. Chciał on bowiem zwrócić swoich podkomendnych Hetmanowi, by ocalić swój rycerski honor. Pędził on na swoim czarnym moskalskim wierzchowcu, mijając wsie i miasteczka krańców Ukrainy, aż trafił do samej Siczy, by ponownie ujrzeć małą grupkę wojaków, którzy z nim ruszali. Nie byli oni już tymi samymi żołnierzami, a zwyczajnymi chłopami, których Hryćko Opara i całe gromady tych dzikusów z Zaporoża zapędzili do pracy. Towarzysz nie mogąc patrzeć na ich nieludzkie cierpienia, poszedł do okolicznej stajni, rzucił denarami bitymi na jego włościach w Bialenii i Brodrii w tutejszego stajennego i zabrał mu konie, aby zabrać swoich do domu