Skoro zaczęła się dyskusja to zaprezentuję moje zdanie:
1. Jestem za kadencyjnością. Jednakże wato przedłużyć kadencję nawet do roku. Oczywiście istniała by możliwość abdykacji
lub odwołania Patriarchy przez kolegium kardynalskie gdyby Patriarcha jawnie szkodził państwu.
Na pewno 3 miesiące to stanowczo za krótko.
2. Ja jestem zwolennikiem władzy absolutnej. Patriarcha powinien mieć pełną władzę ustawodawczą
i wydawać akty prawne zgodnie ze swoja wizją państwa. Kolegium Kardynalskie (także świeccy kardynałowie, filary państwa
)
powinno mieć funkcję doradczą. Władza wykonawcza w ręku prefektów i tyle. Ewentualnie dopuściłbym
referendum ogólnonarodowe dla obywateli w kwestiach najważniejszych dające obraz woli ludu ale z głosem ostatecznym dla Patriarchy.
Oczywiście władza kościelna Patriarchy na wzór realnego Kościoła.
Musimy rozróżniać Państwo Rotria od Kościoła Rotryjskiego, inaczej się moim zdaniem nie da jeśli chcemy by
kariera polityczna nie wiązała się z karierą duchowną.
Pozdrawiam