Tego dnia...

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:34

25.02
1403 – W katedrze wawelskiej arcybiskup gnieźnieński Dobrogost z Nowego Dworu koronował na królową Polski Annę Cylejską, drugą żonę Władysława II Jagiełły.
1428 – Władysław II Jagiełło nadał prawa miejskie Pińczowowi.
1656 – Potop szwedzki: rozpoczęło się oblężenie twierdzy Zamość.
1793 – Rozpoczął się kryzys bankowy wywołany zrujnowaniem gospodarki w wyniku wojny polsko-rosyjskiej i wprowadzeniem rządów konfederacji targowickiej.
1809 – Książę Józef Poniatowski został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Virtuti Militari.
1831 – Powstanie listopadowe: wojska powstańcze odniosły zwycięstwa w bitwach pod Białołęką i o Olszynkę Grochowską.
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:35

WYDARZENIA NA ŚWIECIE
25.02
50 – Cesarz rzymski Klaudiusz adoptował swego następcę Nerona, nadał tytuł augusty jego matce Agrypinie Młodszej oraz status rzymskiej kolonii jej rodzinnemu miastu – dzisiejszej Kolonii.
138 – Cesarz Hadrian adoptował swego następcę Antoninusa Piusa.
493 – Po dwuletnim oblężeniu wojska Gotów dowodzone przez Teodoryka Wielkiego zdobyły Rawennę, bronioną przez Rzymian pod wodzą Odoakra.
1308 – Edward II został koronowany na króla Anglii.
1336 – W otoczonym przez krzyżaków litewskim zamku Pilėnai ok. 4 tys. osób, nie chcąc trafić do niewoli, popełniło zbiorowe samobójstwo.
1489 – Król Francji Karol VIII Walezjusz uznał niepodległość Monako.
1551 – Papież Paweł III erygował pierwszą w Brazylii diecezję São Salvador da Bahia de Todos os Santos. Dotychczas wierni z tych terenów należeli do archidiecezji Funchal (obecnie diecezji) ze stolicą na Maderze.
1570 – Papież Pius V ekskomunikował królową Anglii Elżbietę I Tudor.
1634 – III wojna polsko-rosyjska: kapitulacja wojsk rosyjskich w bitwie pod Smoleńskiem.
1645 – Wojna Kifta: holenderscy koloniści dokonali masakry 120 Indian w wiosce Pavonia w dzisiejszym stanie New Jersey.
1713 – Fryderyk Wilhelm I został królem Prus.
1825 – Przyjęto nową flagę Peru.
1830 – W Paryżu odbyła się premiera dramatu Hernani Victora Hugo.
1831 – Étienne Constantin de Gerlache został pierwszym premierem Belgii.
1832 – Z inicjatywy Adama Jerzego Czartoryskiego została powołana brytyjska organizacja społeczna Literary Association of the Friends of Poland.
1837 – Amerykanin Thomas Davenport opatentował silnik prądu stałego.
1847 – Założono Uniwersytet w Iowa.
1848 – We Francji proklamowano II Republikę.
1854 – Sacramento zostało stolicą Kalifornii.
1856 – Rozpoczął się kongres paryski, zwołany w celu zakończenia wojny krymskiej.
1896 – Paul de Smet de Naeyer został premierem Belgii.
1901 – W stolicy Gujany Brytyjskiej Georgetown wyjechał na trasę pierwszy tramwaj elektryczny.
1902 – Brytyjczyk Hubert Cecil Booth założył w USA kompanię Vacuum Cleaner, która zajęła się produkcją odkurzaczy.
1912 – Maria Adelajda została wielką księżną Luksemburga.
1918 – Wojna domowa w Rosji: oddziały Kozaków dońskich wyszły z Nowoczerkaska i rozpoczęły tzw. Marsz Stepowy.
1919 – Oregon jako pierwszy amerykański stan opodatkował paliwo samochodowe (1 cent/galon).
Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:38

24.02.1397 r.
W Radzyniu Chełmińskim został zawiązany antykrzyżacki Związek Jaszczurczy.

Towarzystwo Jaszczurcze (Eidechsengesellschaft) założone zostało w dniu św. Macieja, tj. 24 lutego 1397 roku w Radzyniu Chełmińskim przez czterech rycerzy ziemi chełmińskiej: Mikołaja z Ryńska (Renys), jego brata Jana (Hanusz) z Pułkowa (Polkaw) oraz ich braci ciotecznych Fryderyka i Mikołaja z Kitnowa (Kynthenow).
Od czasów Karola Wielkiego rycerstwo na zachodzie Europy łączyło się w towarzystwa i bractwa, które miały na celu urządzanie turniejów, zabaw towarzyskich, utrzymanie zwyczajów rycerskich i udzielanie sobie wzajemnej pomocy. Dla wzajemnej identyfikacji i odróżnienia się przyjmowano rozmaite godła ( np. lwa, wilka, sokoła, ryby...).
Jako znak i godło towarzystwa przyjęto (lękliwą) jaszczurkę - co mogło oznaczać, że towarzystwo nie miało celów wojowniczych. Jednak ten wybór - zwinnej jaszczurki, która szybko potrafi się ukryć - oraz ustanowienie kary za wyjawienie wewnętrznej tajemnicy, mogą sugerować, że towarzystwo dążyło do jakichś ukrytych celów. Wielu badaczy twierdzi zgodnie, że chodziło im o oderwanie ziemi chełmińskiej od Zakonu Krzyżackiego i poddanie jej Polsce. Chociaż są też tacy, którzy uważają, że są to przypuszczenia wysnute na podstawie późniejszych wydarzeń.
Do wybuchu wojny polsko-krzyżackiej (1409 -1411), oficjalna działalność polityczna Jaszczurkowców musiała być poprawna, a nawet uległa wobec Zakonu Krzyżackiego. Wielcy mistrzowie byli doń usposobieni przychylnie i życzliwie; o czym świadczą dokumenty wydane (za lojalność?) przez Konrada von Jungingena (fundacja wikarii w Radzynie w 1398) i Ulryka von Jungingena (fundacja wikarii w Toruniu w 1408). Towarzystwo było uznawane przez władze zakonne jako bractwo rycerskie dbające wyłącznie o własne interesy, dążące do uzyskania jak największych przywilejów.
Gdy czterej wyżej wymienieni założyciele ułożyli statut, udali się do wielkiego mistrza (w latach 1393-1407) Konrada von Jungingena z prośbą o jego zatwierdzenie. Wielki mistrz przychylił się do ich życzenia i przywiesił na nim swoją pieczęć. Dokument zakładający Towarzystwo Jaszczurcze był napisany w języku dolnoniemieckim i zawierał 26 pieczęci.
Ci wszyscy, którzy przystąpią do Towarzystwa, zobowiązani są do przywieszenia na pergaminie fundacyjnym swoich pieczęci herbowych – dopóki tam wiszą, dopóty członkowie muszą wypełniać wszelkie postanowienia statutu. Akt założycielski nic nie mówi o kryteriach przyjmowania w szeregi organizacji.
Akt założenia Towarzystwa Jaszczurczego, wystawiony przez Mikołaja i Hanusza Ryńskich oraz Fryderyka i Mikołaja Kitnowskich w dniu 25 II 1397 roku.
Niech będzie wiadomo wszystkim obecnym i przyszłym, którzy ten list oglądać albo czytać będą, że my czterej, Mikołaj i Hanusz [Hans, Jan] z Ryńska, bracia, i Fryderyk i Mikołaj z Kitnowa, także bracia, uradziliśmy i zgodziliśmy się, że towarzystwo obmyśliliśmy i utworzyliśmy w ten sposób, że my czterej, poprzednio wymienieni, i wszyscy, którzy do tego towarzystwa przystąpić mają, jeden drugiemu pomoże w potrzebnych, uczciwych sprawach, osobą i majątkiem, tak jak to uczynić wolno, bez żadnej niewierności, fałszu, zdrady oraz wszelkiej innej przykrości, które by się czyniło jawnie lub tajnie, samemu albo przez innych ludzi, przeciwko komukolwiek, [kto] dokucza, dręczy, gnębi albo krzywdę czyni, czy to jest na ciele, na honorze, czy na mieniu, nam, albo jednemu z naszych, [który] jest w uprzednio wymienionym Towarzystwie; jednakże wyjąwszy przede wszystkim zwierzchność, ponadto jeszcze [wyjąwszy] krewnych po mieczu, tak, że jeżeli ktoś z krewnych jednego z nas obrazi albo ukrzywdzi w wymienionych wyżej sprawach, jako to na ciele, honorze lub mieniu, żeby żaden ze stowarzyszonych w tym nie działał, lecz żeby milczał, aż sprawa się ułoży, lub jeden drugiemu między krewnymi, których sprawa obchodzi, w tej rzeczy uczynił sprawiedliwość. Także naradziliśmy się, czybyśmy Bogu, naszemu Panu, prawdziwie usłużyli, jakkolwiek by to było, jakby Bóg nas natchnął, jak czterej najstarsi z Towarzystwa urządzą albo zrobią, w tym inni powinni być powolni; albo jeżeli ktoś z naszego Towarzystwa przez plagę bożą, albo przez inne sprawy zubożał, co czterej najstarsi wybrani temu uczynią dobrego, to powinni wszyscy inni uznawać. Także my czterej wymienieni uradziliśmy dotrzymywać przepisane artykuły, całkiem, stale i stanowczo, z wiernością i honorem, bez żadnego podstępu i sprzeciwu; jeżeli ktoś w Towarzystwie czyniłby przeciw temu, albo działał, albo wyjawiłby naszą tajemnicę, albo przyczyniłby się, że zostanie przedtem ujawniona, gdyby został o tem przekonany, to powinien on zostać wyrzucony i wypchnięty z Towarzystwa i z dala być trzymany, bez wiary i czci, jako przekonany złoczyńca. To Towarzystwo bowiem utworzyliśmy naszemu Panu na chwałę i służbę, naszym prawym dziedzicom ku czci i nam samym na pożytek i wygodę. Znakiem wymienionego Towarzystwa ma być jaszczurka. Na utrwalenie i umocnienie wymienionego poprzednio Towarzystwa, ażeby ono zupełnie i całkowicie było utrzymane z wpisanymi artykułami, kazaliśmy ten niniejszy list napisać, z naszymi przywieszonymi pieczęciami, który był dany... w roku 1397, w dniu św. Macieja [25 II]. Także chcemy, żeby ci wszyscy, którzy przystąpią do Towarzystwa, swoje pieczęci przywiesili do tego listu.
Towarzystwo posiadało przede wszystkim charakter obronny, dobroczynny i religijny:
1. Obronny - członkowie zobowiązani są do niesienia sobie wzajemnej pomocy osobą i majątkiem... bez żadnej niewierności, fałszu, zdrady oraz wszelkiej innej chytrości... przeciw każdemukolwiek, który im dokucza, dręczy, gnębi albo krzywdę czyni. Jedynie w dwóch przypadkach zwolnieni są Jaszczurkowcy z tego obowiązku, mianowicie w razie nieporozumień z władzą zwierzchnią Towarzystwa Jaszczurczego oraz sporów familijnych stowarzyszonych. Jeżeli więc istnieje konflikt między członkiem i jego bliskim krewnym, wówczas inni nie mają prawa mieszać się do tego.
2. Dobroczynny - jeżeli ktoś z członków popadł w nieszczęście lub nędzę przez plagę Bożą lub przez inne uczciwe sprawy, wtedy reszta zobowiązana jest spieszyć mu z pomocą. O wysokości i rodzaju pomocy decyduje starszyzna towarzystwa.
3. Religijny - o religijnym charakterze bractwa wnosić można ze wzmianki, że zostało ono utworzone Bogu, naszemu, na chwałę i służbę.
Zarząd Towarzystwa Jaszczurczego nie był obieralny, ale dożywotni dla czterech założycieli. Gdy któryś z członków zarządu umarł, pozostali wybierali na jego miejsce kogoś z bractwa. Członkowie zobowiązani są do bezwzględnego posłuszeństwa wobec starszyzny oraz przestrzegania wszystkich artykułów statutu całkowicie, stale i stanowczo, z wiernością i czcią, bez żadnego podstępu i sprzeciwu; gdyby jednak ktoś wyłamywał się i zdradzał tajemnice towarzystwa, względnie przyczynił się do ich ujawnienia powinien wyrzucony i wypchnięty zostać... i z dala być trzymany bez czci i wiary, jako przekonany złoczyńca. Paragraf taki nie dziwił jednak nikogo, jako rzecz ogólnie przyjęta w każdym bractwie i towarzystwie.
Fragmenty dokumentu wystawionego w 1408 roku przez Ulryka von Jungingena - dotyczy on założenia wikarii dla rycerzy – Jaszczurkowców w Toruniu:
My, brat Ulryk von Jungingen, w. mistrz niemieckiego zakonu, podajemy do wiadomości i obiawiamy wszystkim, którym ten list będzie przedstawiony, że stawili się przed nami nasi kochani, wierni rycerze i szlachta towarzystwa Jaszczurkowców, przedstawiając nam list naszego poprzednika i kochanego brata, świętej pamięci [Konrada], im wydany o założeniu wikarii dla tegoż bractwa w kościele parafialnym miasta Radzyna, zawierający także kilka innych artykułów o czynszach wikarii i jak należy z tym postępować po wieczne czasy, jak i tu później napisane jest, i prosili nas pokornie, nasze przyzwolenie do tego dodać i naszym listem potwierdzić, to jedno zmienić, aby oni tę wikarię w kościele parafialnym św. Jakuba w Toruniu, w Nowym Mieście, założyć i utrzymać mogli...
[...] Ze szczególnej łaski nadajemy panu Mikołajowi z Ryńska, Ottonowi z Konojad, Fryderykowi z Kitnowa i Hanuszowi z Ryńska lenno tego samego towarzystwa w dożywotnie posiadanie i jeżeli jeden umrze, to powinni pozostali trzej za radą ogółu poprzednio wymienionego towarzystwa, innego, który do tego zdolny będzie, z towarzystwa wybrać na miejsce zmarłego, tak, aby lenno wikarii przy czterech z towarzystwa, którzy do tego wybrani zostaną i u ich dziedziców albo potomków, którzy w tym towarzystwie są, wiecznie pozostawało".
Po bitwy grunwaldzkiej w 1410 roku Jaszczurkowcy uważani byli za lojalnych poddanych państwa krzyżackiego. Mikołaj z Ryńska, za wcześniejsze zasługi dla Zakonu, piastował urząd chorążego chełmińskiego. W bitwie grunwaldzkiej na jego znak chorągiew chełmińska opuściła pole bitwy. Istnieje opinia, że ucieczka chorągwi chełmińskiej przyspieszyła klęskę armii zakonnej. Później składa Mikołaj królowi polskiemu przysięgę na wierność. Kiedy na początku października 1410 roku (wielki mistrz w latach 1410-1413) Henryk von Plauen zbliża się do ziemi chełmińskiej, Mikołaj z Ryńska ucieka na Mazowsze, gdzie znajduje schronienie w zamku biskupa włocławskiego w Ciechocinie. W odwecie Krzyżacy 9 października zajmują jego dobra.
Kronikarz krzyżacki zapisał:
[...] Także ów z Ryńska, gdy dla złości popełnionych i zdrad z kraju uciekać musiał, zaszedł do tegoż dworu w Ciechocinie, do biskupa, który przyjął go życzliwie i zaprosił do domu swego. I gdy obaj u stołu siedzieli, przybiegło śladem uciekającego kilku braci i sług Zakonu aż do Ciechocina nad Drwęcą. Dowiedziawszy się, że u biskupa był w murowanym zamku, długo stali nad Drwęcą naradzając się, wreszcie odjechali z powrotem. Tak zbrodniarz ten uszedł Zakonowi.
Ostatecznie w listopadzie 1410 roku Mikołaj wrócił do państwa krzyżackiego, otrzymując gwarancje bezpieczeństwa ze strony komtura toruńskiego (w latach 1410-1413) Eberharda von Wallenfels. Zamierzał się też stawić przed wielkim mistrzem Henrykiem von Plauen w celu wyjaśnienia swojego postępowania. Postanowienia pokoju toruńskiego (1.02.1411) miały gwarantować, że wszyscy, którzy podczas tej wojny zbiegli, tak duchowni jak świeccy, z obu stron, bez przeszkody wrócić będą mogli do dóbr swoich i posiadać je jak dawniej posiadali i zażywać powinni łaski i życzliwości panów swych jak przedtem używali.
Jednak Mikołaja z Ryńska te postanowienia nie obejmowały, ponieważ w chwili zawarcia porozumienia przebywał na terenie państwa zakonnego i był pod władzą wielkiego mistrza. W połowie maja 1411 roku Mikołaja pojmano na zamku Lipinek pod Lisewem podczas uczty, na którą zaprosił go tamtejszy wójt Henryk Holt. Henryk von Plauen kazał go aresztować pod zarzutem udziału w spisku komtura radzyńskiego Jerzego von Wirsberg, który chciał jakoby przejąć władzę. Przewieziono go na zamek grudziądzki. W dniu 17 maja (?) został ścięty - bez procesu - na grudziądzkim rynku. Wydarzenie to upamiętnia tablica umieszczona na kamienicy pod numerem 21.
Po bitwie grunwaldzkiej brat Mikołaja Hanusz z Pułkowa, podobnie jak inni związkowcy, z obawy przed represjami szuka schronienia w Polsce. Zaraz po zawarciu pokoju wraca do swoich posiadłości. Jednak na wieść o uwięzieniu brata ucieka ponownie do Polski, gdzie umiera w 1412 roku. Jego żona Nała wraz z dziećmi została wydalona przez Krzyżaków z majątku i udała się do Polski, gdzie w kwietniu 1413 roku razem z Fryderykiem z Kitnowa, Janem ze Szczuplinek (von Czyppelyn) i Gunterem z Dylewa (Günter von der Delau) złożyli zeznania (dotyczyły nie przestrzegania 16 protokołu traktatu toruńskiego) przed Benedyktem Makraiem, subarbitrem Zygmunta Luksemburskiego (*1368, †1437) w sporze polsko-krzyżackim.
W 1412 roku Fryderyk z Kitnowa razem z Janem ze Szczuplinek i Gunterem z Dylewa proszą o pomoc i opiekę wielkiego księcia Witolda. Z Prus uciekł dzień po uwięzieniu Mikołaja z Ryńska. Jego posiadłości: Kitnowo, Daszkowo i folwark niedaleko Chełmna były pod zarządem krzyżackim. Za granicą przebywał do upadku (1413) von Plauena, kiedy sąd rycerski zwołany do Bratjana przynosi mu pełną rehabilitacje i możliwość powrotu do swych dóbr.
Po wojnie w latach 1409-1411, wobec prześladowania przez Zakon i utraty najwybitniejszych członków, Towarzystwo Jaszczurcze praktycznie zaprzestało działalności. Zbiegli do Polski przedstawiciele rycerstwa chełmińskiego mogli powrócić do swych dóbr dopiero w październiku 1413 roku, po obaleniu Henryka von Plauena z urzędu wielkiego mistrza, kiedy nowym wielkim mistrzem (w latach 1414-1422) został Michał Küchmeister.
W 1414 roku, w czasie tzw. "wojny głodowej", szlachta chełmińska staje po stronie króla Władysława Jagiełły. Po zrzeczeniu się godności wielkiego mistrza przez Michała Küchmeistra (10.03.1422), wzrasta znaczenie stanów pruskich. Było to za sprawą jego następcy (w.m. w latach 1422-1441) Pawła von Russdorfa, który został pchnięty przez Zygmunta Luksemburskiego do wojny z Polską (tzw. wojna golubska 1422). W rezultacie Russdorf zmuszony był podpisać w dniu 27 września 1422 roku, w okolicach Mełna (k. Radzynia), traktat pokojowy. Jedno z postanowień tego traktatu mówi, że poddani państwa zrywającego pokój zwolnieni będą z posłuszeństwa wobec swej władzy zwierzchniej. Postanowienie to otwierało stanom pruskim drogę do wypowiadania swej opinii i wpływania na politykę wielkich mistrzów. Z prawa tego skorzystała szlachta ziemi chełmińskiej, kiedy odmówiła udziału w służbie wojennej podczas wojny polsko-krzyżackiej w latach 1431-1435.
Poczynając od początków lat 30. XV wieku Związek Jaszczurczy rozszerzył działalność na inne tereny państwa krzyżackiego, oraz angażował się w działania stanowej opozycji pruskiej przeciwko Zakonowi. W dniu 24 sierpnia 1438 roku w Kwidzynie odbył się zjazd przedstawicieli stanów pruskich. Przygotowano na nim powstanie Związku Pruskiego, do którego przystąpili także Jaszczurkowcy.
W 1440 Towarzystwo Jaszczurcze weszło w skład Związku Pruskiego. W dniu 14 lub 15 października 1939 roku w Warszawie została utworzona Organizacja Wojskowa Związek Jaszczurczy.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:40

24.02.1243 r.
We Lwówku Śląskim odbył się pierwszy turniej rycerski na ziemiach polskich.

Turnieje rycerskie na ogół kojarzą się z trybunami pełnymi pięknych dam, podziwiających pojedynki na kopie, toczone w szrankach przez szlachetnych rycerzy w lśniących płytowych zbrojach i barwnych tunikach ozdobionych herbami. Tymczasem, na początku, przez niemal 200 lat, zmagania turniejowe przypominały raczej brutalne bitwy niż honorowe sportowe pojedynki prezentowane w filmach i literaturze.
W czasie pokoju rycerze chętnie spędzali wolny czas na polowaniach i licznych ucztach. Jednak w czasie gdy kształtował się stan i kultura rycerska, pojawiła się nowa forma rozrywki, dzięki której szlachetni wojownicy mogli dać upust swej sile i woli walki. Turnieje rycerskie narodziły się w drugiej połowie XI wieku na terenie północnej Francji. Niektóre przekazy przypisują pomysł urządzania sportowych walk andegaweńskiemu rycerzowi Gotfrydowi de Preuilly, który około 1062 lub 1066 roku miał zorganizować pierwszy turniej w Angers, na terenie Andegawenii. Nie jest to jednak wiarygodna informacja, a z okresu do końca XI stulecia zachowało się niewiele danych na temat kolejnych rycerskich igrzysk. W pierwszej połowie XII wieku potyczki turniejowe, zwane w źródłach torneamentum lub conflictus Gallicus, zyskały ogromną popularność na terenie Francji i Flandrii, gdzie patronami i uczestnikami zmagań byli hrabia Flandrii Baldwin V de Hainaut i Henryk I z Szampanii. W Anglii zaczęto organizować potyczki sportowe w latach 40. XII wieku, za panowania króla Stefana z Blois. Na terenie Polski pierwszy turniej urządził dopiero w 1243 roku książę Bolesław Rogatka.
Chociaż Henryk II Plantagenet zakazał organizowania turniejów na terenie królestwa Anglii, namiętnie aranżowano widowiskowe zmagania w kontynentalnych posiadłościach Plantagenetów – Andegawenii, Akwitanii, Poitou i Normandii. Wielkimi entuzjastami turniejów rycerskich byli królowa Eleonora Akwitańska i jej synowie Henryk Młody, Gotfryd z Bretanii i Ryszard Lwie Serce.
Przedsmak prawdziwej wojny:
Wszystkie turnieje starannie przygotowywano, nie szczędząc środków, jako że udane zawody oznaczały prestiż dla patrona. Najpierw organizator wysyłał do okolicznych hrabstw i księstw posłańców, którzy na dworach, zamkach i jarmarkach ogłaszali datę i miejsce planowanego turnieju. Wytyczano także pole zmagań. Znane nam szranki, czyli przegroda oddzielająca potykających się na kopie, pojawiła się dopiero pod koniec XIII wieku, podobnie jak same pojedynki jeden na jeden z użyciem kopii na zamkniętym polu turniejowym.
Teren do walk zwanych mêlée (fr. „walka wręcz”) był ogromnym polem bitwy, często wyznaczonym między dwoma miasteczkami. Potyczki rozgrywano więc na sporych przestrzeniach obejmujących lasy, pola i wioski. Wewnątrz wytyczano także odgrodzone linami bezpieczne schronienia, w których nie wolno było walczyć, przeznaczone do odpoczynku, zaspokojenia pragnienia czy też skorzystania z pomocy medyka, jeśli walczący odniósł obrażenia. Zawodnicy byli podzieleni na dwie konne drużyny, wywodzące się z danego terytorium, np. Andegawenii, Francji czy Flamandii, lub też walczące pod patronatem możnego feudała. Swoją drużynę, składającą się z doborowych zawodników, wystawiał i sponsorował na przykład Henryk Młody Plantagenet, i to właśnie jej kapitanem był niepokonany Wilhelm Marshal.
Na dany znak drużyny nacierały na siebie w zwartym szyku, podobnie jak podczas prawdziwych bitew. Później staczano indywidualne pojedynki, organizowano gonitwy i budowano zasadzki. W starciach można było używać mieczy, toporów, buław i włóczni, z czasem wprowadzono jednak wymóg stosowania stępionej broni. Głównym celem zmagań było powalenie i wzięcie do niewoli jak największej liczby przeciwników. Zwycięzcy otrzymywali od jeńca okup, rekwirowali jego cenną broń, zbroje i konia.
Krwawe igrzyska
Mimo wprowadzenia honorowych zasad, a z czasem powołania sędziów, starcia turniejowe były niezwykle zaciekłe i brutalne, co często wielu uczestników przypłacało życiem (nad czym zawsze obie drużyny ubolewały).
Opisy bezwzględności walk mêlée znajdujemy na kartach popularnych wówczas romansów rycerskich. W Eryku i Eneidzie autor opisał realia starć podczas turnieju organizowanego w pobliżu Edynburga przez mitycznego króla Artura:
Pole już całe okrywa zbrojami. Z obu stron wojownicy ruszają do walki. Zgiełk boju zaczyna się od trzasku łamiących się włóczni. Padają rycerze, puste są już liczne siodła. Konie pocą się i pienią. Miecze się podnoszą nad tymi, którzy ciężko walą się na ziemię. Biegną do nich ludzie. Jedni by wziąć pokonanego do niewoli, inni, by go z powrotem dźwignąć na siodło. […] Eryk uderza w tarczę tuż przed jego [przeciwnika] piersią z takim impetem, że tamten spada ze swego rumaka. Ku niemu teraz kłusuje w błękitnym płaszczu z cendalu, Runduriaz, syn Starej z Tergala, rycerz wielkiego męstwa. Nacierają na siebie i gradem ciosów obsypują nawzajem swoje tarcze, które noszą zarzucone przez ramię. Gwałtownym uderzeniem włóczni Eryk powala przeciwnika na ziemię.
Rycerze często ginęli od śmiertelnych ran, stratowani przez konie bądź z powodu niedoboru tlenu w wyniku walki w ścisku, w szczelnie zamkniętej zbroi. Czasem na jednym tylko turnieju śmierć poniosło nawet kilkudziesięciu uczestników! Wypadki zdarzały się również wśród wysoko urodzonych zawodników pochodzących ze znamienitych rodów hrabiowskich, książęcych i królewskich. Według jednej z popularnych teorii podczas turnieju w 1186 roku zginał książę Bretanii Gotfryd II Plantagenet. W roku 1216 stratowany przez konie śmierć poniósł hrabia Essex Gotfryd de Mandeville. Z kolei w 1234 roku podczas zmagań turniejowych poległ hrabia Holandii Floris IV.
Licencje zawodników i zasady:
Próbowano ograniczyć rozlew krwi, ofiary śmiertelne i kalectwo wśród zawodników. Apelowano do uczestników, by walczyli honorowo, a osobiste urazy i gniew powściągnęli na czas sportowych potyczek. Atmosfera często bywała jednak napięta. Zdarzało się, że możni panowie zabierali ze sobą na turniej przybocznych zbrojnych zabijaków czy giermków dla własnego bezpieczeństwa lub po to, by pobić znienawidzonych wrogów. Osobiste animozje i wypadki śmiertelne podczas potyczek łatwo mogły stać się zarzewiem prywatnej wojny. Waśnie i dawanie upustu gwałtownym emocjom były przyczyną zakazów organizacji turniejów przez niektórych władców. Henryk II Plantagenet zabronił urządzania turniejów w Anglii z obawy przed rebelią przeciwko królestwu, którą mogli wzniecić zgromadzeni pod bronią uczestnicy zawodów. Natomiast syn Henryka II, Ryszard Lwie Serce, przywrócił w roku 1194 turnieje w królestwie Anglii, ale bacznie obserwował poczynania uczestników. Wyznaczył w królestwie pięć miejsc turniejowych, a od każdego uczestnika zażądał wpisowego: 20 grzywien od hrabiego, 10 od barona, czterech od rycerza posiadającego ziemię, natomiast dwie grzywny od rycerza nieposesjonata. Wpływy z wpisowego oczywiście wydatnie wsparły królewski skarbiec. Ponadto monarcha od każdego uczestnika otrzymującego licencję wymagał przysięgi honorowej walki i zachowania pokoju, a nad całością zmagań mieli czuwać specjalnie wyznaczeni sędziowie. Za brak licencji turniejowej groziły surowe kary. W 1195 roku Roger Mortimer, nie mogąc okazać królewskiego certyfikatu turniejowego, został pozbawiony wszystkich swoich ziem. Podobno Ryszard przywrócił sportowe potyczki, ponieważ pragnął, aby w czasie pokoju angielscy rycerze mieli okazję do treningu walki zespołowej i taktyki, jako że Francuzi uczestniczący w turniejach byli bardziej zacięci i lepiej przygotowani do wojny […] i nie życzył sobie, żeby zarzucali rycerzom jego królestwa nieokrzesanie i brak umiejętności.
Potępiane przez Kościół:
Świeccy panowie i władcy, z których wielu było sympatykami turniejów, na ogół spoglądali przychylnym okiem na rycerskie zmagania. Jednak walki dla rozrywki i „próżnej sławy” wielokrotnie potępiał Kościół, uważając narażanie życia chrześcijan za lekkomyślne i grzeszne, w przeciwieństwie do toczenia bojów podczas krucjat, w obronie chrześcijaństwa. Ponadto pojedynkujący się rycerze według nich popełniali grzechy: pychy, gniewu, zazdrości, zabójstwa, chciwości, a podczas turniejowych biesiad – także obżarstwa. Synod w Clermont w 1130 roku, synod w Reims w 1131, sobór laterański II w 1139 i kolejne zgromadzenia dostojników kościelnych zakazywały uczestnictwa w turniejach – ale wciąż bezskutecznie! Nie pomogły nawet groźby ekskomuniki i odmówienia chrześcijańskiego pochówku poległym uczestnikom ani liczne nawoływania kaznodziejów przytaczających wizje demonów pojawiających się na „owych bezbożnych igrzyskach”. Nie zniechęcało to żądnych sławy i łupów rycerzy XII i XIII wieku. Dopiero w 1316 roku papież Jan XXII pogodził się wreszcie z istnieniem turniejów i wycofał zakaz.
Szansa i ryzyko:
Turnieje rycerskie były zjawiskiem masowym i znakomitą okazją do treningu, zdobycia sławy oraz pokaźnego majątku albo… utraty wszystkiego, nie wyłączając konia i zbroi, co de facto wykluczało ubogiego rycerza ze stanu rycerskiego. Wielu zastawiało nawet swoje ziemie i wydawało ostatnie oszczędności na zakup ekwipunku oraz udział w turniejach. Jednak dla drobnego szlachcica, który wykazywał się zręcznością w boju, turniej mógł być też jedyną szansą na poprawę kondycji finansowej oraz awans społeczny poprzez otrzymanie zaciągu do oddziału możnego pana. Przykładem jest Wilhelm Marshal, który będąc ubogim rycerzem, zyskał majątek, ogromną sławę i względy królewskie właśnie dzięki zwycięstwom na kilkuset turniejach rycerskich. Cieszący się sławą i walecznością rycerz mógł być przedmiotem transferu, podobnie jak współcześni piłkarze kupowani przez kluby sportowe. Przykładowo, gdy Marshal popadł w niełaskę u swojego patrona Henryka Młodego, od razu zwrócili się do niego hrabia Flandrii i książę Burgundii z propozycją wstąpienia do nich na służbę – w zamian za spory majątek.
Często sportowym zmaganiom przyglądały się piękne i szlachetne damy, które wybierały swoich faworytów. Ich uroda była sławiona przez triumfujących zawodników, co było przejawem kwitnącej naówczas – także dzięki turniejom – miłości dworskiej. Turniejowe zapasy i towarzyszące im spotkania arystokracji, dam oraz rycerzy stawały się okazją do licznych uczt, na których trubadurzy opiewali męstwo i waleczność zasłużonych rycerzy. Zasady z czasem się zmieniły, w późnym średniowieczu turnieje stały się elitarną rozrywką dla zamkniętej grupy pasowanych osób; zmagania przeobrażały się w kolorowe widowiska z elementami teatralnymi, a nagrody były często jedynie symboliczne. Jednakże wprowadzone w XII wieku podczas turniejów honorowe zasady walki i szacunku wobec przeciwników trwale zakorzeniły się w kulturze rycerskiej i wywarły znaczny wpływ na prowadzenie wojen w średniowieczu.



Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:40

24.02.1582 r.
Papież Grzegorz XIII wydał bullę Inter gravissimas wprowadzającą kalendarz gregoriański.

W 1582 papież Grzegorz XIII wprowadził zmianę w kalendarzu, w wyniku której bezpośrednio po 4 października nastąpił 15 października. W ten sposób weszła w życie reforma kalendarza, który od imienia Ojca Świętego nazywano odtąd gregoriańskim.
Celem wprowadzonych zmian było zgranie roku kalendarzowego z rokiem zwrotnikowym. Obowiązujący od 45 r. p.n.e. kalendarz juliański powodował, że pojawiała się między nimi rozbieżność jednego dnia na 128 lat. Kumulujący się wraz z upływem czasu błąd stanowił duży problem przy wyznaczaniu daty Świąt Wielkanocnych. Różnicę usunięto poprzez wykreślenie dziesięciu dni z 1582 roku. Aby w przyszłości uniknąć podobnej sytuacji, określono, że przestępne będą - jak dotychczas - lata podzielne przez 4, jednak nie te, które dzielą się przez 100 - z wyjątkiem lat podzielnych przez 400, które przestępne będą. Dzięki wprowadzeniu tej zasady pory roku przestały się przesuwać względem dat kalendarzowych.
Najszybciej reformę kalendarza wprowadziły kraje katolickie, w tym Polska, później protestanckie, np. Wielka Brytania w 1752 r., w dalszej kolejności kraje prawosławne. Z tego powodu Święto Rewolucji Październikowej obchodzono 7 listopada - zmianę kalendarza Rosja przyjęła dopiero w 1918 r., choć w liturgii prawosławnej nadal obowiązuje kalendarz juliański. Ostatnim krajem, który wprowadził kalendarz gregoriański, była w 1927 r. Turcja.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:42

24.02.1343 r.
Król Kazimierz III Wielki zawarł sojusz z książętami zachodniopomorskimi z linii wołogoskiej: Bogusławem V, Barnimem IV i Warcisławem V.

"...W zakresie interesujących nas tu spraw ważne wydarzenia zaszły w 1343 r. Na początku roku zawarł Kazimierz Wielki przymierze z książętami zachodniopomorskimi linii wołogoskiej, Bogusławem V, Barnimem IV i Warcisławem V, w którego myśl Bogusław miał poślubić córkę króla Polski Elżbietę. Z dokumentu wystawionego w związku z tym przymierzem przez wymienionych książąt w Poznaniu 24 II 1343 dowiadujemy się co prawda, że to oni zabiegali wielokrotnie, aby córka Kazimierza Wielkiego została zaślubiona Bogusławowi „obyczajem królewskim". Inicjatywa nie należała więc do króla Polski, ale została przez niego podjęta, mimo że Elżbieta była już wcześniej i mogła być nadal środkiem przetargów o większej doraźnie doniosłości politycznej.
Dokument zawiera znamienną formułę przyjęcia przez książąt pomorskich Kazimierza Wielkiego za ojca, co mogło mieć poważne konsekwencje natury prawnej. Z synowskiej powinności mieli stawać przy nim, służąc mu radą i pomocą, zupełnie analogicznie jakby to wynikało ze związku lennego. Synowska powinność pociągała za sobą dożywotni charakter urnowy, na mocy której książęta pomorscy winni byli służyć Kazimierzowi na jego wezwanie oddziałem 400 rycerzy w zbrojach, wystawianych w ciągu 4 tygodni od daty nadejścia wezwania. Ta pomoc zbrojna mogła być użyta przeciwko każdemu nieprzyjacielowi, a w szczególności przeciw Krzyżakom. Książęta zobowiązali się dalej nie przepuszczać przez swój kraj posiłków dla Zakonu, które mogłyby być użyte przeciw Polsce i jej sojusznikom. Analogiczną pomoc miał świadczyć Pomorzu ze swej strony król Kazimierz. Książęta pomorscy mieli wyznaczyć Elżbiecie uposażenie wartości 2000 grzywien, które mogło wrócić do ich rąk jedynie po jej śmierci. Gdyby zaś Bogusław zmarł wcześniej, uposażenie to pozostać miało nienaruszone, a gdyby miało być przez pozostałych przy życiu książąt wykupione, to za dziesięciokrotnie wyższą kwotę. Brak w tej części dokumentu zobowiązań ze strony króla, ale one mogły się znajdować w nie znanym nam rewersałe królewskim tego aktu, a mogło ich też nie być, skoro o małżeństwo to zabiegali tylko książęta pomorscy..."







Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:43

Z dziejów dynastii Tudor.
Zanim były Lord Kanclerz Thomas More został stracony za zdradę w 1535 r., Podobno mówił o Annie Boleyn - przez wielu uważanej za przyczynę jego śmierci - do swojej córki, Margaret Roper, która odwiedziła go w więzieniu Tower of London o „tańcach i zabawach” Królowej. „Niestety”, westchnął More, Szkoda gadać, wkrótce moja głowa spadnie jak rzucona przez dziecko piłka , ale niedługo jej głowa również zatańczy niezgorzej..
Source: Alison Weir

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:45

24.02.1525 r.
V wojna włoska: decydujące zwycięstwo wojsk habsburskich nad francuskimi w bitwie pod Pawią.

Bitwa pod Pawią, która rozegrała się 24 lutego 1525, była decydującą bitwą w toczonych w latach 1494–1559 wojnach włoskich. Początek wojen włoskich przypada na rok 1494, gdy władca Francji Karol VIII, starając się umocnić panowanie we Włoszech, został pokonany przez ligę hiszpańsko-austriacką, do której dołączyły Anglia i miasta włoskie. Następca Karola Ludwik XII ponownie przystąpił do wojny i w roku 1500 zajął Mediolan oraz starł się w roku 1504 z Hiszpanami w bitwie o Neapol. Francuzi toczyli walki z wojskami Maksymiliana I Habsburga oraz króla angielskiego Henryka VIII. Po krwawych bitwach pod Ginegate oraz Novarą 1512-1513 r. zmuszeni jednak zostali do opuszczenia Mediolanu. Większy sukces odniósł następca Ludwika, Franciszek I, który już na początku swojego panowania odnosząc wspaniałe zwycięstwo pod Marignano w roku 1515, ponownie zajął Mediolan. Kolejny władca Habsburgów, Karol V, uznał postanowienia traktatu z Noyon za nieważne i w roku 1521 walki we Włoszech wybuchły na nowo. W październiku 1524 r. w wyniku nowej kontrofensywy wojska francuskie zawładnęły Mediolanem, rozbite zaś wojska cesarskie zamknęły się w Pawii, obleganej przez Francuzów. Do oblegania Pawii król francuski Franciszek I zaangażował cztery i pół tysiąca landsknechtów z Czarnego Legionu, pięć tysięcy Szwajcarów, około dwóch tysięcy jazdy włoskiej i francuskiej. Pawia została obsadzona przez wojska hiszpańskie, cesarskie i niewielkie korpusy włoskie. Obrońcy miasta, przede wszystkim ze względu na silne fortyfikacje, odparli pierwszy szturm wojsk francuskich, który nastąpił 28.X.1524 r. Wojska francuskie bez skutku próbowały odciąć miasto od wody, aż w końcu zdecydowano o blokadzie Pawii. Wojska francuskie stały pod twierdzą aż do zimy, przez co wojsko francuskie słabło, rosła dezercja i szerzyły się choroby, co pozwoliło wojskom cesarskim uzupełnić straty. W tym celu sprowadzono z Niemiec jedenaście kompanii landsknechtów i osiemnaście kompanii piechoty.
Po koncentracji armia cesarska liczyła dwanaście tysięcy landsknechtów, pięć tysięcy piechoty (w tym hiszpańska piechota, która była wyposażona także w broń palną) i tysiąc jazdy hiszpańskiej. Armia Franciszka liczyła wówczas już dwadzieścia tysięcy wojska. Wojska cesarskie przeprowadziły szturm w nocy z 23 na 24 lutego. Zaskoczenie wojsk francuskich było ogromne. Franciszek zbierając rozproszone oddziały zdecydował się na desperacki atak. Z użyciem oddziału jazdy ordynansowej rozbił tylną straż wojsk cesarskich i związał na lewym skrzydle jazdę hiszpańską. Gdy Hiszpanie odskoczyli od ciężkozbrojnych kompanii ordynansowych, cesarscy muszkieterowie i arkebuzerzy zdziesiątkowali ogniem Francuzów i umożliwili kontrnatarcie jeździe hiszpańskiej.
Następnie doszło do walki między czworobokami piechoty. Dowódca landsknechtów, mimo iż posiadał mniej liczne oddziały, nie dał żadnych szans wojskom Franciszka. Piechota francuska zaatakowana z trzech stron została „wybita do nogi”. Niedobitki jazdy francuskiej uciekając w stronę Pawii wpadły na własną piechotę szwajcarską. Z Pawii wymaszerował w ostatniej fazie bitwy dowódca obrony tego miasta na czele załogi Niemiecko-hiszpańskiej i szybkim atakiem zdobył obóz francuski Bitwa pod Pawią ukazała wzrastającą rolę broni palnej. Ogień hiszpańskich muszkieterów nie tylko powstrzymał natarcie Szwajcarów i zdziesiątkował skrzydło kolumny francuskiej piechoty, ale także osłabił i pokonał szwadrony jazdy francuskiej. Ponadto, strzelcy ukryci w krzakach i za płotami prowadzili silny ogień, likwidując żołnierzy i konie, podczas gdy przeciwnicy nie mogli ich dosięgnąć pikami. Brak w armii francuskiej dostatecznej liczby piechoty uzbrojonej w broń palną w dużym stopniu zadecydował o ich klęsce. Dalszy rozwój broni palnej kładzie kres świetności jazdy rycerskiej, a na polach bitew od tej pory decydującą rolę zaczyna odgrywać piechota uzbrojona w broń palną w postaci arkebuzów i muszkietów.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 25 lut 2021, 09:47

25.02.1656 r.
Potop szwedzki: rozpoczęło się oblężenie twierdzy Zamość.

Wojska szwedzkie pod dowództwem feldmarszałka Roberta Douglasa podeszły pod miasto 24 lutego 1656 roku, po czym rozpoczęły jego blokadę i oblężenie. Jeszcze tego samego dnia szwedzki wódz wysłał list do stojącego na czele obrońców miasta podczaszego koronnego Jana "Sobiepana" Zamoyskiego, wnuka słynnego kanclerza, wzywając go do poddania miasta. W piśmie wychwalał on przewagi wojsk szwedzkiego króla Karola X Gustawa, jego dotychczasowe sukcesy, a w zamian za kapitulację obiecywał monarszą łaskę. Będąc jednak przekonanym o sile twierdzy oraz wiedząc, że najeźdźcy pod miastem nie dysponują ciężką artylerią oblężniczą, polski magnat zdecydowanie żądanie odrzucił.
Wkrótce do Douglasa dołączył sam Karol X Gustaw z 18 tysiącami wojska w nadziei, że obecność jego i szwedzkich sił głównych podkopie morale obrońców i skłoni ich do zmiany stanowiska. W nocy z 27 na 28 lutego rozpoczął się ciężki ostrzał twierdzy. Jak opisywał świadek tamtych wydarzeń Bazyli Rudomicz, kanonada skutecznie zagłuszała bicie dzwonów. Artyleryjska nawała nie przynosiła zamierzonego rezultatu, wobec czego szwedzki monarcha zdecydował się wysłać do ordynata Zamoyskiego parlamentariuszy z żądaniem kapitulacji. W zamian usłyszał jednak odpowiedź, że obrońcy "ze wszystkimi mieszkańcami dobrowolnie miasta nie poddadzą i wolą raczej wszyscy zginąć". W podobnym tonie utrzymane były odpowiedzi na ponawiane listy.
Bezkompromisowa postawa Zamoyskiego, który nic sobie z oblężenia nie robiąc, nawet podczas ostrzału armatniego miał wznosić toasty za zdrowie króla Jana Kazimierza, rozeszła się po kraju lotem błyskawicy i stała się inspiracją dla wielu fantastycznych relacji.
Jedna z nich głosi, że widząc, iż oblężenie Zamościa skazane jest na niepowodzenie, król szwedzki postanowił opanować twierdzę dzięki przekupstwu. Mieniąc się polskim monarchą, obiecać miał Janowi "Sobiepanowi" Zamoyskiemu rozległe przywileje i wpływy, jeśli tylko zgodzi się oddać miasto. Ostateczne dogadanie szczegółów zaproponował jednak omówić przy śniadaniu w rezydencji magnata. Propozycja postawiła podczaszego koronnego w trudnej sytuacji: z jednej strony nie wypadało odmówić szwedzkiemu, ale jednak królowi. Z drugiej strony, wroga i uzurpatora u siebie podejmować też nie wypadało, by nikt nie poddał w wątpliwość jego wierności prawowitemu monarsze.
Pomysłowości Zamoyskiemu nie zabrakło, dzięki czemu miał znaleźć wyjście z tej dwuznacznej sytuacji. Przystał na ofertę wspólnego śniadania, z tym zastrzeżeniem, że miało się ono odbyć poza murami miasta. Służba rozstawiła stoły, nakryła je eleganckimi obrusami i wystawnymi naczyniami pełnymi jedzenia i wina. Nie przyniesiono jednak krzeseł, przez co biesiadnicy stołować się musieli na stojąco, trzymając talerze w dłoni. Tym samym zachowując pozory poprawności, z rozmysłem uczyniono królowi szwedzkiemu despekt. Zaś spożywanie posiłków na stojąco przeszło do polskiej tradycji pod nazwą szwedzkiego stołu.
Inną anegdotę przytoczył znany staropolski poeta i pamiętnikarz Wespazjan Kochowski. Podejmując ostatnią próbę opanowania twierdzy, przybyły do Jana Zamoyskiego wysłannik szwedzki miał mu zaoferować objęcie w dziedziczne posiadanie województwa lubelskiego, jako udzielnego księstwa. Będąc w przekonaniu, że Karol X Gustaw próbuje przekupić go czymś, do czego sam praw nie posiada, w odpowiedzi miał ze swej strony szwedzkiemu monarsze zaoferować Niderlandy.
Za Kochowskim powyższą historię przytoczył w "Potopie" Henryk Sienkiewicz, w którego wersji pomysł oddania w szwedzkie ręce Niderlandów poddał Zamoyskiemu pan Zagłoba:
"Za otwarcie bram twierdzy jego królewska mość (...) ofiaruje waszej książęcej mości województwo lubelskie w dziedziczne władanie! Zdumieli się, słysząc to wszyscy (...). Nagle wśród ciszy głuchej ozwał się po polsku do starosty stojący tuż za nim pan Zagłoba: - Ofiaruj, wasza dostojność, królowi szwedzkiemu w zamian Niderlandy. Pan starosta nie namyślał się długo (...) i palnął na całą salę po łacinie: - A ja ofiaruję jego szwedzkiej jasności Niderlandy!"
Aczkolwiek obie opowieści należy między bajki włożyć, faktem jest, że dzielna postawa obrońców Zamościa sprawiła, iż było to, po Gdańsku i Jasnej Górze, trzecie polskie miasto, które się Szwedom oparło.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Re: Tego dnia...

Postprzez Miguel de Catalan » 26 lut 2021, 11:55

25.04.1336 r.
W otoczonym przez Krzyżaków litewskim grodzie Pilėnai (lokalizacja niepewna) ok. 4 tys. osób, nie chcąc trafić do niewoli, podpaliło gród, zgineło w walce lub popełniło samobójstwo.

Grodzisko w Pilėnai jest jednym z największych i najpiękniejszych grodzisk na Litwie. Wznosi się u zbiegu Niemna i rzeki Punelė. Archeolodzy po dokładnym zbadaniu grodziska ustalili, że w XIII–XIV w. stał na nim umocniona osada (być może z drewnianym kasztelem), który spłonął w XV w., a na jego miejscu zbudowano nowy. Jednak po upływie mniej niż stu lat ten również został strawiony przez ogień, a w k. XVI w. wzniesiono tu nowy duży pałac, który nie oparł się upływowi czasu. W lutym 1336 r. Krzyżacy pod dowództwem wielkiego mistrza Dietricha von Altenburga zorganizowali kolejną dużą, rejzę której celem była przede wszystkim grabież i zdobycie niewolników na Litwę. W skład armii krzyżackiej wg. Wiganda z Marburga wchodziło 200 rycerzy i 6000 piechoty. Szybkim pochodem zaskoczyli okoliczną ludność, która z braku możliwości obrony uciekała z dobytkiem do najbliższego obronnego miejsca, jakim był gród Pilėnai. Gród nie był przygotowany do obrony. Brakowało zapasów żywności, ryzyko wybuchu epidemii przy takim nagromadzeniu ludności było bardzo wysokie. Dodatkowo nie można było liczyć na szybką odsiecz. Wg. Wiganda na sam widok Krzyżaków ludność popadła w panikę i próbowała ratować się ucieczką. Jednak silny kordon złożony z piechoty prawie natychmiast zaczął wyłapywać uciekinierów. W tej sytuacji książę (w innych źródłach wojewoda) Margiris próbował rozpaczliwie zorganizować obronę na czele swoich przybocznych jednak przewaga liczebna szturmujących wojsk zakonnych była przygniatająca. Po krótkiej, chaotycznej walce drużyna książęca zaczęła wycofywać się w panice przed knechtami krzyżackimi. Powstaje pytanie, – kto podpalił gród? Wigand wspomina o ostrzale prowadzonym przez łuczników za pomocą strzał zapalających. Z drugiej strony informuje również, że gdy Margiris spostrzegł beznadziejną sytuacje rozkazał podłożyć ogień w kilku miejscach grodu, aby nacierający, (którzy zaczęli już plądrowanie) wpadli w pułapkę miedzy domostwami. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że gród spłonął. Książę w ostatnim akcie desperacji zabił swoją żonę a sam z najbliższymi towarzyszami rzucił się do walki, w której poległ. Kolejna kronika Der Chronist von Wolfenbüttel wspomina zapewne przesadnie, że łącznie z Margirisem zginęło lub popełniło samójstwo ok. 4000 ludzi.

Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.



Avatar użytkownika
Skazaniec
 
Posty: 3427
Dołączył(a): 09 lut 2020, 15:04
Lokalizacja: Kamieniec Podolski
Medale: 10
Order Zasługi RON III (1) Order Zasługi RON IV (1) Order Zasługi RON V (1)
Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1)
Medal Bene Merentibus (3) (1) Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal Bene Merentibus (1) (1)
Amarantowa Wstążka (1)
Godności Kancelaryjne: .
Stopień: Pułkownik
Gadu-Gadu: 70637937
Wykształcenie: mgr. net. Historii

Poprzednia stronaNastępna strona

kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Archiwum Państwowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości